Ale siara z tymi wyborami. Doszliśmy z moim do wniosku że jeśli do maja sytuacja w kraju się nie zmieni to pewnie nie pójdziemy na wybory. Zdrowie i życie ważniejsze
U mnie na wsi w domu obok mają kwarantanne i najlepsze jest to, że normalnie sobie wychodzą, jeżdżą itd.. a policja jest tu raz na cały dzień, postoją 5min i tyle ..
To może dzwon na policję jak wychodzą z domu . Może jak dostaną karę to się naucza siedzieć na tyłku
To nie są żarty i ja bym dzwoniła na policję żeby donieść na nich, stwarzają niebezpieczeństwo dla innych.
A propos wyborów i nocnej popisówki Pis...
Kawałek artykułu z onet: "To trik w stylu Kaczyńskiego — pod płaszczykiem troski o pracodawców i pracowników, którym grozi epidemiczny kryzys, PiS zmieniło kodeks wyborczy
Wprowadzone zostało głosowanie korespondencyjne, tak by chorzy i objęci kwarantanną mogli zagłosować 10 maja w wyborach prezydenckich
Tak się składa, że przez lata PiS głosowanie korespondencyjne zwalczał, twierdząc, że to droga do fałszerstw
Jeśli dziś PiS po to rozwiązanie sięga, to widać, że robi to tylko po to, aby nie przesuwać wyborów prezydenckich
Ale to jednocześnie dowód na to, jak bardzo Kaczyński obawia się późniejszego głosowania"
Szymona Hołownię trochę poniosło, ale powiedział co musiał, dość ciekawe: https://www.facebook.com/szymonholowniaoficjalny/videos/3886688874682506/
Byłam dziś w Biedronce, ze względów bezpieczeństwa ubrałam sobie maseczkę, ludzie bez rękawiczek, bez niczego kompletnie, patrzyli na mnie jak na idiotkę. Oczywiście ludzi od groma, nawet nie było mowy trzymaniu 1,5 metra odstępu. ;/
Ja do Biedronki nawet nie chodzę. Byłam dziś w Lidlu, odległość była pilnowana, szczególnie przy kasach. Później musiałam jechać do Intermarche (po rzeczy których nie ma w Lidlu) i tam jest tak, że określona ilość osób może przebywać w sklepie. Jeśli chcą wejść kolejne osoby, muszą poczekać na zewnątrz aż inni wyjdą. Dodatkowo, każdy w sklepie miał rękawiczki, niektórzy, w tym ja mieli też maski.
Także myślę że środki bezpieczeństwa były zachowane.
u mnie w Biedro jest różnie, ale kasjerki mają rękawiczki i odległość przy kasach na prawdę jest pilnowana
Ja niestety do Lidla mam dalej, a chciałam ogarnąć zakupy jak najszybciej z rana. Kompletnie olana sytuacja, fakt jedynie kasjerki miały rękawiczki a klienci mają wszystko w tyłku... ;/
U mnie mama dzis była w biedronce i mówiła to samo- tłum ludzi. Nie ma limitów ile osób może przebywać w sklepie, nie mówiąc już o tym że nikt nie zachowuje bezpiecznej odległości. W dodatku znalazło się kilka osób, które śmiały się z sytuacji, że teraz to każdy się siebie boi i ze wirus jest tylko w naszych wyobraźniach. Xd