Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 412 / 2892
Nie sprawdzam ciśnenia, bo nie ma to dla mnie sensu. Conajwyżej się dowiem, że mam podwyższone albo obniżone nie sprawi to że głowa przestanie boleć. Zresztą to bez sensu, bo całe dnie spędzam w biegu, a jeszcze chodzę na siłownie, gdzie puls mi dochodzi do 160 uderzeń na minutę, więc i mam inne ciśnieniea
@Zagmatwana mam to samo ! Mam porozkładane wszędzie rzeczy, którym muszę zrobić zdjęcia, a jednocześnie nie mam pomysłu ani na zdjęcia, ani siły i czasu by je zrobić, więc w pokoju masakra
haha niestety.. teraz sie okazało, że drogi Pan musi do mnie przyjechać i opis kolizji podpisać bo myślał że ubezpieczalnia za niego wszystko zrobi
może go tym razem uprzedź gdzie auto będziesz parkowała, bo jak znów nie zauważy to będzie klops
hahaha jest z innego miasta ale mam nadzieję, że jak dziś przyjedzie to nie wjedzie znów w mój
Ja dziewczyny już sporo ogarnęłam, przemagazynowałam ubrania, ale teraz zauważyłam że mam za mało swetrów które mi się podobają.
Też mam problem ze sprzątaniem, ciuchy leżą u mnie wszędzie. Kupka do prasowania, kupka do schowania do szafek, kupka do włożenia głęboko, bo koniec upałów i kupka przygotowana na zimno. Do tego porozkładane włóczki i sznurki do szydełka i sterty rzeczy do obfotografowania. Także
Tez mam tyle kupek! A połowa rzeczy w walizkach, bo mieszkamy u rodzicow I od 3 miesięcy nie mialam czasu wyjąć, A teraz sie nie opłaca bo niedługo wracamy do siebie
Przybijam Wam dziewczyny piątkę! U mnie też wiecznie nieporządek. Nie mam na nic czasu przez te zmiany w pracy, nie zdążyłam sobie wszystkiego dobrze poukładać w pokoju na początku wakacji, a za dwa tygodnie będę musiała się pakować na wyprowadzkę do Torunia... Od 6 lat mieszkam na walizkach (w liceum mieszkałam w internacie), czekają mnie jeszcze co najmniej dwa lata, a nawet chyba trzy, bo w przyszłym roku planuję zacząć drugą magisterkę i powiem Wam, że mam dość I tak sobie myślę, że jak wrócę za 3 lata do domu, to wypadałoby się rozglądać za czymś swoim
Ja ostatnio doszłam do wniosku, że mam za dużo rzeczy tzw. „po domu” Ogarniacie: żal wyrzucić, bo stan jeszcze całkiem do noszenia, tylko ludziom się w tym pokazywać nie za bardzo
Ale za to jestem dumna ze swojej kolekcji koszulek: wygląda wreszcie tak, jakbym chciała, szkoda, że reszta ubrań nie. Ale dobre koszulki na początek.
Wiem co czujesz, mam to samo. Wciągam coś "a nie, to po domu", i tak 5 razy, albo i więcej, zanim znajdę coś, co jest okej. Chcę stworzyć w miarę uniwersalną garderobę ale szczerze mówiąc słabo mi idzie.
Ja mam chyba same ciuchy po domu Tqk mi sie zawsze wydaje jak otwieram szafę...
u mnie jest o tyle dobrze, że ciuchy których juz nie nosimy z różnych względów zabiera mój T do pracy na czyściwo jest mechanikiem więc takie łaszki, które już Nam się nie przydadzą u niego są mile widziane
O ja mam tak samo! A jak mam zalożyć to po domu, to sobie myślę, że "a nie może jednak będzie na ulicę" albo " nie no będę jak menel po domu w tym chodzić"
Powiem Wam, że ja często sprzątam. Ciągle coś wyrzucam i segreguję. Mam bardzo mało rzeczy i zero bibelotów, ale np mam problem ze zmywaniem ;p gdzie się nie przewinę tam zostawiam kubek z kawą i herbatą i zapominam gdzie i robię kolejną a potem zbieram te miliony naczyć haha. Mieszkam sama, raczej nikt mnie nie odwiedza a jak odwiedza to raz na 3 miesiące . No, ale dobra wróciłam właśni z pracy biorę się do roboty !
Miałam dzisiaj super warunki w pokoju - posprzątane biurko, dobre światło, tylko weny do zdjęć brak! Kompletnie mi nie wychodziły Ostatnio mam jakiegoś zdjęciowego dołka
zbliża się 19 a Pan od mojej szkody nie dzwoni czy faktycznie będzie o 19...