4 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 11.12.2019 przez Nurbanu19

Denko wrzesień 2020 pielęgnacja twarzy.

Denko wrzesień 2020 - pielęgnacja twarzy, czyli kategoria wspólnego denkowania z Clouders.
Udało mi się zużyć 10 produktów z czego 3 pełnowymiarowe, 1 miniatura oraz 6 maseczek do twarzy.

Podsumowanie recenzji:
1. Miya Cosmetics, myWONDERbalm, Hello Yellow nawilżająco-odżywczy krem z masłem mango.
Nie wiem jak to się stało ale to mój pierwszy kosmetyk marki Miya, ale z pewnością nie ostatni. Stosuje krem zarówno jako bazę pod makijaż oraz jako krem na noc. Bardzo dobrze nawilża cerę. Dodatkowo jego największym atutem jest zapach. Pięknie pachnie owocem mango. Uwielbiam zasypiać przy tym zapachu. Kremik zamknięty w poręcznej tubce.
2. Café MIMI, Żel do mycia twarzy, Detox, Z aktywnym węglem.
Żel jest gęsty i dobrze się pieni. Jest przez to bardzo wydajny, bo niewielka ilość wystarcza by oczyścić twarz. Ma lekko czarny, transparentny kolor. Bardzo podoba mi się opakowanie w formie klasycznej tubki wykonanej z miękkiego plastiku z uroczymi, fioletowymi groszkami. Skóra po użyciu tego kosmetyku jest dokładnie oczyszczona. Nie zachwyca, ale w takiej cenie nie mam się do czego bardziej przyczepić.
3. A'pieu, Dutch Tulip Serum.
Jeden z produktów z krótką datą, który znalazłam w KBeauty box. Serum jest zamknięte w estetycznym opakowaniu z pompką. Ma żelową konsystencję i jest w różowym kolorze. Intensywnie, kwiatowo pachnie. Zapach bardzo przypadł mi do gustu. Po kilku dniach stosowania zauważyłam nieco zmniejszenie widoczność naczynek, choć moja cera nie jest typowo naczynkowa. Bardzo ładnie nawilża i delikatnie rozświetla cerę.
4. MISSHA, Time Revolution, The First Treatment Essence RX, Esencja do twarzy, Wielofunkcyjna.
Jeden z kroków koreańskiej pielęgnacji, który niestety często było przeze mnie pomijany. Esencję używamy po wcześniejszym stonizowaniu twarzy, a przed serum. Esencje jest bezzapachowa i producent zaleca jej wklepywanie opuszkami palców. Osobiście preferuje jej rozprowadzenie przy pomocy wacika nasączonego kosmetykiem, zupełnie tak jak w przypadku toniku. Dość szybko się wchłania i mocno nawilża skórę. Pozbyłam się lekko przesuszonych skórek na twarzy. Bardzo fajnie przygotowuje cerę na dalsze etapy pielęgnacyjne.
5. Marion, Tropical Island, Maseczka do twarzy, Jelly Mask, Regenerująca, Mango & Maracuja.
Maseczka żelowa, którą znalazłam w paczuszce od @kkosarska. Po wydobyciu z opakowania maseczka przypomina gęsty kisiel o konsystencji świeżo zastygniętej galaretki i z początku nakładając ją na twarz trzeba uważać, żeby niczego sobie nie pobrudzić. Po spotkaniu z twarzą konsystencja lekko się zmienia i bez problemu po chwili spędzonej na skórze daje się rozprowadzić. Pachnie obłędnie, tropikalnie i bardzo owocowo. Po 10 minutach maseczkę zmyłam, a skóra była widocznie odżywiona i nabrała blasku. Bardzo fajny i przyjemny zabieg w towarzystwie niesamowitego zapachu.
6. MISSHA, Pure Source, Maska do twarzy w płacie, Zielona herbata.
Kolejne cudeńko w ramach zużywania razem z Clouders. Mega mnie cieszy to wspólne denkowanie.
Maseczka sprawdziła się bardzo dobrze. Tkanina była dość gruba, a jednocześnie bardzo przyjemna w dotyku, esencji było sporo, bo wystarczyło również na pokrycie całej szyi. Cudownie, rześko pachniała, oj uwielbiam zapach zielonej herbaty, a dokładnie tak pachniała. Skóra po zdjęciu była widocznie promienna i odżywiona. Cera była bardzo przyjemna w dotyku.
7. A'pieu, Icing Sweet Bar, Maska do twarzy w płacie, Melon.
Wykonana jest ze średniej grubości tkaniny, ale łatwo dopasowuje się do twarzy. Na samym początku ma tendencję do odklejania się od twarzy, ale po chwili już bezproblemowo przylega. Pachnie bardzo delikatnie i zapach może nieco przypominać melona, ale mi osobiście bardziej kojarzył się ze świeżym ogórkiem. Po zabiegu twarz jest ładnie nawilżona i promienna. Zdecydowanie przyjemny produkt i chętnie sięgnę po inne rodzaje maseczek z tej serii.
8. Secriss, Maska do twarzy w płacie, Pure Nature Mask, Olive.
Tkanina jest dość solidna i mocno nasączona esencją. Łatwo ją dopasować do twarzy, ale ten wariant wyjątkowo był niedopracowany w okolicy nosa. W przypadku innych maseczek z tej serii nie było takiego problemu. Delikatnie oliwkowo i mydlanie pachniała. Cera po zabiegu była widocznie nawilżona. Efekt był na prawdę satysfakcjonujący.
9. secriss, Maska do twarzy w płacie, Pure Nature Mask, Sweet Honey.
Maseczka po wyjęciu z opakowania pachnie delikatnie miodem. Wszystkie maseczki z tej serii mają delikatny, mydlany zapach. Skóra po zabiegu jest ładnie nawilżona i odżywiona. Niestety tak jak w przypadku innych maseczek z tej serii zostawia lekko lepką warstwę, która się nie wchłania.
10. Bielenda Japan Beauty, Maseczka do twarzy, Peel off, Formuła metaliczna, Regeneracja i Kojenie, Esktrakt z kwiatów wiśni japońskiej, Biała Herbata, którą dostałam od @beaflame .

Całkiem satysfakcjonuje mnie taki wynik.

Zobacz post

MISSHA Pure Source, Maska do twarzy w płacie, Zielona herbata

MISSHA, Pure Source, Maska do twarzy w płacie, Zielona herbata.
Kolejne cudeńko w ramach zużywania razem z Clouders. Mega mnie cieszy to wspólne denkowanie.
Maseczka pochodzi z jednego z kbeautybox. Uwielbiam wszystko co ma zieloną herbatę w składzie, tak samo jak olejek z drzewa herbacianego. Składniki te nie dość, że pięknie pachną to jeszcze dobrze wpływają na moją cerę.
Maseczka sprawdziła się bardzo dobrze. Tkanina była dość gruba, a jednocześnie bardzo przyjemna w dotyku, esencji było sporo, bo wystarczyło również na pokrycie całej szyi. Cudownie, rześko pachniała, oj uwielbiam zapach zielonej herbaty, a dokładnie tak pachniała. Skóra po zdjęciu była widocznie promienna i odżywiona. Cera była bardzo przyjemna w dotyku. Zdecydowanie polecam to cudo.

Zobacz post

MISSHA Pure Source, Maska do twarzy w płacie, Zielona herbata

Mój ulubiony patent na szybkie nawilżenie skóry to maska w płachcie. Zawsze kiedy widzę pierwsze objawy zmęczenia i lekkiego przesuszenia, sięgam po jakąś i relaksuję się, zwykle czytając przy tym książkę lub robiąc coś innego, tylko dla siebie. Od dłuższego czasu testuję już maski missha i apieu i muszę Wam powiedzieć, że bardzo je polubiłam. W szczególności te z zieloną herbatą robią dla mojej skóry świetną robotę. Koją ewentualne podrażnienia, zmniejszają zaczerwienienia i stany zapalne, a przy tym pięknie nawilżają. A jakie są Wasze ulubione maski w płachcie?

Zobacz post

kosmetyki denko avon

Jest lipiec, a ja dopiero dodaje chmurkę z kwietniowym denkiem, niestety ale dość dłuższą chwilę przez natłok obowiązków i swój ślub nie miałam kompletnie czasu na dodawanie chmurek, dlatego dopiero teraz mogę nadrobić zaległości więc do rzeczy.

*Jantar szampon do włosów zniszczonych z wyciągiem z bursztynu- niestety ale szampon nie przypadł mi do gustu, kompletnie nic nie robił z moimi włosami, a do tego spowodował u mnie łupież więc to go dyskwalifikuję i na pewno po niego nie sięgnę ponownie.
*Dr. Sante Aloe Vera maska intensywnie regenerująca- dość przyzwoita maska, która fajnie działała na moje włosy dzięki czemu na pewno jeszcze po nią sięgnę.
*Nawilżający żel pod prysznic Avon- żel miał chemiczny zapach i wysuszał moją skórę więc nie pojawi się u mnie już więcej.
*Żel pod prysznic Dove o zapachu gruszki i aloesu- jeden z moich ulubionych, dobrze oczyszcza, pięknie pachnie i lekko nawilża.
*Peeling cukrowy organic shop, trawa cytrynowa- fajny zdzierak o super orzeźwiającym zapachu, myślę że jeszcze u mnie zagości.
*Peeling gruboziarnisty o zapachu maliny- bardzo lubię te peelingi i często się u mnie pojawiają. Dobrze ździerają i pięknie pachną.
*Nawilżające masło do ciała o zapachu truskawki z bazylią firmy Cosmepick- masło super działało na moją skórę i do tego miało piękny zapach świeżo pieczonych ciasteczek z truskawkami, ale dość tłustą konsystencję. Być może jeszcze kiedyś się u mnie pojawi.
*Witaminowy żel do twarz Balea- dobrze oczyszczał, a skóra była gładka i przyjemna w dotyku. Jeśli jest jeszcze dostępny to na pewno się na niego skuszę.
*Bielenda Carbo Detox oczyszczający, micelarny żel do mycia twarz- żel sam w sobie miał dobre działanie, dobrze oczyszczał i nie szczypał w oczy, ale zapach był dla mnie zbyt chemiczny dlatego więcej się u mnie nie pojawi.
*Krem do twarzy normalizujący Zielona Herbata Herbal Care-lekki krem na dzień i na noc o przyzwoitym działaniu, fajny pod makijaż.
*Płyny do płukania Listerine- zdecydowanie moje ulubione.
*Antyperspirant Fa Pink Passion- kiedyś mój ulubieniec, jednak na przestrzeni lat jakość spadła w dół i teraz rzadko po niego sięgam.
*Zapach od Avon Secret Fantasy- zawsze mam flakonik w domu, często używam ich do pracy, mają piękny, słodki zapach i utrzymują się dość długo.
*Maseczki do twarzy w płachcie i - z każdej maseczki byłam zadowolona i pisałam recenzję na bieżąco w chmurkach.
*Kryształki do kąpieli Totalny relaks, ukojenie w zmęczeniu i stresie o zapachu melisy- zdecydowanie moje ulubione jeśli chodzi o sole do kąpieli tej firmy.
*Sól do kąpieli na ból pleców tetesept- cudowna sól o super działaniu i pięknym zapachu, jeśli tylko ją gdzieś spotkam na pewno kupię kilka saszetek.
*Próbka kremu rozświetlająco-odżywczego kapsułki oleju Avon- był strasznie tłusty i mimo użycia odrobinki na twarz strasznie mnie zapchał i o zgrozo na pewno nigdy się u mnie nie pojawi.

Zobacz post

MISSHA Pure Source, Maska do twarzy w płacie, Zielona herbata

Maska w płachcie Missha z zieloną herbatą. Maseczka ma ładna, ale skromną saszetkę. Po otworzeniu jej ukazuję się nam biała, dobrze nasączona esencją płachta. Jest odpowiednio wycięta dzięki czemu dobrze przylegała do twarzy. Skóra po niej była dobrze oczyszczona, promienna, miękka a także ukojona. Kupiłam ją w niemieckim Dm i chętnie jeszcze bym ją kupiła gdy trafi mi się okazja.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem