Szczerze to ja juz sama nie wiem. Liczyłam, ze bedzie w miare normalnie, a tu znów obostrzenia.
Zamiast robić kolejne zamknięcia i kopać leżące branże, to mogli by się zabrać za ogarnianie chorych. Sama mam koronę i jak widzę jak to działa "od kuchni" to ja się nie dziwię że ludzie nie chcą się zgłaszać do lekarza i olewają sprawę, a choroba szaleje. Żeby się dostać na testy musiałam najpierw czekać 2 dni na skierowanie (był weekend, skierowanie w weekendy wystawia opieka nocna, ale jest rejonizacja a szpital w moim rejonie ma stale awarię systemu, nawet nie dali mi kwarantanny, więc teoretycznie mogłam jeszcze wyskoczyć na weekendowe zakupy ). Potem musiałam się dodzwonić do przychodni (po ok. 50 !!! telefonach łaskawie odebrali), na prawdę miałam ochotę olać to. Z testami też były jaja, test mojego chłopaka dał wynik dzień później, przez co ma on dłuższą kwarantannę, a robiliśmy testy w tym samym czasie . Sanepid odezwał się do mnie równo po 11 dniach i wypytywał czy przypuszczam gdzie się mogłam zarazić i z kim miałam kontakt, po 11 dniach to oni nawet nie mogli nikogo wysłać na kwarantannę. Jeżeli kogoś zaraziłam, to ten ktoś albo już jest dawno po testach, albo nie wie że jest chory i roznosi chorobę. Nikt nie sprawdza czy przebywam w miejscu kwarantanny, założyłam aplikację "kwarantanna domowa", ale ona ma tak dużo błędów, że pokazywała mi miejsce pobytu ok. 150 km od mojego domu, po zgłoszeniu błędu w aplikacji dezaktywowali mi konto
Znam przypadki osób które miały kontakt i nigdzie tego nie zgłaszały, które miały objawy i nie poszły do lekarza bo nie chcieli iść na kwarantannę, znam też osobę która miała objawy przeziębienia, od lekarza nie dostała ani skierowania na test ani kwarantanny i nie wiedziała że jest chora dopóki kilka dni później nie straciła smaku, przez kilka dni chodziła z objawami i wszystkich zarażała bo lekarz nie wypisał zwolnienia. Przecież to jest śmiech na sali. Zamiast zamykać znowu sklepy i hotele powinni się zająć na poważnie chorymi. Bardziej prawdopodobne jest to, że zachorujemy bo nasz kolega z pracy ma wirusa i o tym nie wie albo wie i się nie przyzna, pójdzie na zwolnienie a sanepid o tym nie poinformuje, niż to że zarazimy się na stoku narciarskim albo w galerii na zakupach.
Miałam podobną sytuacje, poszłam do lekarza bo miałam ponad 38 stopni gorączki, duszności, bóle w klatce, one akurat były najgorsze, bóle mięśni, straciłam smak i węch, ale nie wysłali mnie na test tylko na ekg i do kardiologa tak że no cóż.. to jest właśnie nasza służba zdrowia.
Załamanie ochrony zdrowia juz mamy. Nie ma co tu ratować.
Moja szwagierka miała w tej apce wpisany nie swój adres, jeszcze się okazalo, że to nie jest jej pierwsza kwarantanna Był sierpień, po wakacjach byli 3 dni na kwarantannie czy ile tam, aa pani w sanepidzie mówi do niej, ze chyba wie co i jak, bo już była. NIE BYŁA XD
Sama tez znam kilka osób. Ludzie nie chcą chodzić na zwolnienia, nie mają już urlopów - np. u mojego faceta w pracy. Sam jest kierownikiem i ma wyganiać ludzi na urlopy TERAZ, a oni już urlopów nie mają... tylko kierownik operacyjny o tym nie wie, mimo że zleca takie bzdety.
Rok temu o tej porze codziennie mieli nadgodziny - magazyn pracuje głównie dla Avonu, The Body Shopu i inne takie... Wiadomo, na święta największe obroty. W tym roku w grudniu nie był ani razu na nadgodzinach - a chciałby.
Wczoraj mówił, że niewiarygodny ogrom produktów idzie do utylizacji. Nie sprzedają się... Masakra.
U moich teściów też lipna sytuacja, wyganiają na urlopy i najlepiej, żeby już brać urlop z przyszłego roku. Branża spożywcza. 😠 w końcu każdą doprowadzi nasz rząd do ruiny.
Mój mąż też pracuje w branży spożywczej na produkcji. Zawsze mogli sobie dorobić w soboty, a teraz biorą tylko Ukraińców. Ostatnio też wysyłają ich na urlopy, mój mąż już nie ma, bo co kilka dni miał wolne przez ostatnie kilka tygodni.
Dodatkowo jeszcze zabrali wszystkim po 5% z wypłaty. 😕
To jest chore. Ludzie zapier****ją i jeszcze im pensje tną albo najlepiej wypierdzielić z pracy no pewnie
Hej. A wiecie, ze obecnie mamy szczyt zachorowań 5 fali? Sama dopiero dzisiaj o tym wyczytałam. Wydaje mi się, ze każdy praktycznie przywykł do koronawirusaa. Choroba jest nam o wiele bardziej znana oraz wiemy czego się po niej spodziewać. Co nie znaczy oczywiscie, ze nie powinno się stosować środków ochrony osobistej, Bo te powinny być moim zdaniem obowiązkowe.
Od siebie polecam zajrzeć sobie do asortymentu tego sklepu medycznego https://sklep.meringer.pl/mega_cena.html Można przejrzeć sobie tam profesjonalne maski, przyłbice jak również rękawiczki.
Oczywiście!
Ja wczoraj akurat oglądałam w TV wystąpienie naszego niedzielnego Niedzielskiego, ministranta zdrowia.
Bardzo się cieszę, że udało mi się zaszczepić dawką przypominająca zanim dopadła mnie piąta fala. Chorowałam rok temu w marcu i nie polecam... Bardzo się cieszę też, że przeżyłam. Mojego kolegi wujek nie miał tego szczęścia - zdrowy 47-latek zmarł po ok. 3 tygodniach choroby. Mam na mysli to, że nie miał żadnych chorób współistniejących.
Ja również miałam okazję być "objawowcem" wirusowym. Podczas samej choroby czułam się bardzo źle, ale prawdziwy koszmar przeszłam po szczepionce. Gorączka 40°C, całe dnie wymiotów i zero kontaktu ze światem. Nie wiem od czego to zależy ale u mnie w domu tylko jedna osoba przeszła delikatnie szczepionkę. My z moim M to nawet nie idziemy na 3 dawkę bo boimy się tego co może się z nami dziać po niej.
Tak, słyszałam o tym. Dodatkowo podobno jest rozważane zamknięcie sklepów dla osób niezaszczepionych, ale nie wiem czy tylko niespożywczych czy wszystkich, nie było dokładnie podanej informacji.
Mnie się wydaje, że tę chorobę każdy będzie musiał przejść, jeden będzie miał szczęście i przeżyje, a drugi nie i ciężko stwierdzić, od czego to zależy. Ja przeżyłam i przeszłam dość łagodnie (katar, bóle w klatce piersiowej, brak smaku i węchu, lekki suchy kaszel, lekkie mdlosci, ból głowy i oczu), mój tata też podobnie do mnie przechodził, mama trochę ciężej (8 dni gorączka po 40 stopni), ale w szpitalu nie była, ważne, że wszyscy żyjemy.
Nie byliśmy zaszczepieni, więc tym bardziej mieliśmy farta, ja teraz jak już będę mogła (lekarz kazał zaczekać 3 miesiące) to się zaszczepię nawet i 10 dawkami
Ja za to po szczepionce miodzio Po 1 dawce miałam stan podgorączkowy przez pół dnia, ręka mnie bolała, po 2 dawce doslownie nic, a po 3 dawce mięśnie mnie bolały przez kilkanaście godzin i ręka, ale dużo słabiej niż za 1 razem. To fakt, każdy przechodzi inaczej, zarówno chorobę jak i szczepienie... I jestem świadoma, że chorobę mogę przejść drugi raz i być może jej nie przeżyć, więc jeśli ósma dawka szczepionki ma mnie przed tym ochronić, to pójdę, trudno
Mi na szczęście nic nie było po szczepionce. Bolała mnie tylko ręka, ale nie mam pewności czy to od szczepionki czy na zmianę pogody, bo miałam złamaną ją w 3 miejscach. Covida nie miałam, minął mnie.
Już prawie dwa lata jest ten wirus, jakby nie patrzeć męcząca jest ta sytuacja. Wszystkie stacje gadają tylko o covid. Tak jakby na prawdę nie było lepszych tematów. Niestety prawda jest bolesna, ale ludzie umierali i umierać będą. Na prawdę są ważniejsze tematy niż covid. Najwięcej winy jest w rządzie, bo to Ci kretyni rozbuchali aferę w 2011 jak również panowała pandemia to nikt szkół nie zamykał, nie było lock downow ani maseczek. Nie było szczepionek. Oni z tymi szczepionkami też przesadzają, traktując ludzi jak królików w laboratorium.
W Afryce wybuchły nowe ogika eboli, ale cisza bo covid ważniejszy. Chiny testują nową broń soniczną, ale cisza, bo covid. Bez przesady, to już na prawdę nie jest normalne.
Zazdroszczę, ja po 2 dawce tydzień dochodziłam do siebie, mój M tak samo na zwolnieniu i antybiotykach w łóżku
Wirus to teraz prawie jak tarcza obrona, wszystkie tematy można pod nią zakryć a obywatele będą dzięki temu głupsi i mniej poinformowani. Dla mnie to też już bardzo męczący temat, o niczym innym nie da się pogadać jak Covid, każde wiadomości to Covid, wszędzie maseczki itp., a efekty w skali światowej opłakane patrząc na ilość zakażeń
Ja już przestałam zwracać na to uwagę i na ile tylko się da, żyję obok tego całego bagna. Rząd sobie z tym wszystkim nie radzi, ale nie ma się co dziwić, skoro ministrem zdrowia jest ekonomista. Lepiej po prostu skupić się na sobie, naturalnym podnoszeniu odporności i słuchać wolnych mediów bo to co w tv mówią, nijak ma się do rzeczywistości. Mamy szczepionki, mamy kolejne fale, kolejne warianty, ludzie umierają, ludzie zarabiają i gra się toczy.