3 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 04.03.2022 przez gilgotka

Denko Kwiecień 2022

Denko Kwiecień 2022!

Uzbierało mi się 21 opakowań, więc mogło być lepiej, ale i tak jestem zadowolona. Tak jak zawsze wśród i tego denka mamy kosmetyki, które okazały się być hitem, jest też kilka bubli oraz kosmetyki, które po raz kolejny się u mnie sprawdziły. Ja postaram się po krótce wymienić tutaj te najważniejsze i odesłać Was do poszczególnych recenzji, które znajdziecie w moich chmurkach.

Może zacznijmy od tych przyjemnych, czyli moich odkryciach tego miesiąca, a są aż 3!
1. Emolientowa maska do włosów Trust my Sister, którą pokochałam za cudowne działanie na moje włosy. Fantastycznie wygładza, nawilża i sprawia, że wyglądają zdrowo, a w dodatku łatwiej się rozczesują. Kosmetyk ma przepiękny zapach, który pozostaje na włosach, a w użytkowaniu jest bardzo przyjemna. Dokładną recenzję przeczytacie w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/odzywki-maski-olejki-do-wlosow/971801-trust-my-sister-maska-do-wlosow-emolientowa-wlosy-srednioporowate/ .

2. Próbka aktywnego serum BIOUP z 8% witaminą C, które ma wielofunkcyjne działanie od nawilżenia, przez właściwości przeciwstarzeniowe, aż do rozświetlenia. Nie można nie wspomnieć o tym, że jego zapach tropikalnych owoców wprost zachwyca. Mimo, że jest to serum olejowe, to specjalna formuła zapewnia niekomodogenność, co oznacza, że niezależnie od typu cery, nie będzie zapychał naszej skóry. Próbka starczyła mi na kilka użyć, a ja mam na wish liście pełnowymiarowe opakowanie. Buzia po nim jest przyjemnie nawilżona i wygląda tak zdrowo i promiennie. Więcej o nim przeczytacie w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/probki/971512-bioup-serum-do-twarzy-aktywne-z-8-witamina-c/ .

3. Hydrożelowa maseczka pod oczy z Action, która okazała się fantastyczna. Po raz pierwszy spotkałam maseczkę, która byłaby nie tylko pod oczy, ale również na okolice jak powieki czy skronie. Dała mi przyjemny relaks i ukojenie, a także pomogła zniwelować obrzęki po nocy. Produkt, który naprawdę warto wrzucić do koszyka podczas zakupów w Action, bo kosztuje grosze. Tutaj dokładna recenzja. https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/maseczki-pod-oczy/966529-dayes-europe-bv-hydrozelowe-maseczki-pod-oczy-nawilzenie-i-pielegnacja/ .

Niestety teraz pora przejść do mniej przyjemnej części, czyli do bubli kosmetycznych, których w tym miesiącu nie brakowało. Na pewno mogę do nich zaliczyć:
1. Peeling do ust w sztyfcie marki Bielenda, po którego użyciu usta są w dużo gorszym stanie niż przed. Nierówno rozłożone drobinki, twarda formuła, sprawia, że bardziej usta rani niż wygładza. Przeczytacie o nim tutaj: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/peeling-do-ust/965627-bielenda-sweet-lips-peeling-do-ust-w-sztyfcie-wygladzajacy-arbuz--awokado/ .
2. Słynna Jeżynka od BIOUP, która niestety u mnie całkowicie nie zdała egzaminu. Bardzo ciężka formuła, która zamiast oczyszczać skórę pozostawia na niej tłustą warstwę i zapycha. W moim przypadku wywołał wiele złego, a nic dobrego, więc z przykrością wyrzucałam go do denka, bo dawno nie miałam tak wielkiego kosmetycznego zawodu. Wiem, że kosmetyk ma wiele zwolenniczek, jednak ja do nich nie należę: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/zele-pianki-olejki-do-oczyszczania-twarzy/965621-bioup-hydrofilowa-pasta-myjaca-jezyna/ .
3.Hydrofilowy olejek myjący Bioup, który jak dla mnie jest za ciężki i zupełnie nie zachowywał się jak olejek myjący. Moja skóra go nie polubiła.
4. Antycellulitowy balsam specjalistyczny Mokosh w wersji wanilia z tymiankiem, który miał działać ujędrniająco i nawilżająco, a tymczasem, nie dość, że miał zapach taniej coca coli to jeszcze nawet porządnie nie nawilżał, a cena zwala z nóg.

W denku pojawiły się też stałe produkty, które u mnie goszczą jak płyn do higieny intymnej Ziaja, mydła czy balsam z Bath & Body Works, czy maseczki wszelkiego rodzaju. Wszystko to sprawdziło się świetnie i jestem jak najbardziej zadowolona. Przyznam, że uwielbiam takie różnorodne denka. Wiadomo, że ciężko jest, aby wszystko było cudowne i sprawdziło się na naszej skórze, dlatego ja cieszę się z każdej odkrytej perełki.

Zobacz post

Bath & Body Works Balsam do ciała, Into the Night

Balsam do ciała Into The Night marki Bath & Body Works, który kupiłam na promocji w lutym. To była prawdziwa okazja i jako, że moje zakupy przekroczyły 49 zł mogłam sobie wybrać spośród zaproponowanych zapachów balsam za 10 zł, gdzie normalnie jego cena to 79 zł! Jako, że kosmetyk ujrzał już dno, więc pora na jego recenzję. Przyznam, że dawno nie było mi tak bardzo szkoda, że kosmetyk już mi się skończył. Zazwyczaj cieszę się, bo to znak, że będę mogła przetestować coś nowego, ale tym razem tak bardzo polubiłam się z tym zapachem, że jest mi naprawdę szkoda, że to już koniec. Balsam był absolutnie genialny! Miałam już kilka tej marki i uważam, że są naprawdę świetne. Jak dla mnie to produkt już z wyższej półki, więc jak tylko uda mi się upolować promocję, to kupuję bez zawahania. Zadaniem balsamu jest nawilżanie skóry przez 24 h, a w składzie znajdziemy między innymi witaminę E czy masło shea. Ja mam bardzo suchą skórę ciała, co często objawia się swędzeniem i uczuciem ściągania, jeśli nie jest odpowiednio nawilżona. Balsam poradził sobie z nią znakomicie. Ten lotion ma przyjemną, lekką i nietłustą konsystencję. Bardzo łatwo się nakłada i dobrze wmasowuje, ale też szybko wchłania. Ja praktycznie zaraz po balsamowaniu mogę się ubierać. Dla mnie to duży plus. Skóra od razu staje się miękka, gładka, doskonale nawilżona i zyskuje fajną elastyczność. Kosmetyk nie pozostawia na skórze tłustego filmu, nie brudzi ubrań, ani pościeli. Przejdźmy jednak teraz do zapachu, który moim zdaniem pachnie jak ekskluzywne, drogie perfumy. Nuty zapachowe w nim użyte to malina, płatki róż i absolutnie uwielbiona przeze mnie paczula. To boskie połączenie jest niesamowicie kobiece i zmysłowe. Ja głównie czuję tutaj słodycz malin i paczulę, a róże gdzieś są głęboko w tle. Idealnie wyważone nuty dają cudowny zapach, idealny do użycia na wieczór. W dodatku opakowanie jest niezwykle eleganckie, a całość dla mnie jest bardzo zmysłowa. Mamy tutaj pojemność 236 ml i taka ilość starczyła mi prawie na 2 miesiące używania, gdzie balsamowałam całe ciało. Moim zdaniem wypada więc bardzo wydajnie. Jestem po raz kolejny zachwycona kosmetykami Bath & Body Works, a ten balsam polecam szczególnie. Jest naprawdę genialny zarówno pod względem działania, jak i zapachu.

Zdjęcie zaczarowane z Prestto z filtrem Coffee.

Zobacz post

Zakupy w Bath & Body Works

Ostatnio odwiedziłam Bath & Body Works, ponieważ chciałam kupić mydełko w piance dla siostrzenicy, która je uwielbia. Była akurat promocja 2+2, więc zakupy znacznie się powiększyły, ale aż żal było nie skorzystać. Na zdjęciu brakuje mydła brzoskwiniowego, które od razu poszło na prezent. Pochodziło z nowej kolekcji i w cenie regularnej kosztowało 39 zł. Zdecydowałam się też na nowość o zapachu Pure Wonder, który również kosztował 39 zł. Jak dla mnie pachnie już bardzo bardzo wiosennie, a przy tym słodko i choć w nutach zapachowych tego nie ma, to ja wyczuwam białe winogrona niesamowicie soczyste! Mamy jednak tutaj jaśmin, różę i ciepły, biały bursztyn. Absolutnie cudowna mieszanka. To były dwa najdroższe produkty w cenie regularnej, a więc dwa kolejne były za darmo. Wybraliśmy więc jeszcze z zimowej serii ulubione mydełko Twisted Peppermint za 19 zł. Jest to już kolejne opakowanie, ale tak samo zachwyca, a recenzję możecie przeczytać w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/mydla/950864-bath--body-works-mydlo-w-piance-twisted-pepper-mint/ . Udało nam się też upolować świeczkę o tym samym zapachu przecenioną na 35 zł. Jest to świeca w małym słoiku z jednym knotem i tak jak i duże świece, tak i ta mała po prostu zachwyca! Dla mnie najlepsze świece ze względu na swoją intensywność, ale także wygląd. Poszliśmy do kasy gdzie mieliśmy zapłacić za 4 produkty 78 zł. Pani jednak zaproponowała, że ze względu na przekroczenie kwoty 49 zł, mogę za 10 zł dobrać sobie kosmetyk z danego regału. Od razu zaświeciły mi się oczy! Kosmetyków było kilka, ale ja zdecydowałam się na balsam Into the Night i to był strzał w 10! Akurat denkowałam poprzedni i niemal od razu zaczęłam go używać. Jestem nim zachwycona. Jak dla mnie jest idealny na wieczór, pachnie bardzo zmysłowo, kobieco, sensualnie, ale też niesie delikatną słodycz. Jego cena regularna to 79 zł, więc to była prawdziwa okazja. Zatem za wszystkie te produkty plus jeszcze jedno mydełko w piance zapłaciłam 88 zł! Myślę, że to była prawdziwa okazja, a ja z wszystkich produktów jestem bardzo zadowolona.

Zobacz post
1