Czarna kredka do oczu to jeden z tych kosmetyków, które jako pierwsze zagościły w mojej kosmetyczce w ogóle . Pamiętam modę na malowanie na czarno dolnej powieki . Oczywiście wyglądało to naprawdę okropnie, przynajmniej w moim wykonaniu . Przez te kilkanaście lat sporo się zmieniło, ale czarna kredka nadal ma u mnie specjalne miejsce w toaletce . Obecnie używam jej jedynie do zagęszczenia górnej linii rzęs, ale przyznaję, że kusi mnie mocno, żeby nieco zaszaleć i spróbować zrobić jakiś makijaż właśnie z wykorzystaniem tej kredki na dolnej powiece . Ta z Essence jest magnetyczna, czyli taka, jak lubię najbardziej . Nie łamie się, jest na tyle miękka, że można nią precyzyjnie wyrysować linie, a dodatkowo nie jest jakoś szczególnie trudna do zmycia. Zdarza się, że odbija mi się na powiece, ale zazwyczaj moje kreseczki są tak cieniutkie, że po prostu nie mają szans na odbicie się, nawet gdyby bardzo tego chciały .
Zobacz postPodobne produkty