Czy ktoś z Was sie orientuje, jak maja wyglądać te wybory w praktyce? Mieszkam 120km od miejsca zameldowania i nie chce jechac do rodzicow, zeby ich nie zarazić. Teraz zeby dostac karte do głosowania mam isc do jednego z nielicznych działajacych urzedów we Wrocławiu, ktory obsługuje tez sprawy obcokrajowcow wiec ludzi tam zawsze sporo czy jednak i tak dostanę ja na adres rodzicow? Rozwiazanie na miarę 21 wieku, gdzie multum ludzi wynajmuje mieszkanie bez meldunku, studentów w innych miastach...paranoja troche
Bardzo sprawnie! Widzialam na instragmie relacje chlopaka, ktory siedzial w kwarantannie więc nie mogl sam pojechać do szpitala, a nie chcieli do niego wysłać karetki. Wyslali dopiero gdy zaczął pluć krwią.
Własnie nie wiemy co robić. Nie chcemy jechać do szpitala, do sanepidu nie idzie się dodzwonić więc pozostaje czekać.
A próbowałaś wg sposobu dzwonienia na inny oddzial w sanepidzie? Niestety, albp stety, nie przerabialan w praktyce, aczkolwiek czytalam, ze dodzwonienie sie do sanepidu graniczy z cudem. A moze dzwonic do zakaznego?
Nie. Generalnie lekarz powiedział że sanepid będzie się z nami sam kontaktował. Ale dał 2 nr żeby zadzwonić i spróbować wszystko przyspieszyć. Jeden nr w ogóle nie odpowiada, drugi zajęty. A jak się w końcu na ten drugi uda połączyć to też nikt nie odpowiada... No cóż, czekamy.
A czy ta osoba ma objawy czy ten test będzie robiony profilaktycznie? Bo jeżeli ma to próbowałabym tak jak mój przyjaciel - na ogólną infolinię i niech sami ocenią czy to może być wirus, czy nie.
Nie wiem jak ale zastanawia mnie to bardzo... ja ponad 300km od meldunku jak większość studentów no mieszka poza domem. Wiele osób mimo meldunku w Pl pracują i mieszkają za granicą. Mam nadzieję, że te kary wgl to jakiś żart bo wątpię że połowie polski wlepią mandat bo nie zagłosowali. Osobiście wolałabym w tym roku nie głosować bo uważam, że te wybory nie są sprawiedliwe a tym bardziej jak czytam, że będę MUSIAŁA...
Mandat nie jest za niezagłosowanie, tylko za niezwrócenie karty (nawet pustej). Tak samo kary są dla tych, którzy wynoszą karty z lokalu wyborczego. Można zwrócić pustą kartę.
Dla mnie to jest żart z tymi wyborami.
Siostra właśnie mi napisała, że firma w której pracuje szwagier przekazała 20 tysięcy na szpital w Pile Za to moja firma zaczęła szyć maseczki i przekazywać je do lokalnych instytucji (tylko kilka osób na każdej zmianie, ale zawsze to coś).
Powiedzieli nam też, że mamy już plany produkcyjne na razie do 26 tygodnia (do urlopów), część z nich jest niewielka, w związku z czym część osób będzie wysyłana na postojowe. Zapewnili nas, że będzie płatne 100%, tyle że bez dodatków: premii i dodatku za dojazdy. Wstrzymali nam też podwyżki do lipca (zawsze były w kwietniu), bo chcą unikać zwalniania ludzi, a zamiast tego chcą przedłużać umowy pracownikom, którzy są na okresie próbnym albo mają umowy roczne
Dla mnie też. I jeżeli będzie trzeba, to pojadę tego dnia i oddam głos, bo zawsze tak robiłam. Tylko zazwyczaj brałam wolny weekend, widziałam się ze znajomymi itd, a jak mama ma mi tylko przez drzwi podać kartkę to trochę szkoda czasu i pieniędzy. Jutro ciocia ma dać znać co i jak.
Dla mnie te wybory też są bez sensu teraz. To co oni wymyślają to jest jeden wielki żart...