Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 458 / 2734

Syll
Syll
17.54k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

sailor
sailor
10.7k4 lata temu

@Venus300 weź tą pracę w sklepie z ciuchami i tak jak mówisz, to zlecenie więc w każdej chwili możesz rzucić. Nawet jeśli nie odezwą się z tej drugiej firmy, to szukaj czegoś innego

Szeptucha
Szeptucha
8.64k4 lata temu
sailor • 4 lata temu
@Venus300 weź tą pracę w sklepie z ciuchami i tak jak mówisz, to zlecenie więc w każdej chwili możesz rzucić. Nawet jeśli nie odezwą się z tej drugiej firmy, to szukaj czegoś innego :)

Pocieszyła mnie Twoja odpowiedź Dziękuje

Szeptucha
Szeptucha
8.64k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Na razie nie dziękuję .
Też tak myślę Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa
frambuesa
11.04k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha
Szeptucha
8.64k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

frambuesa
frambuesa
11.04k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

ALe przecież to od kwoty brutto jest potrącane i jak podpisujesz umowe to tam zaznaczasz czychcesz byc objęta ubzepiczeniem

Szeptucha
Szeptucha
8.64k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

frambuesa • 4 lata temu
ALe przecież to od kwoty brutto jest potrącane i jak podpisujesz umowe to tam zaznaczasz czychcesz byc objęta ubzepiczeniem :)

Będę z nią musiała wtedy o tym jeszcze raz pogadać... Przedstawiła to tak jakby to od tych wyżej zależało. Zdecydowanie wolałabym mniej zarabiać a być ubezpieczona...

frambuesa
frambuesa
11.04k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

frambuesa • 4 lata temu
ALe przecież to od kwoty brutto jest potrącane i jak podpisujesz umowe to tam zaznaczasz czychcesz byc objęta ubzepiczeniem :)

Szeptucha • 4 lata temu
Będę z nią musiała wtedy o tym jeszcze raz pogadać... :( Przedstawiła to tak jakby to od tych wyżej zależało. Zdecydowanie wolałabym mniej zarabiać a być ubezpieczona...

Oni musza Ci chyba zagwarantować minimalną płace brutto i od tego Ty decydujesz czy bedziezs miała ubezpieczenie czy nie Słabo, że firma i takie zagrywki robi... Ubezpieczenie to ważna rzecz, a jak oni już na początku zostawiaja cię na lodzie, ja kcokolwiek by się stalo...

monikove
monikove
3.58k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

Że co?? Jak możesz ubezpieczenia nie mieć?? Podpisywałam umowę zlecenie ostatnio na dwa miesiące z możliwością przedłużenia w Tesco i babka powiedziała, że będę mieć różną ilość godzin, ale ubezpieczenie muszę mieć. Umowa, to umowa. Nawet kadrowa u mojej mamy mówiła, że jakąkolwiek składkę płacić muszą na ubezpieczenie.

mysia302
mysia302
12.37k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

monikove • 4 lata temu
Że co?? Jak możesz ubezpieczenia nie mieć?? Podpisywałam umowę zlecenie ostatnio na dwa miesiące z możliwością przedłużenia w Tesco i babka powiedziała, że będę mieć różną ilość godzin, ale ubezpieczenie muszę mieć. Umowa, to umowa. Nawet kadrowa u mojej mamy mówiła, że jakąkolwiek składkę płacić muszą na ubezpieczenie.

Ja też pracowałam na umowę zlecenie i normalnie miałam ubezpieczenie.

Szeptucha
Szeptucha
8.64k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

monikove • 4 lata temu
Że co?? Jak możesz ubezpieczenia nie mieć?? Podpisywałam umowę zlecenie ostatnio na dwa miesiące z możliwością przedłużenia w Tesco i babka powiedziała, że będę mieć różną ilość godzin, ale ubezpieczenie muszę mieć. Umowa, to umowa. Nawet kadrowa u mojej mamy mówiła, że jakąkolwiek składkę płacić muszą na ubezpieczenie.

Też mi się to wydawało jakieś naciągane . Nie wiem, jak przyjdzie ta faktyczna umowa to spróbuje do tego wrócić, może ja źle zrozumiałam... Przyznaje ,ze jestem strasznie głupia w tym temacie. Chłopak też mi mówił ,ze muszę być ubezpieczona. A jak @frambuesa napisała ,ze to z moich idzie to nie rozumiem czemu mieli by mnie nie ubezpieczać, ale wyraźnie zrozumiałam ,ze oni nie chcą tego robić... Mimo ,ze mówiłam ,ze obecnie jestem ubezpieczona tylko z racji zarejestrowania się jako bezrobotna...
To już moja któraś praca, ale w niewielu wszystko było otwarcie powiedziane i wytłumaczone i nie miałam mindfucka...

nazwa001
nazwa001
5.62k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

monikove • 4 lata temu
Że co?? Jak możesz ubezpieczenia nie mieć?? Podpisywałam umowę zlecenie ostatnio na dwa miesiące z możliwością przedłużenia w Tesco i babka powiedziała, że będę mieć różną ilość godzin, ale ubezpieczenie muszę mieć. Umowa, to umowa. Nawet kadrowa u mojej mamy mówiła, że jakąkolwiek składkę płacić muszą na ubezpieczenie.

mysia302 • 4 lata temu
Ja też pracowałam na umowę zlecenie i normalnie miałam ubezpieczenie.

Przy umowie zlecenie musi być składka zdrowotna. Może chcą Cię oszukać i dają Ci jakąś lipną umowę?

frambuesa
frambuesa
11.04k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

monikove • 4 lata temu
Że co?? Jak możesz ubezpieczenia nie mieć?? Podpisywałam umowę zlecenie ostatnio na dwa miesiące z możliwością przedłużenia w Tesco i babka powiedziała, że będę mieć różną ilość godzin, ale ubezpieczenie muszę mieć. Umowa, to umowa. Nawet kadrowa u mojej mamy mówiła, że jakąkolwiek składkę płacić muszą na ubezpieczenie.

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się to wydawało jakieś naciągane :(. Nie wiem, jak przyjdzie ta faktyczna umowa to spróbuje do tego wrócić, może ja źle zrozumiałam... Przyznaje ,ze jestem strasznie głupia w tym temacie. Chłopak też mi mówił ,ze muszę być ubezpieczona. A jak @frambuesa napisała ,ze to z moich idzie to nie rozumiem czemu mieli by mnie nie ubezpieczać, ale wyraźnie zrozumiałam ,ze oni nie chcą tego robić... Mimo ,ze mówiłam ,ze obecnie jestem ubezpieczona tylko z racji zarejestrowania się jako bezrobotna... To już moja któraś praca, ale w niewielu wszystko było otwarcie powiedziane i wytłumaczone i nie miałam mindfucka...

A może oni chcą żebyś nie była w ogole zarejestrowana? Nie chą Cię w ogóle zgłaszać, bo nie będą Ci płacili minialnej kwoty jaką musza dać?

Szeptucha
Szeptucha
8.64k4 lata temu
Szeptucha • 4 lata temu
Wczoraj byłam na dwóch rozmowach o pracę. Jedna w sklepie z ciuchami - przyznaje ,że ta rozmowa to był śmiech na sali. Miałam wrażenie ,ze pani mnie w ogóle nie słuchała... Odniosłam nawet wrażenie ,ze ona już kogoś innego ma wypatrzonego więc rozmowa ze mną to formalność. Po czym zdążyłam na drugą rozmowę o pracę która odbyła się w na prawdę cudownej atmosferze. Bardzo swobodnie rozmawiało mi się z tą panią i same warunki i te złe i te dobre zostały mi jasno przestawione. O 15:44 otrzymałam telefon ,że w tym sklepie z ciuchami dostaje pracę. Byłam już w piżamie, w trakcie robienia obiadu chłopakowi... Ale powiedziałam ,że dotrę ZA godzinę. Zebrałam się w pięć minut, w 10 doszłam na przystanek, a ,ze o 16 zaczynają się korki to i tak się cieszyłam ,ze dotarłam o 17 pod ten sklep. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, bo po takim czasie miałam w końcu pracę. Po czym na wejściu dostałam ochrzan ,ze mogłam zadzwonić ,że się spóźnię (ja se myślę, że co?... Mówiłam ,że dotrę ZA godzinkę a nie DO godziny). W trakcie dowiedziałam ,ze szefowa nic nie słyszała ,ze ja w niedziele nie mogę (wydaje mi się ,że to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam). W tej drugiej pracy od razu o to zapytano i nie stanowiło to zupełnie problemu... Po czym przy wypisywaniu takiej wstępnej umowy dowiedziałam ,ze najpierw podpisuje umowę o zlecenie na 3 tygodnie ALE nie mam wtedy ubezpieczenia... Mam wrażenie ,ze weszłam w błoto po kolana... Chętnie bym z tego zrezygnowała... jednak boję się ,ze mimo dobrej rozmowy w tej drugiej pracy nie koniecznie się odezwą, a ja zostanę znów w ogóle bez pracy. Na razie chyba pochodzę do tej pierwszej pracy a z racji umowy zlecenie, w razie telefonu od tej drugiej firmy od razu zrezygnuje...

Syll • 4 lata temu
Trzymam kciuki, żeby odezwali się z tej drugiej pracy! Nie ma nic gorszego niż problemy na samym początku...

Szeptucha • 4 lata temu
Na razie nie dziękuję ;). Też tak myślę :( Jeszcze nic, a już. Po tej rozmowie rano jeszcze się cieszyłam, że się odezwali ale jak tam weszłam po raz drugi to aż mi się żołądek ścisnął...

frambuesa • 4 lata temu
Jejku słabo to brzmi o nich.... Oby było fajnie ! Weż prace, zawsze możesz ją rzucić :) Dziwne że zlecenie bez ubezpieczenia, przecież teraz zlecenie jest normalnie traktowane i jest na nie ubezpieczenie ?

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się wydawało ,ze teraz musi tak być... jednak szefowa powiedziała ,ze nie ma w tym czasie ubezpieczenia, bo ci jeszcze wyżej tego nie chcą płacić... Nie wiem czy ona miała stare informacje czy faktycznie ci u góry to takie sknery...

monikove • 4 lata temu
Że co?? Jak możesz ubezpieczenia nie mieć?? Podpisywałam umowę zlecenie ostatnio na dwa miesiące z możliwością przedłużenia w Tesco i babka powiedziała, że będę mieć różną ilość godzin, ale ubezpieczenie muszę mieć. Umowa, to umowa. Nawet kadrowa u mojej mamy mówiła, że jakąkolwiek składkę płacić muszą na ubezpieczenie.

Szeptucha • 4 lata temu
Też mi się to wydawało jakieś naciągane :(. Nie wiem, jak przyjdzie ta faktyczna umowa to spróbuje do tego wrócić, może ja źle zrozumiałam... Przyznaje ,ze jestem strasznie głupia w tym temacie. Chłopak też mi mówił ,ze muszę być ubezpieczona. A jak @frambuesa napisała ,ze to z moich idzie to nie rozumiem czemu mieli by mnie nie ubezpieczać, ale wyraźnie zrozumiałam ,ze oni nie chcą tego robić... Mimo ,ze mówiłam ,ze obecnie jestem ubezpieczona tylko z racji zarejestrowania się jako bezrobotna... To już moja któraś praca, ale w niewielu wszystko było otwarcie powiedziane i wytłumaczone i nie miałam mindfucka...

frambuesa • 4 lata temu
A może oni chcą żebyś nie była w ogole zarejestrowana? Nie chą Cię w ogóle zgłaszać, bo nie będą Ci płacili minialnej kwoty jaką musza dać?

To sieciówka, więc chyba nie mogą sobie pozwolić na takie rzeczy...

CichooBadz
CichooBadz
5.91k4 lata temu

@Venus300 Na szczęście z tego co pamiętam na umowę zlecenie jeszcze tak krótko to okresu wypowiedzenia nie masz a może odezwą się z tej drugiej roboty. Mimo wszystko szukaj innej skoro już na początku robią problemy.

Sasza4
Sasza4
1.96k4 lata temu

Miałam wczoraj strasznie pechowy dzień.. Najpierw dziwnie parowały mi szyby w aucie, potem prawie wjechałam w kobitke na skuterze, później przypaliłam kurczaka i zapomniałam z domu portfela w którym były wszystkie dokumenty.. Pierwszy raz mi się przytrafiły te wszystkie sytuacje i akurat tego samego dnia..

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k4 lata temu
sailor • 4 lata temu
@Lacrimosa wytrwałam do końca postu. No cóż... ciężkie życie studenta. ;) Ale później wcale nie jest lepiej :P

Gratulacja, jak to moja siostra zawsze pisze No właśnie to całe „potem” tak mnie przeraża, że zamierzam być tzw. wiecznym studentem Ale z drugiej strony „potem” przynajmniej się jakieś pieniądze chociaż dostaje - a ja tylko bardzo szczęśliwym (bardzo szczęśliwym - urodzić się z niepełnosprawnością) mam jakieś tam stypendium - wielu moich znajomych nawet tego nie ma i szczerze mówiąc nie wiem, jakim cudem dają radę. Bo ja już przestałam.

majathebee
majathebee
1.39k4 lata temu

Zrobiłam fajne zdjęcia na królową Dresscloud aparatem, a potem okazało się, że nie zabrałam kabelka z domu i nie mogę ich przenieść na komputer. Zdjęcia z telefonu nie wyszły takie fajne już

ksanaru
ksanaru
17.7k4 lata temu
frambuesa • 4 lata temu
Odkąd zaczełam etat nie mam na nic czasu! Na nic :( Jak wy sobie radzicie ? :( Po wolnym zawodzie jest mi ciężko się przenieść na to...

sailor • 4 lata temu
Pociesz się tym, że może być gorzej. ;) Masz na głowie tylko pracę. Ja przed pracą prowadzę Młodą do przedszkola, a po pracy ją odbieram. Więc rano muszę ogarnąć siebie i ją. Wychodzimy o 7.20, wracamy o 16.30. Hardkor mamy we wtorki bo biegniemy na balet na 17.15, więc w domu jesteśmy o 18.30. A trzeba zrobić jakiś obiad/kolacje, pranie, codziennie musimy czytać. Zazwyczaj po 20 jestem tak padnięta, że nie mam siły na nic. A gdzie jakaś chwila dla siebie, albo gdy trzeba coś załatwić... Podziwiam matki które pracują na etat i mają 2+ dzieci...

ksanaru • 4 lata temu
Jeśli w jakiś sposób Was to pocieszy to narzeczony pracuje na zmianach po 12 h, a grafik ma ustawiony tak, że weekendami jeździ 200 km na studia, ja go podziwiam że on znajduje czas w tym wszystkim dla mnie, dla rodziców i dla siebie

sailor • 4 lata temu
Zmiany po 12h to też hardkor. Szczególnie jeśli są jeszcze w święta...

są, a wcześniej były przeplatane jeszcze 24 h, łącznie z wigilią, sylwestrem itd. Ale jak to mówią - ktoś musi

albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.