8 na 8 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 10.07.2018 przez martaako

Denko Marzec 2023

Denko Marzec 2023 !

Jestem z tego denka niesamowicie dumna i jest to największe jakie zrobiłam do tej pory. Do kosza poleciało 38 opakowań! Przy takiej ilości znalazły się i kosmetyczne hity, ale też kilka bubli i na samą myśl mam ciarki. Braknie mi chmurki jakbym miała wszystko tutaj dokładnie opisać, dlatego skupię się na tych najbardziej charakterystycznych. Oczywiście wszystkie recenzje znajdziecie w moich chmurkach.

Mamy tutaj kilku stałych bywalców, jak balsam do ciała Bath & Body Works, antyperspirant Motion Sense of Rexony czy chusteczki do higieny intymnej Cien z korą dębu. Do tych kosmetyków wracam regularnie i bardzo sobie chwalę.

HITY!

Niewątpliwie musi się tutaj znaleźć peeling do ciała marki Ziaja z linii Pielęgnacyjne Przysmaki w wersji Marshmallow. Peeling był po prostu obłędny. Wygodne opakowanie kryło cudownie pachnący kosmetyk z drobinkami, które dobrze usuwały martwy naskórek. Ciało było gładkie, a przy okazji nawilżone, a wręcz natłuszczone. Tak jak nie przepadam za peelingami tak po ten sięgałam z uśmiechem.

Próbki balsamów marki Savone i tutaj od razu powiem, że po którą wersję bym nie sięgnęła to te kosmetyki po prostu mnie zachwycają. Intensywne zapachy, bardzo naturalne, a balsamy aksamitne, treściwe i takie, które opiekują się skórą. Fantastyczne nawilżenie, super wygładzenie, skóra jest po nich miękka i miła w dotyku. Czuć, że używa się produkt ekskluzywny.

Próbka borówkowego balsamu Mash, no i tutaj kolejna petarda jeśli chodzi o zapach i nawilżanie. Kolejny produkt do pielęgnacji z wyższej półki, który podbił moje serce. Doskonale nawilża, wygładza, pachnie niebiańsko!

Żel pod prysznic Flower Shower marki Balea, to chyba najlepsza wersja zapachowa jaką miałam! Pachnie jeżynkowo i ma intensywny fioletowy kolor, który już sam w sobie energetyzuje. Żel świetnie wygląda, ale przede wszystkim dobrze się pieni i dokładnie myje ciało bez podrażnień i przesuszania. Jestem z niego niesamowicie zadowolona!

Krem do twarzy Vegan Collagen Overnight Recovery Cream marki Pacifica super sprawdził się w mojej pielęgnacji. Tę wersję miniaturową miałam z kalendarza adwentowego Douglas i świetnie się u mnie sprawdził. Dobrze nawilżał buzię, nie zapychał skóry i zachęcił mnie do poznania innych kosmetyków tej marki i nie ukrywam nie jeden wpadł mi w oko.

BUBLE !

Naturalny mus do mycia i depilacji ciała w wersji Pralinka od LaQ. Oj jak ja się męczyłam z tym kosmetykiem. To był istny koszmar. Nie dość, że zapach bardzo sztuczny i ogólnie nieprzyjemny, to jeszcze przy goleniu podrażniał skórę. Ciężko się pieni, nie zmiękcza włosków, nie chroni skóry przed ostrzem. W myciu nie też nie wypada jakoś super wow. Bardzo nie mogłam się doczekać, kiedy wywalę to opakowanie do kosza.

Szampon Hair Repair Superfood Banana & Black Been marki Skin79 i tutaj kolejny koszmar. Produkt całkowicie z innej galaktyki. Przeznaczony do mycia włosów ma tak fatalną formułę, że oblepia włosy. Ciężko się spłukuje, obciąża je, mi bardzo podrażnił skórę głowy. Używałam go później jako żelu pod prysznic i niestety choć tutaj sprawdził się lepiej, to nawet do takiego celu bym go nie kupiła. Ogromny zawód jeśli chodzi o ten produkt.

Balsam do ciała w kostce Auna. Tutaj mamy kolejne nieporozumienie, bo producent opisuje zupełnie co innego. Jak dla mnie to nie balsam, a olejek w kostce. Słabo nawilża, ciężko się wchłania, pozostawia tłustą warstwę, a nawilżanie ciała w ten sposób jest dość kłopotliwe. Cieszę się, że miałam tylko próbkę, która starczyła na 2 razy, bo nie dałabym rady używać go na dłuższą metę.

Serum olejowe Less is more Glow Serum. To kolejny produkt, gdzie podczas stosowania odliczałam z niecierpliwością do końca butelki. Kompletnie się nie sprawdza, bo ani nie rozświetla skóry, ani nie nadaje się do używania pod makijaż co obiecuje producent. Buzia po nim błyszczy się i wcale nie jest to promienny blask. Byłam do niego super otymistycznie nastawiona, ale bardzo mnie zawiódł.

Reszta kosmetyków była naprawdę w porządku i sporo jak maseczki były dla mnie nowością. Cieszę się, że odkryłam tyle kosmetycznych perełek, a ich testowanie sprawiło mi dużo radości.


Zobacz post

Bath & Body Works Balsam do ciała, Super Smooth, A Thousand Wishes

Balsam do ciała A Thousand Wishes marki Bath & Body Works, który kupiłam jakiś czas temu. Balsam zaczęłam używać jesienią, a w okresie świątecznym przerzuciłam się na inny zapach, a niedawno wróciłam do niego i zdenkowałam, więc pora na recenzję. Kocham tę markę i kocham ich balsamy, no są po prostu obłędne i rewelacyjnie sprawdzają się do mojej skóry, która jest bardzo sucha. Mam tendencję do uczucia ściągnięcia, co zwłaszcza dokuczliwe jest nocą, bo skóra zaczyna mnie swędzieć i czuję dyskomfort, dlatego dobre nawilżanie u mnie to po prostu podstawa. Ten balsam oczywiście spisał się rewelacyjnie. Jego zadaniem jest nie tylko nawilżanie przez 24 godziny, ale także odżywianie skóry. Butelka jest elegancka z piękną błyszczącą etykietą i o pojemności 236 ml co w cenie regularnej wynosi 79 zł. Wiem, że to sporo jak za balsam, ale ja kupuję je na promocjach i uważam, że naprawdę warto, a zużyłam już niejedno opakowanie. W jego składzie znajdziemy między innymi masło shea czy olej kokosowy, a jeśli chodzi o zapach to same fantastyczne nuty. Poczujemy tutaj różowe prosecco, krem amaretto czy bursztyn. Jak dla mnie jest to zapach otulający, ze zmysłową nutą, jest w nim słodycz, który na myśl przywołuje same przyjemności, jak wieczór we dwoje przy kominku. Mnie osobiście ten zapach zachwycił i uważam, że na zimniejsze miesiące roku jest po prostu idealny! Jeśli chodzi o jego działanie to bardzo przyjemnie się go nakłada, łatwo rozsmarowuje i bardzo szybko się wchłania. Ja po nałożeniu od razu się ubieram. Nie zostawia śladów na ubraniach czy pościeli i nie ma po nim tłustego filmu. Fantastycznie nawilża skórę i sprawia, że jest miękka, staje się elastyczna co dla mojej skóry przynosi ulgę i czuję się komfortowo. Dużym plusem jest to, że pięknie pachnie. Zazwyczaj te perfumowane mocno balsamy słabo nawilżają, a tutaj mamy i nawilżenie i cudowny zapach, który zostaje na skórze, a ja jeszcze rano często czuję go na piżamie. Ta wersja zapachowa świetnie się u mnie sprawdziła, a formuła jak zwykle mnie nie zawiodła. Fantastyczny balsam i oczywiście na pewno nie ostatni tej marki!

Zobacz post

Zakupy w Bath & Body Works

Moje nowości ze sklepu Bath & Body Works. Ostatnio byłam z mamą w tym sklepie jak akurat była promocja, że przy zakupach za 200 zł przy kasie odejmowano 100 zł, a że rabat się powielał, więc i mama wzięła coś dla siebie i ja, więc skorzystałyśmy z promocji. Liczyłam, że będzie już więcej jesiennych zapachów, ale niestety u nas słaby wybór. Nie mogłam sobie odmówić mydełek w piance i wzięłam Pumpkin Cupcake, które pachnie po prostu obłędnie dyniową babeczką z korzennymi przyprawami. Zapach jest aromatyczny, a jednocześnie kremowy i otulający. Bardzo spodobała mi się również etykieta z nadrukiem babeczki i dyni, a pomarańczowy kolor mydełka dopełnia jesiennego klimatu. Drugie mydełko również w piance o zapachu Sun-Washed Citrus i mamy tutaj cytrusowe nuty jak mandarynka czy cytryna, a także słodycz ananasa. Bardzo fajna kompozycja, która może wydawać się bardziej wakacyjna, ale są tu również cukrowe nuty i mi osobiście ta mieszanka przypomina zapach galaretek w cukrze, które uwielbiałam jako dziecko. Idealne mydełko na okres przejściowy między latem, a jesienią. Cena regularna mydełek to 39 zł za 259 ml, ale promocja tutaj bardzo pomogła. Osobiście uwielbiam mydła w piance tej marki i jak tylko jest dobra promocja, to kupuję, bo nie dość, że świetnie myją i pachną, to w łazience są prawdziwą ozdobą. Dobrałam sobie jeszcze balsam do ciała, bo to kolejny mój ulubiony kosmetyk z tego sklepu. Wybrałam zapach A Thousand Wishes i choć na jesienny nie wygląda jest niesamowicie otulającym zapachem. Wśród nut zapachowych znajdziemy między innymi prosecco, krem amaretto, peonie czy bursztyn. Całość zapachem wprowadza mnie w nastrój wieczoru we dwoje, przy kominku. Jest w nim jakaś magia, coś zmysłowego, a jednocześnie bije od tego zapachu pewien spokój. To zdecydowanie moje nuty na jesienny czas. Balsam ma pojemność 236 ml, a jego cena regularna to 79 zł. Miałam kilka balsamów tej marki i sprawdzają mi się najlepiej. Fantastycznie nawilżają, a przy tym skóra cudownie pachnie. Z zakupów jestem bardzo zadowolona i oczywiście rozpoczynam testowanie tych cudowności.

Zobacz post

krem do ciała A Thousand Wishes

Krem do ciała AThousand Wishes, Bath&Body Works
Na koniec mam dla was krem do ciała w 70g tubce o nazwie A Thousand Wishes. Konsystencja tego kremu znacznie różni się od powyższych balsamów. Tutaj krem jest bardzo gęsty i przez to niesamowicie wydajny. Świetnie rozprowadza się po ciele i naprawdę bardzo szybko się wchłania. Jego zapach jest bardzo luksusowy i raczej zaliczyłabym go do tych z kategorii mocnych i intensywnych. Fajnie współgra z żelem pod prysznic Into The Night. Krem pachnie mieszanką musującego prosecco, piwonii i bursztynu. Jest niesamowicie piękny i bardzo trwały.

Zobacz post

Denko

Pierwsza część denka sierpień 2019 r. - miniaturki. Jako że byłam na urlopie, to udało mi się zużyć produkty w wersji mini. Na zdjęciu nie uchwyciłam wszystkich, ponieważ część wylądowała od razu w koszu, ale oto, co zużyłam i załapało sie na zdjęcie.

Bath & Body Works, Balsam do ciała, Super Smooth, A Thousand Wishes. Bardzo wydajny! Smarowałam się nim razem z siostrą codziennie podczas urlopu i wystarczył na cały tydzień. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Zapach jest intensywny, ale przyjemny. Polecam! Chmurka: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/balsamy/700484-balsam/.

Balea, Żel pod prysznic, Magic Winter. Żel o zapachu maliny i fiołka. Starczył dosłownie na może 2 mycia. Bardzo ładnie pachnie, ale zapach nie utrzymuje się długo na skórze. Chmurka: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/zele-pod-prysznic/578753-kosmetyki-zele-pod-prysznic-balea/.

/ Alverde, Szampon do włosów, Olej z migdałów i olej arganowy. Hm... mam mieszane uczucia. Nie narobił szkód, ale nie ma sie czym zachwycać. Włosy były trochę szorstkie i kiepskie w dotyku. Nie mogłam też nie uzywać odżywki, bo miałam problem z rozczesywaniem. Zapach był intensywny, ale bardzo przyjemny. Post: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/szampony/580508-kosmetyki-szampony-alverde/.

Alverde, Żel pod prysznic, Mandarynka i Wanilia. Zapach boski! Słodki, intensywny. Dobrze się pienił i oczyszczał. Chmurka: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/zele-pod-prysznic/579817-kosmetyki-zele-pod-prysznic/.

I tyle! Wkrótce kolejna część sierpniowego denka.






Zobacz post

Balsam

Bath & Body Works, Balsam do ciała, Super Smooth, A Thousand Wishes.

Ten balsam dostałam od @ralpf w urodzinowej paczuszce. Jeszcze raz pięknie dziękuję!

Zapach jest bardzo przyjemny - elegancki, trochę słodki, mocny. Bardzo długo pozostaje na ciele po aplikacji. Wystarczy odrobina balsamu, żeby pokryć dużą część ciała, więc jest bardzo wydajny, Odpowiada mi też opakowanie, bo można je wziąć w bagażu podręcznym - na pewno zabieram go ze sobą na wakacje. Skóra po balsamowaniu jest aksamitna, miękka, bardzo przyjemna w dotyku. Super nawilża, ale szybko się wchłania i skóra nie pozostaje tłusta. Może to mało wakacyjny zapach, ale mnie bardzo odpowiada.

Zobacz post


urodziny

Od urodzin minął już ponad tydzień, ale wczoraj odebrałam urodzinową przesyłkę od @ralpf. Kochana, bardzo dziękuję za pamieć!

W paczuszce znalazłam:

treaclemoon, sól/proszek do kąpieli, sweet apple pie hugs. Nie miałam nigdy nic z tej firmy, więc jestem bardzo ciekawa produktu!

AA, Bubble Mask, maska bąbelkowa.

Mishe, Papaya, maseczka z wodą lodowcową i papają. Uwielbiam! Miałam już dwie i obie były ekstra.

Balea, Maseczka do twarzy peel-off, Sparkle & shine. Opakowanie jest świetne! Robi wrażenie. Nie znam tej maski, widziałam jedynie chmurki na naszym DC.

Bath & Body Works, Balsam do ciała, a thousand wishes. Zapach jest super! Trochę perfumowany, ale bardzo przyjemny. Użźyłam go na szybko na dłonie i jestem pod wrażeniem! Dłonie były miękkie i gładkie przez długi czas.

Indigo, krem do rąk, love story.

Balea, żel do mycia twarzy, lovely moments. Znam i nawet się polubiliśmy, dobry w podróży.

herbatki

Zobacz post

Balsam bbw a thousand wishes

Balsam do ciała Bath&Body Works, A THOUSAND WISHES.
Dostałam go oczywiście na Święta od mojej Mamci.

Potraficie sobie wyobrazić mieszankę: Świątecznego połączenia musującego szampana, kryształowych piwonii i kremu migdałowego? To właśnie tak określany jest zapach "A Thousand Wishes". Ten zapach jest tak piękny, że dosłownie nie do określenia. Na prawdę przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Z przyjemnością używałabym mgiełki w tym wydaniu. Jest to zapach nieduszący, a długo pozostający na ciele. Nie jeden raz, ktoś go wyczuł, kiedy się nim posmarowałam. W składzie posiada masło Shea i olej kokosowy, przez co świetnie nawilża skórę i jest to wyczuwalne już od 1 aplikacji. To mój numer jeden .

Zobacz post

-

Balsam Bath&Body Works Super Smooth "A thousand wishes" z masłem shea i olejkiem kokosowym. Balsam ten jest głęboko odżywczy i świetnie nawilża naszą skórę na długo. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Będzie idealny dla bardzo suchej skóry. Ma bardzo przyjemny zapach, który czuć przez jakiś czas po użyciu produktu. Do tego zostawia naszą skórę gładką i przyjemną w dotyku. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa .

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem