
dzieci na weselu?
Pierwsza myśl? No jasne, czemu nie! Mam zabronić siostrze zabrania maluchów (2 i 5 lat) na wesele? No jak to!
A potem przychodzi refleksja: a co kiedy dzieci będą zmęczone i śpiące? Rodzice urwą się o 21 i tyle będzie z ich obecności? Obrażą się, jeśli zaprosimy tylko dorosłych? Co z dziećmi w wieku lat 8-12? Zapraszać czy nie?
Nie mam nic przeciwko dzieciom, ale zaczęliśmy się zastanawiać jak to urządzić. Nie wspominajcie tylko o animatorach dla dzieci, animator nie będzie przecież urzędował z nimi do 4 nad ranem.
Jak to rozwiązaliście na swoich weselach czy tych które już zaplanowaliście? Jak było u waszej rodziny czy znajomych? Dajcie znać jak to można fajnie rozwiązać.

Ja nie zauważyłam, żeby na weselach na których byłam rodzice rezygnowali z zabawy. Przeważnie restauracje oferowały tez pokoje hotelowe, więc rodzice byli położyć dzieci, a potem wracali się bawić.
Uważam, że w dzisiejszych czasach, w dobie niań elektronicznych itp. to nie jest problem.

Nie jest powiedziane że rodzice urwą się o 21, zależy od rodzica i ich organizacji

A ja powiem ze strony niani Nie raz opiekowałam się różnymi dziećmi, bo ich rodzice byli na weselu. Więc albo dostali zaproszenie bez dzieci, albo z jakiś powodów woleli bawić się sami - i trochę ich rozumiem, bo dziecko płacze, marudzi, chce iść do domu, nudzi mu się itp. Potraktuj jako up

Zaznaczam, że piszę to jako osoba bezdzietna, a punkt widzenia jest pewnie jest tez uzalezniony od tego.
U nas na weselu dzieci bylo mało - najmlodsi mieli z 5 lat, więc już znośnie. Nie zapewnialismy zadnych atrakcji dla dzieci, animatorów, itp. DJ mial w zanadrzu parę zabaw. Wychodzę z zalozenia, ze jesli ktos wybiera sie z dzieckiem na imprezę, to po prostu sie nim zajmuje, a nie oczekuje, ze zajma sie nim inni ludzie. Nie wiem, jak przy mlodszych dzieciach, ale u nas goscie z dziecmi siedzieli wlasciwie do samego konca. Mielismy wynajetych kilka pokoi i uznalismy, ze w razie W bedzie mozna tam położyć dziecko, jesli bedzie zmeczone. Nikt z tego nie skorzystal. Jeden 5latek uparł sie, ze bedzie spal sobie w aucie i tak drzemal (oczywiście nie bylo tam 100 stopni, nie udusil sie ). Inni goście w ogóle przyszli bez syna.
U znajomych 2 lata temu byly o wiele mlodsze dzieci, to w pewnym momencie poszly spac do wynajetych pokojow. Rodzice ich dogladali, albo ktos tam siedzial, nie wiem, nie wnikalam.
Gdybym miała robic wesele i wyszloby, ze dzieci jest bardzo duzo, to odpuscilabym ich zapraszanie.

A ja się wypowiem jako mama 6 latki. Ostatnio byliśmy na 3 weselach i na każde dostaliśmy zaproszenie z Młodą. Na noc weselna po prostu organizowalismy dla niej opiekę. W przypadku jednego wesela znudziło jej się już o godz 18 więc dziadek po nią przyjechał. A na dwóch pozostałych weselach bawiła się do godz 22 i też po nią dziadek przyjechał. Na wszystkich weselach, zaraz na początku były że 2 zabawy konkretnie dla dzieci, co wg mnie było bardzo fajne.
Sama na swoim weselu również miałam dzieci. Na naszym, Młoda miała 1,5 roku i wynajelismy już specjalnie nianie dla niej która świetnie się nią zajęła.
Dlatego ja jestem jak najbardziej za zapraszaniem dzieci na wesela. Nie trzeba wcale animatora który się nimi zajmie. Wystarczy z wodzirejem/orkiestra uzgodnić z jedną zabawę dla nich.
Dzieci to też członkowie rodziny.

Mój chłopak ma 3 rodzeństwa, które jest dzieciate już i przy każdej takiej imprezie zabierają dzieci ze sobą, ale około 18-20 albo jak dzieci są zmęczone przyjeżdżają dziadkowie/wujek z ciocią po nie i jest po problemie. Nikt się nie musi martwić, są pod dobrą opieką a rodzice moją pobawić się czy oboje też wypić jakiś alkohol.
Ja bym raczej zrozumiała, gdybym dostała w dalekiej przyszłości zaproszenie bez dzieci, to jest wasza impreza i macie prawo nie życzyć sobie na niej biegających dzieci, tym bardziej jeśli większość rodziców nie będzie się przejmowała nimi. Nie każdy musi lubić dzieci czy nawet być z nimi jakoś blisko.
Poza tym zaproszenia są rozdawane z wyprzedzeniem, więc w ciągu tego czasu raczej są w stanie znaleźć opiekę nad dzieckiem.

Miałam na weselu dość sporo dzieci, coś koło dziesiątki. I nie wyobrażam sobie imprezy bez nich. Moja chrzesnica miała 4 latka i do dziś wspomina nasze wesele. Miałam animatorkę, ktora była od 19-22 i to było genialne. Rodzice bawili sie na spokojnie, dzieci miały kupę frajdy (np. zamykanie w wielkiej bańce mydlanej! To był wtedy hit), my dostaliśmy piękne obrazy na pamiątkę, które robili tez grupowo w trakcie wesela. Dzieciaki padły od razu jak animatorka pojechała, ale były pokoje więc spokojnie mogły tam sobie pospać. Po mniejsze dzieci ktoś przyjeżdżał.
Ja nie mam nic przeciwko dzieciom, uważam że dużo wnoszą radości i spontaniczności. Ale już jako rodzic... To wolałabym dziecko zostawić z kimś bezpiecznie w domu. I się wybawic sama z mężem.

Tydzień temu byłam na weselu oczywiście z córeczka 4 latka. Mieliśmy wynajęte pokój i zorganizowane ciocie która miała przyjechać. Mała i reszta dzieci nie nudziła się był plac zabaw juz praktycznie wszędzie maja dla dzieci jakis plac zabaw. Dzieci jak to dzieci bawily i tańczyły razem więc nie bylo problemu z nimi. A moja córeczka była tak podekscytowana całym weselem, ze wytrzymała do 3 w nocy. I ciocia siedziała w pokoju z babcią. Więc myślę, że dla dziecka to też ważne wydarzenie i warto je zaprosić. Większość załatwia sobie, że ktoś dzieci odbierze. A przykro tak powiedzieć dziecku, ze rodzice idą na wesele, a ono nie i musi zostać. Byliśmy u chłopaka kuzynki na weselu gdzie jego brat i bratowa zostali zaproszeni bez dzieci i dziecia bylo smutno, bo musiały zostać i im też nie było z tego powodu miło. Także lepiej zaprosić i każdy zdecyduje co zrobi z dziećmi, maja czas na potwierdzenie obecności.

Ja zabrałam mojego syna jakieś 2 lata temu na wesele, miał wtedy 6 lat , bawiliśmy się tak dobrze, że nawet nie zauważyliśmy jak nam czas upłynął. O 1 ja już byłam zmęczona, ale mojemu synowi się bardzo podobało i chciał zostać (normalnie chodzi spać o 21). W ogóle byłam zachwycona jego zachowaniem, bo zamiast psocić z innymi dziećmi i latać jak szalony po całej sali to się po prostu z nami bawił (lubi tańczyć).
Myślę, że decyzję czy zabrać dzieci czy nie najlepiej zostawić rodzicom tych dzieci, może zaoferować opcję np wynajęcia pokoju itp

Wiele rodziców ma też taką sytuację, że po prostu nie ma z kim zostawić dzieci, a chcieliby pójść. Jeśli dostaną zaproszenie bez dzieci to nie przyjdą.

Jeśli nie przeszkadzają Ci ewentualne biegające i piszczące dzieci to zapraszaj. Ale nie musisz zapewniać żadnego animatora itp( No chyba że masz miejsce obok sali i nie szkoda Ci kasy). Rodzice to dorośli ludzie i znają możliwości swoich dzieci (przeważnie) oraz jak się zachowują. Zazwyczaj dzieci odbiera ktoś z rodziny jak się zmęczą, niektórzy rodzice usypiają w pokoju. Ale może być też tak że znikną z dziećmi o 21 lub wersja gorsza - będą się bawić mając dziecko w nosie, a ono szaleć będzie po sali. Lub wciskają dziecko do opieki innym. Wiele rożnych przypadków widziałam. Musisz sama ocenić jaki Twój poziom tolerancji jest i na ile znasz dzieci/ rodziców. Wyraźnie podkreśliłabym też że nie przewidujesz niani ( raz rodzice byli oburzeni że zaproszono ich z dzieckiem a nie zapewniono opieki 🙈 i jak mają się bawić ? Ludzie naprawdę są różni )

My na początku pomyśleliśmy, że zaprosimy samych dorosłych i poinformujemy, że jeśli nie będą mieli z kim zostawić dzieci to niech je zabiorą ze ze sobą. Ale po czasie stwierdziliśmy, że nie chcemy dzieci na ślubie. Pomimo iż w rodzinie jest kilkoro nie mamy z nimi zbyt bliskich kontaktów i nie jesteśmy na tyle zżyci. Nie chciałabym, żeby mi się dzieciaki pałętały pod nogami przy pierwszym tańcu czy coś w tym rodzaju. Może miałabym inne podejście gdybym miała do czynienia na co dzień z dziećmi.

Byłam na weselu bez dzieci i moim zdaniem był to strzał w dziesiątkę, bo dorośli mogli się spokojnie bawić i nie martwić, czy o 20 muszą już wracać, bo dzieci śpiące czy marudne. Zaś na moim własnym przyjęciu weselnym były dzieciaki i będąc szczerą, żałuję że te starsze 6-13 lat nie zostały w domu. Bo wszystko kręciło się wokół znudzonych dzieci. Wiem, że to samolubne, ale wesele to nie jest impreza dla dzieci, chyba że masz animatorkę, która się tymi dziećmi zajmie od początku wesela do dnia kolejnego.

Gdybyś miała do czynienia z tymi dzieciakami na co dzień, to mogłabyś mieć podobnie do mnie. Byłabyś w 100% pewna, że nie chcesz dzieciaków na weselu, bo to impreza z alkoholem i lepiej by dzieciaki w takiej nie uczestniczyły.

Ja pamiętam pierwsze wesele na którym byłam.Bylo specjalne miejsce z łóżkiem gdzie kładziono dzieci żeby mogły spać ( łącznie wtedy ze mną ) Muszę przyznać że to było idealne wyjście

Na różnych weselach byłam i w sumie to zależy, pamiętam też jak to wyglądało jak ja byłam jeszcze dzieckiem: jeżeli na weselu będzie spora gromadka, komunikatywna, w podobnym wieku to dzieciaki zazwyczaj bawią się lepiej niż dorośli, szczególnie, gdy jest kawałek ogródka, problem rodzi się wtedy, gdy te dzieci nie mają się z kim bawić. A patrząc na takie niemowlaki to zazwyczaj wyglądało to tak, że rodzice mieli je na początku, później odwozili do dziadków i sami wracali bawić się dalej. Mam sporą rodzinę i duuużo młodszego kuzynostwa, którymi często się opiekuję, nie wyobrażam sobie powiedzieć swoim ciotkom/wujkom, żeby ich nie brali.

Sama wesela nie miałam i nie planuję póki co. Mam 4 letnie dziecko, które jeszcze nigdy nie było ze mną na weselu i jeszcze długo nie będzie. Przyznaję, z wygody. Ja idę na wesele, żeby się bawić, a nie latać za młodym, który wiem, że nie usiedzi w miejscu. Widząc co wyrabiają dzieci na weselach, jak się plączą , biegają między stołami i między parami sama bym ich na weselu mieć nie chciała. Tzn może powiem tak, chodzi mi o maluchy tak do 5-6 roku życia. Dlaczego? Otóż kilka lat temu byłam świadkiem jak ok 4 letnia dziewczynka koniecznie chciała tańczyć blisko Panny młodej. Skończyło się tym że porwała jej suknię ślubną (zerwała tiul). Rodzice? Zero reakcji, nawet głupiego przepraszam. Wodzirej przed pierwszym tańcem młodych prosił rodziców o zabranie maluchów z parkietu. Myślicie, że któryś się ruszył? Oczywiście, że nie. Wiele razy widziałam, jak dzieci, zwłaszcza dziewczynki przydeptywały celowo suknie Młodej, chciały się pod nią chować podnosząc bez pytania suknie. Mogłabym tak wymieniać bez końca, naprawdę... Dlatego jestem przeciwna zabieraniu takich maluchów na takie imprezy...

Jest to dość indywidualna sprawa. Sama raczej nie miałabym nic przeciwko dzieciakom na weselu, gdyż planuje urządzić imprezę bez alkoholu! To zdecydowanie będzie wyzwanie ;P

Dużo zależy od organizacji . Byłam na slubach gdzie normalnie dzieci były, a później szły spać, zawsze znalazł się ktoś do opieki .

Mi dzieci na weselu nie przeszkadzają dlatego będę prosić z dziećmi, wybór będzie należał do rodziców czy chcą zabrać ze sobą swoje pociechy czy wolą mieć troszkę swobody, czasami rodzice nie mają z kim dzieci zostawić