Belov CUCUMBER maska w płachcie.
Jeżeli chodzi o maski marki Belov są dla mnie zadziwiające - po ich zdjęciu należy umyć twarz. Pierwszy raz się z tym spotykam.
Maski tej marki wygrałam jakiś czas temu, ale dopiero teraz przyszedł czas na ich recenzję. Dobrze że mam ich po 2 sztuki. Muszę chyba zacząć zapisywać swoje spostrzeżenia, bo tak wszytko będzie się kończyć moją sklerozą.
Maska podczas działania przyjemnie chłodzi poza tym nie zauważyłam żadnych innych wad ani zalet. Po zmyciu maski i nakremowaniu buzi, skóra była aksamitnie gładka i nawilżona, a podczas następnego mycia twarzy czułam tą gładkość dalej, ale to równie dobrze może być skutkiem peelingu z fusów kawy.
W każdym razie z efektu końcowego jestem zadowolona.
Wielkim minusem jest to że mocno spływa z niej to w czym jest namoczona. Dużo tego specyfiku również zostaje w opakowaniu. Nawet myślałam o tym by resztę wykorzystać, np. do stóp. Jestem ciekawa efektów.
Jeśli chodzi o ogólną ocenę. Maska jest ok, ale bez rewelacji i efektu WOW.
Pozdrawiam,
Janettt
