2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 24.11.2018 przez Kamirai

Makeup Revolution Paleta cieni, Iconic Elements

Paletkę Revolution Iconic Elements kupiłam w drogerii Laboo. Ma ona bardzo ładnych 12 kolorów o średniej pigmentacji, nadających się idealnie do codziennego makijażu. Przy mocniejszym wieczorowym makijażu muszę się trochę napracować. 
Cienie dobrze się rozcierają nie tworząc plam. To na plus, natomiast na minus to, że lekko się osypują.
Opakowanie jest ze słabego plastiku i u mnie dość szybko pękła szybka.
Cena jest niska, adekwatna do jakości. Podsumowując fajna paleta godna polecenia.

Zobacz post

kosmetyki paletki cien

Paleta cieni do powiek Iconic Elements Makeup Revolution, którą dostałam w prezencie na imieniny. Paletka ma śliczne, eleganckie opakowanie, w którym oprócz cieni, znaleźć można również wygodny pędzelek do ich nakładania. Paletka składa się z 12 matowych cieni, które są w kolorystyce naturalnych brązów i beżów oraz szarości, uwielbiam takie kolory, ponieważ można je ciekawie połączyć i wyczarować przepiękny makijaż zarówno na co dzień, jak i bardziej elegancki, dlatego prezent uważam za jak najbardziej udany. ♥ Cienie są dobrze napigmentowane, świetnie się blendują, a przy tym są trwałe, utrzymują się na powiece przez długi czas. Co prawda delikatnie się osypują, jednak mi to nie przeszkadza, bo cała paletka jest wspaniała, jest to absolutny must have w każdej kosmetyczce.

Zobacz post

Makeup Revolution Paleta cieni, Iconic Elements

Paletka make-up revolution , jestem od kilku zakochana w tych paletkach , jedną z nieco innym zestawem kolorów mam i w zasadzie tak często po nią sięgam że już ją wykańczam. To są zdecydowanie moje kolory , uwielbiam lekkie matowe brązy i to w nich czuję się najlepiej zarówno od święta jak i na co dzień. Paletka zawiera 12 matowych kolorów od jasnych po ciemne brązy. Kolory nie są bardzo mocne napigmentowane ale łatwo się nimi posługiwać i nawet mało doświadczona osoba da sobie z nimi bez problemu radę. Cienie nakładam pędzelkami , blendując je jestem w stanie uzyskać dzięki tej jednej palecie kompletny make-up. Cena za jaką ją kupiłam to ok. 15 zł za taką cenę nie mogłam się jej oprzeć

Zobacz post

Dzienne palety cieni

Moje pierwsze trzy palety, jakie miałam Kiedy dostałam Naked 3 byłam nią zachwycona, bo wybijała się swoją pigmentacją na tle tanich palet. Potem poznałam wiele innych paletek, tańszych, a lepszych (np. cienie Hani z Glam Shopu czy palety Nabli). Jednak wtedy kontrast między MUR czy Lovely był ogromny.

Otóż paleta MUR na zdjęciu jest jedną z pierwszych palet tej marki, kupiłam ją w czasie, kiedy cienie te nie byly jeszcze nigdzie dostępne stacjonarnie. Cienie nie były może tak złe, jak drogeryjne, ale i tak ich jakość była bardzo, bardzo kiepska. Przez tę paletę (i przez The Brave, o której wam pisałam w innej chmurce) na długo zraziłam się do MUR. Z czasem jakość ich cieni się poprawiła i choć nie są to palety wysokopółkowe, to jednak zdecydowanie lepsze od tej - ta była kiepsko napigmentowana, bardzo sucha. Potrzeba było nałożyć sporo cienia, żeby był widoczny, a przy blendowaniu znikał niemal całkowicie. Ich trwałość też nie powalała - zanikały w ciągu dnia.

Paleta z Lovely to już w ogóle dno dna Pigmentacja praktycznie nie istnieje, matów nie widać kompletnie, a z cieni błyszczących głównie widoczne są błyszczące drobinki i jakaś mgiełka koloru, zarys.

Zobacz post
1