Ależ czekałam na ten zapach! Byłam pewna, że bardzo się polubimy i jak tylko na perfumowych grupach zaczęły się pojawiać odlewki, natychmiast kupiłam sobie 5 ml. Niestety była to niesamowita wtopa, bo perfumy są chemiczne, drażniące i na pewno nie będzie między nami miłości... Lubię całą linię Tresor, spodziewałam się czego naprawdę intense, a okazało się, że wersja intense, to tylko chemiczne popłuczyny z jakimś mini echem podstawowej wersji...
Zobacz post
Uważam serię diamencików Lancome za wyjątkowo udaną, więc gdy tylko na rynek weszła wersja Intense, natychmiast skorzystałam z możliwości zakupu kilku mililitrów z rozbiórki. Niestety zawiodłam się na tym zapachu i poza przepięknym flakonem nie widzę w nim żadnych plusów. Już po pierwszym psiku uderzyła mnie chemiczna kompozycja. Spodziewałam się pięknej czereśni przełamanej różą, a dostałam wiśniowy jogurt z najniższej półki. Coś odrzucającego... Z czasem zapach nieco złagodniał i stał się znośny, ale co z tego, jeśli zniknął dosłownie w 3 godziny... 100 ml tego cuda kosztuje prawie 500 zł, a ja znam mnóstwo lepszych perfum, które nie kosztują więcej niż 100 zł... Na pewno nie kupię dużego flakonu, jestem zawiedziona do granic możliwości...
Zobacz postPodobne produkty
