Marion

Marion, infinity- maska głęboko oczyszczająca peel-off węglowa

Kupiłam tę saszetkę za około 5 zł w Drogerii Natura. Moja tłusta skóra potrzebowała jakiegoś zdzieraczka. A ponoć ma być doskonałą dla cery trądzikowych, mieszanych i tłustych właśnie.

Skoro jest węglowa, nie dziwi czarny kolor. 6g starczyło mi na dwie aplikacje, mniej więcej takie jak na zdjęciu: policzki, broda i nos.

Po osuszeniu skóry, próbowałam równomiernie rozłożyć maskę na twarzy. Ale uch! To było trudne. Maska była bardzo ale to bardzo gęsta, niczym klej magik. Naprawdę ciężko było mi ją rozsmarować. Trzeba było zostawić ją na skórze 20-30 minut po czym zdjąć w 1 kawałku. Zauważyłam, że ekspresowo zasycha, o dziwo przy nosie potrzebowała więcej czasu. Całkowicie zaschła może po około 15 minutach? Ale przetrzymałam ją jakieś kolejne 10 dla stuprocentowej pewności do jej 0elneh gotowości do zerwania. Pociągnęłam ją jak widać od brody i przedzielona została na 2 części- te już nie rozerwały się i dałam radę zdjąć je w całości. Oj, to było bolesne. Miałam darmową depilację twarzy, a jest tu tego meszki trochę. 🙄 nie, to nie było nic przyjemnego, oj nie. Ale skóra była tylko przez chwilkę zaczerwieniona. Poza usunięciem owłosienia zauważyłam, że maska pozbyła się też po drodze kilku zaskórników. Skóra była odświeżona, brak podrażnień czy uczucia ściągania. Ewentualne resztki należy zmyć ze skóry ciepłą wodą lub nasączonym np tonikiem, wacikiem. Chętnie sięgnę po nią po raz kolejny na zakupach.

Zobacz post