Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1001 / 2892
Mój chłopak kiedyś kupił dwa lewe buty, jak kupił akwarium to po zalaniu okazało się że jest źle sklejone i musieliśmy odsyłać na gwarancji, kiedyś dostał smsa, żeby przyjechać do Agata Meble po meble i okazało się, że sklep zamknięty to było na początku marca jak się dopiero zaczynał u nas koronawirus. Ja kiedyś kupiłam meble to mi nie przysłali blatu do jednej szafki, a jak dosłali to się odcień różnił. W maju zawiałam książkę w Empiku w przedsprzedaży żeby na pewno dostać w dzień premiery, zamówienie było do odebrania tydzień po premierze. Jak skręcaliśmy meble w salonie to jeden zawias nie pasował do drzwiczek.
Może to Ci trochę humor poprawi, że nie tylko Ty masz takiego farta.
Kupiłam armaturę do kuchni z podgrzewaczem bo mamy ciepłą wodę na prąd. Doborze, że był elektryk bo byśmy się spalili i poprlarzyli😑 . Jutro muszę jechać i wydać kolejne pieniądze na kran trój drożny i podłączyć do innego podgrzewacza 😑😑😑😑.
@Monoo nie wypada, ale tak trochę mi lepiej 😉😁
Tez się kiedyś przyznałam i tez nie dostałam przez to pracy. Widzę, ze jesteś w podobnej sytuacji, mieszkasz w miejscu gdzie nie ma typowo przewidzianej pracy dla studentów i niestety w naszym przypadku (bez znajomosci) trzeba odrobine pokłamać żeby dostać prace. Przychodzi to ciężko, ale jednak z czegoś utrzymać się trzeba...
@kngslk ta nieszczesna kuchnia to mnie psychicznie wykończy. Mała, ciasna nieustawna. Na szczesccie bliżej niż dalej. Tylko ciągle jest problem z fachowcami i reklamacjami. Na szczęście ja się nie poddaję czy to będzie trwało tydzień czy 10 tygodni będę czekać i ma być wymienione. Jestem tych osób co codziennie wysyłają e-maila gdzie jest moje to czy tamto. 😁
Nie spodziewałam się, że będę musiała zrezygnować z siłowni z powodu dramy, które robią dorosłe baby. Ale zdrowie psychiczne najważniejsze
też tak zawsze robię i dziwię się wszystkim którzy olewają reklamację powodzenia!
Jestem rozlegulowana przez nocki, więc poszłam spać ok. 3 w nocy, K podobnie, bo co chwila się budził przez moje wiercenie. O 9 ktoś zadzwonił do drzwi, więc się zerwaliśmy, ale zanim przyswoiłam informacje i zerwałam się z łóżka to nikogo już nie było, a spod domu od strony podwórka ruszała półciężarówka z paką wyładowaną ozdobnymi kamyczkami. Teraz się będę zastanawiać cały dzień kto to był
Cześć, przyszłam ponarzekać. Ostatni miesiąc wykończył mnie I psychicznie i fizycznie 😐
Przez miesiąc pracowała u mnie młoda dziewczyna- bardzo leniwa i jak się okazało nieuczciwa.
Jak to jest, że daje się ludziom tyle serduszka, a oni odwdzięczają się w sposób pełen stresu i nerwów.. Dajesz więcej niż na to zasłużyli, a im i tak mało..
Całe szczęście znalazłam już kogoś na jej miejsce Ale ten i kolejny tydzień pracuje na podwójny etat (w sumie nic się nie zmieniło, bo przy tamtej dziewczynie też tak pracowałam..) 😐
Jestem w stanie pozwolić sobie na niepracowanie w wakacje... finansowo. Ale psychicznie? Z myślą, że jestem zdrowa, a nie mam pracy???
jak siedziałam w Lublinie, z pracą nie było problemu, zawsze sobie znalazłam call center, na przykład. A przez koronę wróciłam do domu i już zostałam, plusem jest to, że się przeprowadziłam do Lubego.
Mi właśnie też Nie wiem czy to przez ciśnienie, które ciągle skacze, czy co, ale eh...
No też mi się wydaje, że to ciśnienie... wzięłam tabletkę, bo aż mi niedobrze, ale na razie nic nie pomaga
Tak mi się dziś podniosło ciśnienie w sklepie z garniturami że jak wyszłam to od razu wystawilam im na Google jedna gwiazdkę... liczyłam że takie zakupy to będzie sama przyjemność
Mam od wczoraj jakiegoś doła. Miałam wyjść wczoraj ze szpitala z synkiem, który urodził się we wtorek, ale niestety spadek jego wagi był lekko ponad normę, do tego rozwinęła się u niego mocno zoltaczka fizjologiczna i musimy zostać dłużej. Okazało się, że chyba mam problemy z laktacją, mimo że pokarm wręcz rozsadza mi piersi, ale mały musi być po cycu dokarmiany jeszcze mlekiem modyfikowanym, żeby waga szła w górę. Niby nic strasznego, bo nie mam bardzo ciśnienia na karmienie wyłącznie piersią i ważne, żeby dziecko było po prostu zdrowe i najedzone, ale podłamała mnie sytuacja z położną, która wpedzila mnie w wyrzuty sumienia, jakoby miala być to moja wina, że synek nie czerpie wszystkiego ode mnie. Zoltaczka jest na takim poziomie, że synek musi przechodzić fototerapię, która zaczęła się dziś i mój pobyt znów się wydłuży. To wszystko jest jeszcze podbite tym, że widziałam się ze swoim facetem, a tatą dziecka, już prawie tydzień temu, bo pracuje za granicą i zjeżdża do domu w weekendy. Razem odliczalismy dni do piątku, tak się cieszył, że zobaczy i przytuli w końcu synka, jest mi ogromnie przykro, że się zawiódł, szczególnie że gdyby nie wysoki poziom bilirubiny, wyszlibysmy do domu dzis. Ciezko powiedziec, kiedy stad wyjdziemy, a chłopak ma urlop tylko do końca przyszłego tygodnia, a z każdym dniem więcej w szpitalu naszego wspólnego czasu będzie coraz mniej. Do tego zakaz odwiedzin, nikt nie może przyjść ani na sekundę i mnie po prostu wesprzeć, przytulić. Jest mi od wczoraj mega źle
Wyszykowałam się do pracy, zeobiłam makijaż i się ubrałam. Od razu się spociłam 😂 zabije mnie ten upał, a jeszcze jak pomyśle, że ide do twj blachy nagrzanej przez cały dzień to mi słabo, w środę prawie zemdlałam.
@gleam jak Cię przytulam, wirtualnie oby z małym jak najszybciej wszystko wróciło do normy i zdrowo przybierał na wadze a położna niech się wypcha!
To niewyobrażalne co musisz teraz czuć, ale hej, jeszcze trochę, wrócicie do domu i we trójkę będziecie razem
@domkapodomka dziękuję ❤ no z ta polozna to byl jakis dramat, przeplakalam przez nia prawie caly wczorajszy dzien i noc, ledwo doszlam do siebie. Nawet nie wiedziałam jak paskuda sie nazywa, ale wystalkowalam ja na fejsie i pojdzie raczej oficjalne pismo na jej temat do dyrekcji szpitala, bo to co potrafila mi powiedziec jest niewyobrazalne dla mnie. Wiem, ze polozne to przewaznie jędze, które wiedza wszystko najlepiej i robia z mlodych matek te wyrodne, ale jest tu kilka naprawde fajnych babek, ktorym tamta powinna czyscic buty.
Trzymaj się @gleam ! I się nie poddawaj! Ważne, że dzidziuś będzie przybierał na wadze i rósł, nie ważne czy mm czy kp! Ważne, żebyście byli zdrowi i jak najszybciej cieszyli się sobą już w domku.
Wiem z doświadczenia jakie położne mogą być okropne.. głowa do góry i nie przejmuj się nimi! 💞