Isana

Balsam do ciała, a właściwie krem, który wczoraj zużyłam, czyli Isana Krem do ciała Odprężenie. Ma pojemność 500 ml i zamknięty jest w plastikowym opakowaniu, do którego trzeba włożyć palce, żeby sobie wydobyć zawartość. Jest dość gęsty, nie trzeba go dużo nakładać. Wystarcza naprawdę na bardzo długo, zwłaszcza gdy używa się go na zmianę z innymi produktami. Niestety, bardzo bieli przy nakładaniu, trochę ciężko go wsmarować w skórę. Na szczęście nie zostawia tłustej warstwy, w miarę szybko się wchłania. Dobrze nawilża skórę, jest miękka i gładka, nie swędzi, a niestety przy wysuszonej mam z tym problem . Jednak nie bardzo przypasował mi jego zapach, porównałabym go do dusznej i ciężkiej wanilii, na zimę i późną jesień jeszcze ujdzie, ale w lato zdecydowanie ten zapach by był za ciężki. W składzie zawiera m.in. glicerynę, masło shea, pantenol, "dobry alkohol tłuszczowy", olej kokosowy, ekstrakt z kwiatów róży stulistnej. Z kontrowersyjnych składników zawiera Carbomer. Kupiłam ten krem oczywiście w Rossmannie, już dość dawno i obecnie nie jest dostępny, była to edycja limitowana. Nie wróciłabym ponownie do niego ze względu na zapach i bielenie przy wsmarowywaniu.

Zobacz post