Bielenda

Moja ulubiona bomba witaminowa dla twarzy szyi i dekoltu. Bielenda ma w swej ofercie szeroki wybór maseczek algowych, ta jest jedna z moich ulubionych. Maska jest w sprzedarzy w wygodnym opakowaniu z dodatkowym zabezpieczeniem po nakrętką ułatwia użytkowanie, a także można kupić jako uzupełniacz ale do rzeczy trochę o samym produkcie. Jak już opisywałam przy produkcie mikro-dermabrazji z Ziajki, ta maska jest u mnie kolejnym zabiegiem w tzw. domowym spa, ktora rewelacyjnie się sprawdza dla kobiet zapracowanych a lubiących dbać o siebie. Możemy zaoszczędzić trochę kasy, czasu - no wiadomo że jest miło jak ktoś nami się zajmuje ale nie zawsze jest na to czas. Maseczkę można nakładać po oczyszczeniu skóry po rozrobieniu według zaleceń producenta chociaż przy tej maseczce dodaję więcej proszku gdyż jest za rzadka. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest użyć na skórę przed nałożenie maski ulubionego serum lub dopasowanego do typu cery( np. na naczynka, rozjaśniającego itp. . )Co wytwarza pod maską warstwę okluzyjną. Maska rewelacyjnie odżywia i dotlenia skórę.
Zawarte w masce substancje aktywne takie jak algi brunatne, witaminy E,C, - stymulują syntezę kolagenu, działają jako antyutleniacze, poprawiają elastyczność skóry, rozjaśniają , odpowiadają za procesy starzenia, nawilżają , normalizują złuszczenie naskórka, odżywiają. Tak jak już napisałam bomba witaminowa dla naszej skóry. Nie namawiam do niekorzystania z kosmetyczek bo warto się oddać profesjonalisce, ale też róbmy sobie domowe spa, uwierzcie nasza skóra kocha być rozpieszczana.

Zobacz post