Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1522 / 2892
Nie mam weny do życia dziś, byłam znów na rozmowie rekrutacyjnej i znów było pełno sporo starszych ode mnie kobiet, które na pewno mają większe doświadczenie. ;/
co za pogoda! ostanie dni były takie piękne a dziś cały dzień tak ciemno w biurze mam wrażenie że noc była....
Cały dzień pochmurny i ciemny myślałam, że zrobię zdjęcia do chmurek, a tu lipka 😭
Muszę się wygadać. Ostatnio ciągle sprzeczam się z mamą. Tak się stało, że musieliśmy odłożyć budowę domu na za kilka lat i mieszkamy z moimi rodzicami w bliźniaku, mamy osobne wejście, pokój, kuchnię, korytarz i łazienkę (taką powiedzmy kawalerkę), ale teraz robimy generalny remont (sami, żeby było tanio) i mieszkamy u rodziców tymczasowo. No i te sprzeczki się nasiliły. Moja wizja życia i wizja życia mojej mamy znacznie się od siebie różnią. Mam wrażenie, że mama żyje tylko pracą, sprzątaniem, praniem i gotowaniem, a ja nie, lubię sobie poczytać, coś obejrzeć, pograć, ciągle wobec tego słyszę krytykę. Szczególnie teraz, kiedy jestem na urlopie, według mamy powinnam tylko sprzątać, gotować, prać, prasować, myć okna, zmieniać firanki itp. A ja wzięłam urlop właśnie po to żeby odpocząć! Wyluzować, poczytać, coś obejrzeć i nie myśleć o obowiązkach. Próbowałam o tym z nią rozmawiać, ale nie słucha, ma swoje zdanie i nie rozumie mojego. Dodatkowo ten nasz „konflikt” eskalował do tego stopnia, że mamie nic się nie podoba nawet w związku z naszym remontem - a dlaczego takie jasne płytki do kuchni? A dlaczego takie ciemne do łazienki? A dlaczego metalowy kosz na śmieci? A czemu wszystkie ściany na taki kolor? A dlaczego taka szafa? A może stół w tym miejscu? Nie mogę już tego słuchać, na początku ignorowałam, ale teraz już tak źle działają na mnie takie komentarze, że ciągle coś odpowiem, mama się obrazi i ja też mam zły humor. Wiem, że jak wrócimy do swojej części i będziemy mniej ze sobą przebywać, to nasze relacje wrócą na właściwe tory, ale i tak jest mi przykro.
Bez przesady Nie każda starsza osoba ma większe doświadczenie - ba! Niektóre kobiety dopiero po jakimś czasie idą pierwszy raz do pracy, bo wcześniej pracował na nie mąż lub po prostu siedziały z dziećmi w domu itp. itd. Nie zniechęcaj się
och, rozumiem doskonale! Na czas remontu przenieśliśmy się do moich rodziców i myślałam, że oszaleję. Najbardziej mnie wkurzają te docinki niby w żartobliwym tonie, jak np. po tym, jak kupiłam robota sprzątającego, że hihihi Ty to już nawet sprzątać nie musisz, ale z ciebie pani domu. Ale jak ja zwrócę uwagę, że po patelni się nie jeździ widelcem, to jest obraza majestatu. No nic, rozumiem!
Masakra, zaczynam żałować zakupu mieszkania 🤦♀️ mój mąż dzierżawił niby miejsce parkingowe od administracji obok mnie, od czerwca tam parkuję. Dziś schodzę na dół - a tam stoi inne auto. Mąż poszedł do administracji, zostawił za wycieraczką wiadomość czy to miejsce jest przez tą osobę wykupione ze se tu zaparkowała - ona oddzwoniła i twierdzi że to jej miejsce od 3 lat, ma je w księdze wieczystej 🥴
To płaci za miejsce, ktoś na nim zaczął parkować to się nie zainteresowała?
Nie przejmuj się, z rodzicami już tak jest - w pewnym momencie po prostu nie da sie mieszkać razem, bo różnice są zbyt duże Chyba każdy to przerabiał Moja mama uważa że nie umiem prasować, że zbyt często wychodzę, że piję za dużo wina i jestem fatalna panią domu bo nie ściągam wody z prysznica po kąpieli kochamy się mocno, ale wiadomo, że codzienne życie generowałoby mnóstwo nieporozumień . Zresztą to działa w dwie strony - mnie też nie podoba się dużo rzeczy, które moi rodzice robią w swoim domu. Tylko właśnie - to jest ich dom, niech robią co chcą
No mi się niestety tak ciągle zdarza... Jak dzwonią mi powiedzieć, że mnie nie chcą, bo ktoś inny miał większe doświadczenie.
Zgadzam się w 100%. Niestety tak już jest i nie da się tego zmienić. Ja się wyprowadziłam od rodziców prawie 18 lat temu i nawet jak teraz przyjeżdżam na tydzień lub dwa w odwiedziny to niestety ciężko się jest nam się dogadać. Jesteśmy bardzo różni, różnice są nie do pogodzenia, moi rodzice mi najczęściej dogadują , bo ja np lubię pójść do restauracji na obiad, a dla moich rodziców to nie do pomyślenie, albo ja gotuję "dziwne" dania , a oni lubią tylko kilka zwykłych polskich potraw. I tysiące innych rzeczy. Myślę, że jest to normalne, bo prowadzimy inny styl życia, mieszkamy gdzie indziej, mamy swoje domy i inaczej je prowadzimy. Ja się po prostu uzbrajam w cierpliwość jak odwiedzam do rodziców i czekam na moment kiedy będę mogła wrócić do siebie
Ja się wyprowadziłam 10 lat temu i całe szczęście. Teraz jak przyjeżdżam do rodziców średnio raz na 2 miesiące na kilka dni to ostatniego dnia cieszę się że już wyjeżdżam.
Z tym że u mnie największym problemem nie jest to jak urządziłam swoje mieszkanie, a jak wychowuję swoje dziecko. Ostatnio była drama ze strony moich rodziców bo kazałam prawie 9 letniemu dziecku posprzątać klatę królika. I co zrobili moi rodzice? Posprzątali klatkę zamiast Młodej, bo ona jest mała, bo sobie nie poradzi, bo to zbyt trudne dla niej... Nie raz im mówiłam, że oni już swoje dzieci wychowali, więc niech teraz mi pozwolą to zrobić ale jak grochem o ścianę. Najgorzej jest jak Młoda wraca od dziadków z ferii czy wakacji. Po tygodniu jest niesamowicie rozpuszczona...
Mega źle się czuję, razem z okresem przyszedł stan zapalny kolana, psychicznie też wyjątkowo ze mną kiepsko, wszystko mnie denerwuje i najchętniej z nikim bym nie rozmawiała, tylko schowała się pod kocem i wyszła spod niego za tydzień
Z okresem to znam ten ból, właśnie nadchodzi i już czuje się poddenerwowana. A tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia 😊
Nie jesteś sama, ja też źle się czuję ale u mnie to siada psychika, za dużo się ostatnio wydarzyło i to w przeciągu miesiąca, i przez to wszystko dzieci się do mnie nie odzywają i mają żal. A z okresem mam tak samo, tylko na szczęście dziś już mam koniec. ❤.Życzę Ci zdrówka, oby było tylko lepiej. ❤
ostatnio mam jakieś same ciężkie dni, wstaję, robię i zastanawiam się po co.... A jeszcze po dzisiejszej kolejnej rozmowie o pracę znów mam wrażenie, że nic z tego. ;/
Byłam przy nim jak podpisywaliśmy umowę z administracją XD
Czekają aż babka doślę im skan księgi wieczystej żeby potwierdzić, że to jej miejsce, jeżeli potwierdzi administracja ma mu dać nowe miejsce.
A ta babka wysłała SMS do męża że już mogą podpisać umowę o dzierżawę bo znalazła te papiery 🥴
Coś czuję, że czeka mnie to samo w przyszłości, jeśli pojawi się dziecko.