Dresscloud Café
Strona 1266 / 2245
Kurczę to mam pecha, ten w takim razie z kolorówką, a drugi z dostępnych był z hasłem "bath" a my tylko prysznic. No nic, dzięki. Widać muszę sobie zrobić inny prezent.
Ten drugi jest bardziej różnorodny, ale jest tam trochę kapsułek czy perełek do kąpieli, wiec bez wanny nie wszystko się przyda
Jutro przyjedzie moja ciocia, żona mojego przyszywanego Wuja fryzjera z prezentem dla mnie. Ogromnie się cieszę.
Tak sobie siedzę przed nocką i się zastanawiam, bo mnie denerwuje jedna rzecz w regulaminie mojej pracy. Jest u nas coś takiego jak potrącenie z wynagrodzenia za nieprzepracowane godziny (pewnie jest wszędzie), ale u nas to jest traktowane na zasadzie "szybszego zwolnienia się z pracy". Nie można odrobić szybszego wyjścia, a wiadomo, że są nieraz sytuacje nagłe, kiedy tą pracę trzeba opuścić. Ja w ciągu dwóch lat wypisałam taki wniosek dwa razy - raz, jak jechałam ze zwierzęciem do wety na szybką pomoc, drugim razem, kiedy K zadzwonił, że trzeba go zawieźć na SOR. Ale są u nas przypadki, kiedy ludzie conajmniej raz w miesiącu wypisują sobie taki wniosek, bo nie chce im się siedzieć w pracy. Odgórnie nikt tego im nie zabroni, bo przecież nieprzepracowane godziny mają pociągnięte od wypłaty, ale mam wrażenie, że u nas w pracy to zaczęło być traktowane jak zwolnienie w szkole - chcę to mam, złoże tylko podpis i mogę sobie iść. A najbardziej mnie denerwuje, jak ktoś jedzie ze świadomością do pracy, że jedzie na 2h, bo "wypisze sobie wniosek, bo chce się jej spać".
Przewinęłam się przez kilka prac, siedziałam za biurkiem i zaiwaniałam z towarem po sklepie - nigdy się nie spotkałam z takim czymś. Czy u Was się stosuje taką zasadę zwolnienia się szybszego z pracy?
Ja się bardzo angażuję w pracę i zawsze uważałam, że płacone mam za swój wkład w firmę, nie za przyjście i uśmiechanie się. Nie wiem, czy to może moja silna przynależność do pracy sprawia, że mi się to wydaje niewłaściwe, bo odzywa się mój wewnętrzny pracoholik, czy serio raczej nie powinno to tak wyglądać.
U nas też jest taka opcja wyjścia, na różne sytuacje losowe (co prawda można to potem odpracować, ale nie zawsze jest jak), , a tez mamy dziewczynę, która to nagminnie wykorzystuje. Bo nie ma co robić, bo ona do znajomych jedzie, bo ją coś boli... Strasznie mnie to irytuje, bo przecież w handlu jest zawsze co robić i każdy powinien się w tym czasie zaangażować. Nikt inny tak nie robi, ja sama skorzystałam z tej opcji kilka razy w nagłym przypadku, ale wychodzenie sobie kiedy się chce jest niekoleżeńskie i nie powinno mieć miejsca.
Pracuję w korporacji i u nas rozliczanie godzin jest bardzo mocno pilnowane, jeżeli koordynator pozwoli to raz na jakiś czas możemy wyjść trochę wcześniej z pracy (u mnie to np. wizyta u ortodonty gdzie szkoda na clay dzień brać urlop, pierwszy dzień okresu kiedy bardzo boli mnie brzuch) ale powinniśmy to odrobić w przeciągu okresu rozliczeniowego czyli 3 miesięcy. Więc mamy możliwość wybierania godzin i odrabiania, raczej nie mogą zostać nierozliczone. Współczuję Ci bo podejrzewam, że ktoś wychodzi wcześniej ze świadomością, że zarobi trochę mniej pieniędzy, a reszta musi pracować więcej, żeby nadrobić zaległości po tej osobie która wyszła
Jeśli któraś z Was jest ciekawa tematu nielegalności jutrzejszej godziny policyjnej, to polecam kanał na YT Pole karne. Wlasnie leci live z analizą. Prowadzi go wykładowca z UJ.
Ciekawe, czy będzie podobna koncepcja do tej zabawy, co też zbierałyśmy jakies rzeczy (nie pamiętam już co, jajka?) i potem bylo mozna wykorzystywać przedmioty innych użytkowniczek, a niektórzy z tego korzystali nadmiernie. Mam nadzieje, że nie
Może coś podobnego do orzeszków, chociaż widzę, że teraz jako pierwsze trzeba wykorzystać swoje łopaty. Nie będzie podkradania jak ostatnim razem