Kredka do oczu od Essence w białym kolorze o nazwie kajal pencil eyeliner. Jest to klasyczna kredka do temperowania w bardzo ładnym kolorze. Kredka jest miękka i bez problemu da się nią narysować zarówno kreskę jak i rozprowadzić na linii wodnej oka. Kupiłam ją głównie z myślą o używaniu jej jako bazy pod kolorowe cienie. Sprawdza się naprawdę świetnie, dobrze się trzyma nawet na linii wodnej oka i nie znika w ciągu dnia. Kupiłam ją za zaledwie kilka złotych na kosmetykach z ameryki. Jedyny minus to fakt, że rysik kredki bardzo szybko się brudzi od innych produktów, ale jest to typowe dla jasnych produktów.
Zobacz postMoja skromna kolekcja kredek do oczu. Kredki to produkt po który sięgam bardzo rzadko w makijażu, a gdy już się na jej użycie zdecyduje zwykle musi to być bardziej wyszukany czy odważny makijaż. Mimo to, przeglądając ostatnio swoją kolekcję kosmetyków okazało się, że troszkę ich mam w swojej toaletce. Są to przeróżne firmy i kolory choć wszystkie utrzymane w raczej stonowanych kolorach. Mam oczywiście kredkę w kolorze czarnym która jest chyba podstawą kobiecej kosmetyczki. Moja pochodzi z Catrice o nazwie Kohl Kajal o numerze 010. Kolejna to kredka w cielistym odcieniu od Bourjois z serii Contour Clubbing w kolorze 68. Następnie Essence Kajal Eye Pencil w intensywnym niebieskim kolorze w numerku 26. Kredka z Miyo która nie wiem skąd mam Twist matic EYES w kolorze ciemnofioletowym numerek 02. Kredka od Maybelline z serii Tattooliner w kolorze głębokiego, intensywnego niebieskiego nr 921 Deep Teal. Kolejna kredka od Essencje Kajal Eye Pencil, tym razem w kolorze białym 04. Przedostatnia to kredka z Yves Rocher Botanical Color Eye Pencil w kolorze połyskującym szarym nr 0305 no i ostatna to kredka od Max Factor X Excess Intensity w numerku 03. Każdą kredke postaram się opisać w osobnej chmurce gdyż nie z każdej jestem zadowolona, ale jest kilka prawdziwych perełek.
Zobacz postTo klasyczna kredka, która wymaga ostrzenia. Ma intensywną pigmentację, ale jej trwałość już jest przeciętna. Ołówek jest miękki, nie podrażnia oczu podczas malowania.
Bardzo lubię efekt, jaki daje biała lub beżowa kredka na linii wodnej. Optycznie otwiera oko, spojrzenie nabiera świeżości i od razu cała twarz prezentuje się o niebo lepiej. Nie mam jednej ulubionej marki, bo nie mam jakichś specjalnych wymagań co do tego kosmetyku, więc po prostu kupuję jakąkolwiek . Ta jest całkiem w porządku, chociaż nie jest zbyt miękka - przytrzymałam ją sekundę nad zapaloną zapałką i od razu zaczęła się sprawdzać lepiej. Co do trwałości, jest taka sobie - po kilku godzinach nie ma po niej śladu na linii wodnej, przenosi się na dolną powiekę. Nie kosztuje dużo, więc w tej cenie jest całkiem przyzwoita, ale następnym razem wybiorę tę z Inglota, na którą zawsze szkoda mi kasy… .
Same zobaczcie, jaki efekt daje na oku .
W tym tygodniu byłam zmuszona zrobić małe zakupy kosmetyczne, ponieważ kilka rzeczy mi się kończy. Do uzupełnienia braków wybrałam sklep Kosmetyki z Ameryki, bo akurat tego dnia na mejla przyszła mi informacja o wysyłce za 5 zł . Kupiłam:
Podkład Revlon Colorstay do cery mieszanej/tłustej - mój ukochany podkład, którego nigdy nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce. Super kryje, bardzo długo się utrzymuje, a kolor jest dla mnie idealny na zimę.
Korektor Loreal wzięłam z zamiarem nakładania go pod oczy, ale nie jestem pewna czy sprawdzi się w tej roli bo jest dość ciężki. Najwyżej zużyję go jako korektor do twarzy .
Rzęsy Ardell w zestawie z aplikatorem i malutkim klejem. 110 to u mnie idealny model do bardzo lekkiego makijażu, więc wzięłam dwie pary. Wyglądają bardzo naturalnie, na długość nie wyróżniają się spod moich rzęs, więc jedynie je zagęszczają. Bardzo ładny, delikatny model na co dzień.
Gąbeczka z celulozy to u mnie niezbędnik do zmywania maseczek. Wzięłam jakąkolwiek i już ją testowałam - bardzo dobrze poradziła sobie ze zmyciem glinki. Tych gąbeczek można używać wiele razy, więc jeżeli jeszcze ich nie znacie, warto kupić! Są niezastąpione do uporczywych maseczek .
Korektor Catrice kupiłam, ponieważ mój poprzedni słoiczek właśnie się kończy. Jest najlepszy do maskowania blizn potrądzikowych, wyprysków, zaczerwienień - radzi sobie ze wszystkim i świetnie współgra z moimi podkładami.
Zestaw K*Lips z Lovely poleciła mi siostra, więc kiedy zadzwoniła do mnie z Rossmanna i zapytała czy mi go wziąć, powiedziałam, żeby brała . Kosztował jakieś 20 zł i zawiera pomadkę oraz kredkę w bardzo naturalnych kolorach. Testowałam już ten duet i wygląda naprawdę pięknie! Co do trwałości, nie przetrwał starcia z Green Curry, ale nie skreślam go całkowicie .
No i zapomniałam o dwóch rzeczach, których bardzo potrzebowałam, tj. gąbce do makijażu i pomadzie do brwi, ale z tego co kojarzę i tak tych konkretnych, których używam nie było w tym sklepie .
Biała kredka z Essence, ma bardzo jasny kolor, to rzeczywiście czysta biel, a nie żaden beż. Ma formę ołówka, więc wymaga ostrzenia co jakiś czas. Nie zawiera w zestawie temperówki. Jest miękka, więc dobrze się nią maluje linię wodną.
Zobacz postPodobne produkty