Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1153 / 2892
Nadal walczę z empikiem, 16.11 złożyłam zamówienie które przyjęli w całości do realizacji i przed samą wysyłka mi anulowali puzzle z Kopciuszkiem (prezent dla mojej siostry która kolekcjonuje tą serię puzzli która trodno wg dostać), 27.11 złożyłam zamówienie na kilka książek i puzzle z Alicja w krainie czarow, i tu dostałam maila, że przyjęli częściowo moje zamówienie do realizacji i puzzli nie dostanę. Z racji tego, że moje pierwsze zamówienie zostało przyjęte całe do realizacji domagam się produktu albo chociaż jakiegos rabatu. Napisałam do nich już 4 maile, w sobotę mi odpowiedzieli ale napisali odnośnie drugiego zamówienia a jak chce rekompensatę za pierwsze. Wkurzona nawet napisałam im komentarz na fb. Dzisiaj z kimś z empiku pisałam na messengerze i ustaliłam, że należy mi się jakaś rekompensata za ich błąd, że mi nie wysłali puzzli z Kopciuszkiem które przyjęli do realizacji i że proszą o maila to się ktoś ze mną skontaktuje aby ustalić szczegóły. Zaraz dostałam maila, że nic mi się nie należy ze względu na puzzle z Alicja, no kur.. znów pomylili zamówienia. Napisałam im dokładnie o które mi zamówienie chodzi i teraz mi nie odpisują. Tak mnie zdenerwowali, że im nie odpuszczę muszę dostać swoje puzzle w takiej cenią jak zamówiłam albo naprawdę dobry rabat.
Zrobiłam w weekend zamówienie na OgarniamSie, dzisiaj przyszło - jakimś cudem zamówiłam totalnie nie to co trzeba Zawsze zamawiam wkłady do plannera bo tworzę go sama, a tym razem wybrałam (przypadkiem) gotowy planner kołowy, z którego nie da się wypiąć kartek Nie wiem co mi się uroiło... Dobrze że przynajmniej można go zwrócić.
Znowu koleżanka z pracy mi podpadła. Znowu ta sama historia, nagadała kierowniczce ile to ona ma pracy, udała wielce poszkodowaną (skąd ona ma te gadane i czemu ktoś dalej się na to nabiera?!) i znowu wyszła na tą "nową", a pracuje już pełne 11 miesięcy! A ja znowu mam jej pomagać, odkładając swoje rzeczy na bok, mimo, że i tak ciągle jej pomagam, pilnuje terminów jej spraw itp. To jakieś żarty.
Ale fakt - kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupę.
Ja mam wrażenie, że takie osoby mają patent na to, by w oczach innych wychodzić albo na najlepszych, albo na tych poszkodowanych, którym trzeba pomagać. Mam to u siebie w firmie i nigdy mnie nie przestanie zadziwiać takie zachowanie i to, co takim zachowaniem mogą sobie załatwić. Niektórzy za olewanie pracy, obijanie się i unikanie pbowiązków dostają gwiazdkę z nieba od przełożonych. Nie ogarniam... jakim prawem i jak bardzo potrafią omotać ludzi... Ostatnio nawet się nad tym zastanawiałam, czy wszyscy to robią świadomie, czy niektórzy nie wiedzą, że zamiast dawać z siebie 100%, dają tylko połowę (przychodzą i są, brawa dla nich) i uważają, że oni są świetni w tym, co zawodowo robią.
Wiem tylko, że gdybym ja była taką osobą i do pracy chodziła tylko na odbębnienie obowiązku i robienia z siebie przy każdej okazji ofiary jak to mi w pracy ciężko to nie mogłabym spojrzeć w lustro. Podziwiam tych, którzy tacy są i patrzą ze spokojem.
Doszłam do wniosku, że jestem beznadziejnym przypadkiem. Lubię chodzić późno spać (nawet jak jestem zmęczona to siedzę to późna) i wcześnie wstawać - nienawidzę wstawać późno. Chyba nigdy się nie wyśpię
Po 6 latach bycia na Vinted dostałam kiepski komentarz... najgorsze jest to, że kupująca kliknęła że przedmiot jest ok a w komentarzu okazało się, że na marynarce jest dziura (przy pakowaniu jej nie było, czyściłam ją rolką więc bym zauważyła). Najgorsze jest to, że kupująca nie napisała do mnie żadnej wiadomości ani nic. Napisałam pierwsza. Zapytałam o dziurę o zdjęcia. Dostałam zdjęcia i dziura to ewidentne przecięcie nożyczkami przy rozpakowywaniu przesyłki.... Pytam więc Pani w jaki sposób otwierała paczkę a ona do mnie, żebym przestała robić z niej wariatkę (myślę kurcze kobieto chce się dogadać). Więc piszę jej, że nie mam zamiaru robić z niej wariatki tylko pytam jak człowieka, że jesteśmy ludźmi i pytam dlaczego do mnie nie napisała zanim wystawiła komentarz o całym zajściu i, że na pewno znalazłybyśmy wyjście w tej sytuacji. A ona, że zaznaczyła że jest ok a wystawiła taki komentarz bo nie chce nikomu robić pod górkę. Więc piszę jej, że w takiej sytuacji powinna od razu do mnie napisać przesłać zdjęcia i już żeby nie psuć sobie opinii (choć nadal twierdzę, że marynarka była cała bo dziura którą mi wysłała jest tak duża, że ślepy by ją zauważył) oddałabym jej po prostu pieniądze.
Odczytała i nie odpisała....
I teraz nie wiem czy mam dodać sobie jakąś odpowiedź pod komentarzem tej Pani z wyjaśnieniem sytuacji (słabo to wygląda jak ktoś chce coś kupić a tu taki komentarz, choć dwa czy trzy komentarze niżej dziewczyny zachwalają rzeczy, że przychodzą czyste, pachnące, zadbane) czy zostawić to tak jak jest i czy też wystawić jej odpowiedni do sytuacji komentarz i nie polecić jej jako kupującej?
Jeśli jesteś na 100% pewna że z Twojej strony było okej to ja bym odpisała na komentarz, że w momencie wysyłki było okej i że może nastąpiło w transporcie lub przy odpakowaniu, dlaczego masz na tym tracić złą ocena skoro wszystko było okej.
Po pracy zrobiłam małe zakupy, wróciłam do domu, zjadłam, teraz piję herbatę i stwierdzam, że nie mam siły na nic. Nawet kryształkować chmurek ani przygotować zdjęcia do dodania chmurek. Jedynie co mi się chce to spać. 🥱😴
Gdybym nie czyściła każdej rzeczy przed wysyłka rolka (bo leżą w szafie z rożnego rodzaju rzeczami typu swetry itp i do marynarek się przyczepiają różne rzeczy) to mogłabym się wahać. No ale na próbę wyjaśnienia co się stało Pani stwierddizla ze robię z niej wariatkę....
W pracy jako cały zespół jesteśmy od teraz na cenzurowanym... Bardzo mocno wtopiliśmy jedną rzecz, więc mamy bardziej uważać na to co robimy, sprawdzać się itp, żeby nie popełniać więcej błędów, plus dodatkowo będziemy kontrolowani przez lidera. I rozumiem to, ale pracy mamy tyle że chcąc wszystko robić wolno i dokładnie będziemy robić jeszcze więcej nadgodzin niż teraz
Dodatkowo dostałam dzisiaj z domu bardzo przykre wieści o bliskiej mi osobie i teraz nawet nie mogę się za nic konkretnego zabrać, ciągle o tym myślę. A miałam świętować
Za dwa tygodnie wracam do Polski i właśnie sobie uświadomiłam, że nazbierało mi się sporo rzeczy...
żyje nie było całkiem bezboleśnie ale nie na tyle źle abym nie dała rady oby nie było tragedii jak znieczulenie puści
Wkurza mnie ciocia, matka mojego chrześniaka. Wie że straciłam pracę i nie wiem kiedy znaje to sobie wymyśliła prezent świąteczny za 300 zł... Wysłała 3 rzeczy i napisała że najlepiej jak bym kupiła wszystkie... Też nie chcem wydać bez sensu odłożonych pieniędzy na zabawki którymi będzie się bawił przez tydzień a późnij będą leżały w koncie...
Daj spokój, 300zł to bardzo dużo. Kup taki prezent, na jaki możesz sobie pozwolić. Mam wrażenie, że teraz dzieciaki dostają bardzo dużo na każda okazję, aż do przesady. 👎🏻
a zapytałaś ją o jakąś sugestię, co może by chciał dostać, czy tak o sama od siebie wysłała listę życzeń???
Ale te propozycje napisała sama z siebie.... ?
Ja mam problem w drugą stronę, pytamy, co rodzice dzieci chcą i oni sami nie wiedzą.