Makeup Revolution, Cień do powiek w płynie, Gold Dance.
Cień wpadł w moje ręce dzięki @aporanek. Bardzo spodobał mi się jego odcień, choć przyznaję, że po dłuższym czasie nie jestem do niego w 100% przekonana.
Cień zamknięty jest w małej buteleczce przypominającej te od błyszczyków. Aplikator to mała gąbeczka, która również przypomina te, które są w błyszczykach. Odcień, który mam to Gold Dance i moim zdaniem bardziej jak złoto, przypomina on coś pomiędzy kolorem miedzianym a brązem. Zaraz po nałożeniu jest bardziej miedziany. Po wyschnięciu wpada bardziej w brąz z miedzianym połyskiem. Na żywo zdecydowanie wygląda korzystniej niż na zdjęciach, czy filmie.
Cień dobrze się rozprowadza, chociaż trzeba to robić dosyć szybko, ponieważ zastyga i ciężko jest nim wtedy pracować. Po zastygnięciu tworzy warstwę przypominając trochę skorupę, co nie jest ani komfortowe, ani ładnie wyglądające na powiekach. Choć szybko zastyga to nie jest zbyt trwały. Po krótkim czasie wchodzi w załamania, co nie wygląda estetycznie, wykruszą się i osypuje... Na początku myślałam, że może za dużo produktu nakładam na powiekę, ale to samo dzieje się, przy dużo cieńszej warstwie... 👎
Dzień 19: Cień do powiek Gold Dance Makeup Revolution.
Kolejny pojedynczy cień do powiek w płynie, niestety również on okazał się dość słabym rozwiązaniem. Cień wpada w taki złoto-miedziany odcień, jest on błyszczący. Na powiece wypada on jednak dość "płasko", w większości przypadków błyszczące cienie nadają takiego jakiego charakteru makijażowi, w tym przypadku tego nie ma. Z płynnym cieniem też nie pracuje mi się najlepiej, łatwiej jest mi rozprowadzić prasowane cienie na powiece.
Niestety na zdjęciu znajduje się pudełeczko z numerem 16, jednak to mój błąd.
Podobne produkty
