ja w zasadzie sama sobie się do tego nie przyznawałam długi czas, ale z czasem stwierdziłam, że to nic strasznego
chociaż... gdyby rodzice się dowiedzieli to aż boję się myśleć co by było
dobrze, że z nimi nie mieszkam
Ja mam męża, ale otwarcie jestem Bi. A nawet bardziej bo od kąt mam Kwasa inni mężczyźni mnie nie pociągają... Co innego płeć piękna .
Jestem tolerancyjna,nie mam nic przeciwko bo sama mam w swoim otoczeniu osoby o odmiennej orientacji
Ja osobiście nie wyobrażam sobie być z kobietą, ale jeśli ktoś czuje inaczej, to dla mnie jego sprawa i jego życie To, że ja czegoś nie biorę pod uwagę, nie znaczy, że ktoś ma się do mnie dostosować. Nie brzydzi mnie to jak mężczyzna idzie za rękę z mężczyzną, czy nawet się publicznie całują (choć taki widok miałam chyba ze dwa razy w życiu). Można by powiedzieć, że dla mnie to nie ma znaczenia kogo ktoś kocha lub kogo ktoś pociąga Miałam w LO koleżankę lesbijkę i czasami robiła sobie żarty np. rzuciła coś z podtekstem, ale zawsze w takim hmm... odpowiednim stopniu - miała granice Nie powiem, mega sympatyczna dziewczyna, fajnie się z nią gadało na przerwach, a to czy ma dziewczynę, czy chłopaka nie miało dla mnie znaczenia. Do tej pory mam ją w znajomych na fejsie i dodaje zdjęcia ze swoją dziewczyną. Jak dla mnie to normalne, chociaż dziwi mnie czasami, jak ktoś podejrzy i się głupio dopytuje "ale to jej dziewczyna?, ale jak?" itd. Nie rozumiem jak można kogoś traktować inaczej czy szykanować z tego powodu, że ma inną orientację. Dla mnie to coś w porównaniu, że ktoś lubi pić rano herbatę, a druga osoba rano popija kawę. Indywidualna sprawa i w sumie nikt nie powinien się w to wtrącać. Dla mnie bez znaczenia czy moi znajomi są hetero, bi czy homo. Ważne, że są spoko i można z nimi normalnie pogadać jak z ludźmi.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie, by takie pary brały ślub i miały dzieci... Nie. Ale ludzi szanuje o ile oni mnie szanują . Bez względu na orientację.
Szczerze nie znam osobiście żadnej osoby homo, przynajmniej nie kogoś, kto by się otwarcie przyznał, ale jest u mnie w mieście jedna homoseksualna laska, która co jakiś czas do mnie zarywa, pisze na fejsie i w pewnym momencie miałam tego dość, więc ją zablokowałam. Ale tak jak mówię, póki nie sprawia mi to krzywdy, niech robią co chcą. Ale za małżeństwami i posiadaniu dzieci mówię nie. I proszę, by to uszanować.
Ja nic do tego nie mam. Za to mój chłopak... po krótce - jego siostra ma 26 lat. Do tej pory nie przyprowadzała kolegów do domu, jak się spotyka to "z koleżanką". Drugi rok z rzędu jedzie z nią na wakacje, będą we dwie. Mówiłam, że niekoniecznie, ale jest szansa, że jest bi czy lesbijką. Na to mój chłopak, że byłaby wojna w domu i tak dalej. Eh, to trochę przykre. Może nie jest, ale jeśli tak to trochę współczuję, w mojej rodzinie też by to nie przeszło. Rozmawiałam z chłopakiem, dlaczego jest tak nietolerancyjny odnośnie par homoseksualnych i przedstawiłam swój punkt widzenia w różnych kwestiach dotyczących tego, ale on raczej nie zmieni zdania.
@alex piszesz że w Twojej rodzinie by to nie przeszło,myślę że rodzice może początkowo przeżywają szok ale nadal to ta sama córka czy syn,a dzieci się kocha bezwarunkowo.Życzę Wam dziewczyny żeby właśnie rodzina zaakceptowała Wasze wybory,a jeśli ludzie gadają to kiedyś się im znudzą,zresztą każdy ma prawo przeżyć własne życie po swojemu
Ja toleruję, akurat obracam się w takim środowisku, że większość moich kolegów to geje - wiedziałam już wcześniej, ba nawet się spodziewałam, dla znajomych spoza naszego kręgu to nie raz szok, ale widzę że np. ich rocznik prędzej toleruje osoby homoseksualne niż mój. Sama twierdzę, że nie mam wyboru przecież kto mi się spodoba - kto wie czy w przyszłości będę mieć chłopaka czy dziewczynę, ja nie wiem co będę jutro robić a co dopiero mam wiedzieć czy moja orientacja jest prosta jak drut czy nie. Natomiast wkurza mnie takie gadanie typu "łe jak to tak facet z facetem może" - a co mnie to obchodzi, ja z nimi w łóżku nie śpię. Śmieje się wręcz, że mnie nie raz odstrasza jak ludzie bez względu czy to osoby homoseksualne czy heteroseksualne się na mieście obściskują to mnie to obrzydza, ble zarazkami się częstują w miejscu publicznym
Mnie z kolei potwornie niepokoi homofobia i ta nienawiść kierowana wobec osób nieheteronormatywnych. To zjawisko po prostu rozwala mi umysł. To znaczy mniej więcej ogarniam, skąd prawdopodobnie się bierze i jak powstaje, ale tak po ludzku, emocjonalnie po prostu mnie to przerasta.
Nie mam nic przeciwko parom homoseksulanym. Nie przeszkadza mi to, jedynie czasem trochę martwi nietolerancja otoczenia (w przypadku mężczyzn, zazwyczaj jest tak, że któryś z nich jest "jakby "bardziej kobiecy", delikatny - nie jest to reguła, ale jednak w takim wypadku ciężko jest im żyć w społeczeństwie ze swoimi preferencjami). Dla mnie miłość to miłość i nie ma znaczenia, czy do kobiety, czy mężczyzny. Natura w pewien sposób "ewoluuje" i to, co kiedyś wydawało się nienaturalne teraz jest na porządku dziennym. Norma.
Sama jestem biseksualna. Nie miałam jako tako nigdy "partnerki", ale lubię piękne kobiety. Podobnież zdecydowanie większy % kobiet jest biseksualny, aniżeli hetero. Ciekawe dlaczego, czy to ma jakieś podłoże genetyczne czy po prostu kobiety z natury są bardziej... tolerancyjne?
Idealnie powiedziane.
Ja jakiś czas temu dowiedziałam się, że ktoś z mojej rodziny jest gejem. Było mu bardzo ciężko się przyznać, bo katolicka rodzina, z zasadami itp... Napisał do mnie, pamiętam miał wtedy fatalną depresję i bał się wszystkiego, myślał o najgorszym bo rodzina nie chciała zaakceptować jego wyboru. Wspierałam go, pocieszałam, zapewniałam o swoim wsparciu. Dzisiaj już na spokojnie się spotyka ze swoimi partnerami, rodzina musiała w końcu to przełknąć - przecież to nadal ich ukochany syn.
Nie przeszkadza mi to dopóki się z tym nie obnoszą publicznie i nie domagają możliwości adoptowania dziecka. Mam kilku kolegów gejów i są super osobami. A na mojej uczelni to mam wrażenie, że więcej jest homo niż hetero. Ja zdecydowanie wolę mężczyzn, jak myślę o macających się lesbijkach to niestety mi niedobrze XD. Ale póki nie widzę tego to niech sobie każdy będzie kim i z kim chce .
Toleruję takie pary. Ale jestem przeciw ślubom i adopcji. Pary homo mogą sobie chodzić po ulicy ale niech się nie obnoszą swoją miłością a śluby i adopcje zostawią ludziom hetero.
Jeśli chodzi o same związki homoseksualne, to zupełnie nie mam nic przeciwko. Co prawda nie spotkałam się jeszcze z żadną parą homoseksualną, ale mam znajomego, który jest gejem.
Również jeśli chodzi o śluby w związkach homoseksualnych to nie widzę przeciwwskazań. Jedynie co do adopcji mam mieszane uczucia, ale to wyłącznie ze względu na dobro dzieci, bo - jak napisała jedna z Was - ludzie w Polsce niestety są zbyt nietolerancyjni pod tym względem. I takie dzieciaki mogą mieć bardzo duże kłopoty wśród swoich rówieśników.
Od prawie osmiu lat mieszkam w Holandii, w ktorej jak wiadomo jest wolnosc absolutna nauczylam sie tu tolerancji do kazdego i nie dziwi mnie jak facet mowi ze ma meza albo ze kolezanka mojej corki ma dwie mamy Szef mojego chlopa (wspolwlasciciel renomowanej firmy z serami) jest gejem, jest tak wspanialym i cudownym czlowiekiem ze normalnie az milo sie z nim rozmawia, jego maz jest jednym z lepszych adwokatow i sa razem szczesliwi W podstawowce moja corcia miala kolezanke w klasie, ktora miala dwie mamy i do tego one ja adoptowaly bo jej biologiczna nie mogla jej wychowywac(nawet nie wiem dlaczego bo nigdy nie dociekalam). Jestem za zwiazkami gejowskimi, za takimi malenstwami i za adopcja przez takie pary bo oni potrafia dac jeszcze wiecej ciepla i milosci takiemu dziecku jesli moja corcia przyprowadzi do domu kiedys dziewczyne to bede miala dwie cory i bede ja kochala jak swoja