7 na 7 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 03.05.2018 przez cami

Denko 2/3 styczeń 2020.

Denko styczeń 2/3.

1. Balea żel pod prysznic BYE BYE UNICORN.
Po serii z jednorożcami marka Balea wypuściła na rynek żel pod prysznic z dinozaurami, które pożarły wszystkie jednorożce. Bardzo spodobał mi się ten pomysł i wiedziałam, że muszę mieć jeden z tych żeli. Ostatni z moich Baleowych zapasów produktów pod prysznic i do kąpieli. Same widziałyście jak duże je poczyniłam i już zacieram ręce do zamówienia następnych.
Kremowy żel o przyjemnym, delikatnym, słodkim zapachu. Nie zachwycił mnie, bo zapach niezbyt długo utrzymywał się po prysznicu. Jak zwykle w przypadku tych żeli zużycie go trwało około 2 tygodni, więc wydajność nie jest zbyt dobra. Zwykle urzekają mnie opakowania i nietypowe zapachy. Najlepiej wspominam żel o zapachu granatu. Ten nie należał do moich ulubieńców, ale w stosunku jakość do cena wypada całkiem dobrze.

2. Le Petit Marseillais Mleczko nawilżające rozświetlenie z olejkiem morelowym, białą lilią i masą perłową.
Otrzymałam pudełko ambasadorki marki z tą serią. Mleczko dobrze nawilża skórę, łagodnie delikatnie pachnie liliami. Ma całkiem sporo drobinek, więc przed jakimś ważniejszym, mniej formalnym wyjściem często po niego sięgałam. Najlepsze w nim jest posiadanie pompki, która bardzo ułatwia używanie produktu.

3. Żel pod prysznic Fa Fiji Dream w wersji arbuzowej.
Bardzo polubiłam się z tym produktem. Wydajność jego to ponad 3 tygodnie, więc jak dla mnie rewelacja. Kosmetyk o bardzo gęstej, dobrze pieniącej się konsystencji. Przepięknie, arbuzowo pachnie i zapach utrzymuje się kilka godzin na skórze. Chętnie wrócę do tej serii.

4. Peeling drobnoziarnisty id Joanna Naturia wersja biosiarka.
Od dawna sięgam po miniaturowe peelingi tej marki. Zwykle miałam wersję owocowe, ale do testów otrzymałam całą serię Bio. Siarkowy peeling lekko kwaśne pachniał, ale zapach nie był drażniący. Dzięki obecności kawałków pestek moreli dobrze usuwał martwy naskórek.

Zobacz post

kosmetyki zele pod prysznic balea

Żel pod prysznic Balea bye bye unicorn to drugi kosmetyk tej marki z którym miałam do czynienia. Wcześniej już opisywałam w chmurce cudowny żel o zapachu arbuza. Ten ma bardzo słodki i przyjemny zapach, przypomina mi trochę budyń Zapach jest intensywny i podczas mycia unosi się w łazience i otula skórę, pozwala się odprężyć. Żel ma bardzo przyjemną konsystencję i dobrze rozsmarowuje się go na skórze, łatwo się pieni. Doskonale oczyszcza i myje skórę pozostawiając ją czystą i gładką. Butelka ma pojemność 300 ml, żel jest bardzo wydajny, już jego niewielka ilość wystarczy żeby umyć całe ciało. Jak wszystkie kosmetyki tej marki ma piękne opakowanie, na tym są dwa słodkie dinozaury Na pewno kiedyś skusze się jeszcze na żele Balea, chętnie wypróbuję też inne kosmetyki tej firmy

Zobacz post

żel pod prysznic Balea

Żel Balea w słodkim i uroczym opakowaniu kuszący już od samego początku. Żel mam z wymiany kosmetycznej i byłam go bardzo ciekawa.
Żel pachnie słodko, ma bardzo przyjemną konsystencję, którą łatwo się nabiera oraz nakładana skórę. Łatwo się pieni oraz dobrze myje skórę. Zapach niestety po kąpieli pozostaje na skórze tylko chwilę, ale za to podczas kąpieli jest bardzo intensywny i umila nam kąpiel.



Zobacz post

-

Żel pod prysznic z Balea wygrałam w SWOP-ie na swoim pierwszym koncie. Jest to mój pierwszy kosmetyk z tej marki i jestem z niego bardzo zadowolona. Wcześniej znalazłam tylko markę z internetu, ale teraz miałam okazję wyprobowac na sobie.
Zapach tego żelu jest taki słodki, wręcz cukierkowy. Jeszcze nie wiem jak jest podczas kąpieli, bo go nie używałam, ale mam nadzieję, że również mnie nie zawiedzie i się świetnie sprawdzi.
Żel ma bardzo fajne opakowanie, które przyciąga, jakbym go zobaczyła w sklepie to pewnie skusilabym się na jego widok.

Zobacz post


-

Taką cudowną paczuszkę przyniósł mi dziś listonosz od kochanej @eddieegger. Najcudowniejsza wielkanocna paczuszka a właściwie to dość spora paka świąteczna, jaką kiedykolwiek dostałam. Od kiedy tylko ją mam u siebie, co chwila zaglądam do niej, od nowa wyjmuje wszystko, pakuję z powrotem i cały czas się przy tym cieszę.
W paczuszce znalazłam:
* słodką, ręcznie robioną kartkę z życzeniami ozdobioną przezabawnym baranem
* żel pod prysznic Balea z dinusiami, kiedy zobaczyłam go w jednej z chmurek zakochałam się, ale od razu też zostałam poinformowana, że jeden już należy do mnie. Pachnie przepięknie, coś na pograniczu kokosa i budyniu waniliowego
* świąteczne czekoladki z kurczakiem i zającem i dwa ciasteczka a właściwie herbatniki w kształcie jajek z dodatkiem czekolady - nigdy wcześniej nie widziałam takich, aż żal mi je jeść
* przecudowne skarpety w ananasy - obydwie równie mocno kochamy słodkie skarpety a te skradły moje serce, nie wiem czy Justyna czyta mi w myślach, ale chciałam właśnie skarpety z motywem owocowym - jeszcze ich nie nosiłam, ale już wiem, że kilka osób mi ich zazdrości
* maseczka w płachcie Holika Holika z serii Pure Essence Mask wariant truskawkowy - jeszcze nigdy nie miałam żadnej maski z tej serii, więc to dla mnie zupełna nowość (jak wszystkie rzeczy z paczuszki) ale już jutro pójdzie w ruch
* sól do kąpieli Dresdner Essenz o przepiękny mandarynowym zapachu - już kilka razy chciałam wypróbować jakiś kosmetyk ale jakoś ciągle nie było nam po drodze - dzięki Justynie mam taką możliwość - chyba faktycznie czytasz mi w myślach
* kolejne próbki pokemonowych pianek i czarna maseczka a wszystko zamknięte w pięknej kopercie z barankiem
* przepiękne lampeczki z kurczaczkami - czyli coś na czego widok niesamowicie cieszy mi się mordka, to chyba najpiękniejsza ozdoba świąteczna jaką widziałam - teraz wszyscy mogą mi zazdrościć
* drewniany zając z Pepco - rzecz, o którą w moim domu toczył się wielki bój, ostatecznie doszliśmy do kompromisu - zając na śniadanie wielkanocne postoi trochę w kuchni ale później wraca do mnie.
A wszystko to przepięknie zapakowane (najpierw przez jakieś 10 minut oglądałam samo pudełko, bałam się nawet otworzyć, żeby nie zniszczyć pudełka )
Cały czas nie mogę oderwać od niej wzorku. Kochana nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi tą paką

Zobacz post

-

Wszystkie 3 żele jakie dostałam od cudownej @eddieegger - dinusie w paczuszce świątecznej a wersja kwiatowa i jednorożcowa w cudownej paczuszcze urodzinowej. Już od dawna marzyły mi się kosmetyki Balea - zwłaszcza byłam ciekawa jednorożcowego żelu, który widziałam w chmurkach, bo dinusie miałam już jako pierwsza z Clouder. Od razu zakochałam się w ich opakowaniach - wszystkie 3 wersje są przepiękne. Żele pięknie pachną. Jednorożce pachną jak budyń waniliowy albo jak muffinka z budyniem waniliowym. Kwiaty pachną jak róże z dodatkiem wanilii a dinusie to zapach na pograniczu kokosa i budyniu waniliowego. Wszystkie 3 świetnie się pienią i pozostawiają na skórze delikatny zapach, od kiedy je mam marzą mi się tylko kolejne

Zobacz post

-

Kiedy tylko zobaczyłam żele pod prysznic z dinusiami i jednorożcami w chmurkach zakochałam się bez pamięci. Teraz mam swoje a wszystko dzięki cudownej @eddieegger, która spełnia moje marzenia. Od razu kiedy tylko je dostałam musiałam powąchać i od razu przepadłam - myślałam, że nie przepadam za zapachami wanilii ale okazało się, że w tych żelach od razu mnie urzekły. Dinusie pachną jak budyń waniliowy z domieszką kokosa, odrobinę sztuczny ale mimo wszystko piękny. Jednorożce pachną baardzo waniliowo - równie pięknie co dinusie. Do tego cudownie się pienią i pozostawiają piękny, delikatny zapach a co równie ważne opakowanie jest naprawdę cudowne.

Zobacz post

-

Dinusiowy żel pod prysznic Balea. Na początku zakochałam się w nim przez to cudowne opakowanie, dopiero gdy go powąchałam całkowicie przepadłam. Opakowanie jest naprawdę cudowne - następcy jednorożców, rude dinusie w towarzystwie jednorożcowej tęczy. Są tak cudowne, że nie mogły zjeść jednorożca. A do tego pachnie pięknie. Mimo delikatnego polotu sztuczność to chyba najcudowniejszy zapach - pachnie jak waniliowo-kokosowy budyń. Nigdy nie czułam tak pięknego zapachu. Do tego jak wszystkie żele Balea świetnie się pieni i wystarczy go zaledwie odrobina. Przepadłam od razu, teraz aż szkoda mi go zużywać, dlatego robię to naprawdę rzadko.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem