To, że ludzie są żałości i pazerni to mało powiedziane... To jest szczyt buractwa i cebulactwa... Ale... Lidl sam sobie winien... Źle ułożony regulamin i bum... Polaki cebulaki szybko wychwycili błąd i są tego efekty...
Wczoraj to czytałam i jestem zażenowana. Dla mnie to jest jakaś paranoja. Fakt, nieudana akcja Lidla i z pewnością nie spodziewali się takich cebulaków, ale ludzie... wstydu nie mają?
A ja zostawiam wam tu wypowiedź Kękę, przeczytajcie i przemyślcie to jeszcze raz. Fakt - z tym 1000zł to przesada.
"Lidl ma świetną reklamę. To na pewno.
Reklamę którą da się zmierzyć, wstawić w tabelki i co do grosza wycenić.
Co więcej, sądzę, że reklamę bardzo dobrze zaplanowaną.
Oczywiście można założyć, że międzynarodowy koncern ze sztabem speców od statystyk i marketingu, po prostu nie rozpoznał rynku, zachowań konsumenckich i dał się "przechytrzyć" :-D
Jest jednak parę ale.
1. Na "cywilizowanym" zachodzie dzieje się to samo. Black Fridays miało ofiary w ludziach. To nic nowego że ludzie chcą mieć coś "okazyjniej"
2. Koncerny które przed otworzeniem sklepu badają rynek, wiedza wszystko o zwyczajach konsumenckich klientów z każdego terenu, maja armię ludzi od omijania lokalnych przepisów podatkowych, do ostatniego paragrafu wykorzystują prawo pracy na swoją korzyść, te same firmy NIE SPODZIEWJĄ SIĘ ŻE TAKIE SYTUACJE jak ta z Lidla mogą mieć miejsce? :-D NIE SONDZE :-D
Wszystko dzieje się tak jak już setki razy się działo :-) W sumie ani mnie to ziębi ani grzeje.
Interesuje mnie jednak coś innego.
Zadziwia nie to, że mnóstwo osób na lewo i prawo, z łatwością i poczuciem wyższości znajduje CEBULACTWO.
A jak już je znajduje, to czuje się tak jakoś lepiej. Pięknie i szybko można się dowartosciowac.
Nie chciałbym psuć stanu błogiego zadowolenia, jedna tylko taka drobna kwestia.
-Masz może na kompie jakieś ściągnięte mp3 / filmy?
-Szef cześć pensji daje pod stołem, żeby obniżyć koszty?
- Może lekarz przepisał specyfik za 500 zł a spytałes Pani mgr. Czy "jest polski zamiennik?"
- Kumpel wyszedł na papierosa z koncertu i dał bilet /opaskę?
-przy reklamacji towaru powiedziałeś że szkoda "stała się niedawno" aby być w zgodzie z regulaminem, chociaż ten telefon coś już się psul od tygodnia, tylko nie było czasu się wybrać?
-Może wziąłeś bilet od gościa wysiadajacego z autobusu / wyjezdzajacego z płatnego parkingu?
-wziąłeś L4 choć nie byłeś chory?
-ktoś źle wydał resztę, nie zwróciłes?
Otóż jeśli choć jedno z powyższych, to niestety jesteś CEBULAKIEM.
Tak jak ja. Jestem CEBULAKIEM.
Wszyscy jesteśmy CEBULAKAMI.
I to że jeden jest większym a drugi mniejszym to nic nie zmienia. To tylko kwestia "kwoty"
Dla większości parę złoty z Lidla to za mało żeby się "zcebulić" stąd ta "większość czuje wyższość" :-)
Pamiętajcie jednak że gdzieś tam jest ktoś, dla kogo 'wziecie ślubu żeby dali kredyt " to CEBULACTWO. Bo go stać i nie musi.
Albo oddawanie auta poza serwisem autoryzowanym, albo etc
Etc.
Jak na drodze. Jak ktoś jedzie wolniej "to się ślimaczy" a jak szybciej to "idiota, samobójca"
I tylko my jedziemy dobrze i nie CEBULACKO :-)
Ja nie jestem w tej materii lepszy. Nie po to, to piszę. Mam jednak chwilę na zatrzymanie się w łatwych osadach i spojrzenie na siebie krytycznym okiem.
Oczywiście też się wpisałem w robienie reklamy Lidlowi.
Tutaj też się nie roznie.
KęKi Cebullo
Kończę bo sąsiad wyłączył wi -fi..."
Najwyższy poziom cebuli osiągnięty... Wstyd by mi było spojrzeć ekspedientce w oczy i powiedzieć, że cała przyczepka moich zakupów ma jakąś skazę i poproszę zwrot pieniążków. Ale najwidoczniej ludzie nie mają żadnego wstydu. Ja mimo, że nie mam wiele to wolę uczciwie zapracować na swoją michę
Najwyższy poziom cebuli osiągnięty... Wstyd by mi było spojrzeć ekspedientce w oczy i powiedzieć, że cała przyczepka moich zakupów ma jakąś skazę i poproszę zwrot pieniążków. Ale najwidoczniej ludzie nie mają żadnego wstydu. Ja mimo, że nie mam wiele to wolę uczciwie zapracować na swoją michę
Niestety już wiele razy nasi rodacy pokazywali, że gdzie promocja tam dziki tłum. Ale moim zdaniem to lidl popełnił błąd wrzucając do regulaminu info, że produkt może być całkowicie zużyty i zostanie kasa zwrócona od ręki. Proces zwrotu powinien być trochę bardziej skomplikowany, żeby zniechęcić potencjalnych JanuszyBiznesu.
W sumie to racja! Ja tylko nie lubię mieszania w to wszystko słowa "cebula" bo cebula jest super
Tez czytałam wypowiedz Kekego na ten temat Jak dla mnie Piotrek wyczerpał temat
Zachowania nie rozumem i nie pochwalam ale juz nie mogę słuchać o tym cebulowaniu... :p
Jak dla mnie akcja super, bo można było przetestować coś za darmo, nawet z takich droższych rzeczy (no dobra, niby marki własne lidla nie są jakieś super drogie, ale dla wielu osób kilkanaście zł to już dużo). Fajnie by było, jakby można było zwrócić jedną czy dwie rzeczy, albo rzeczy za określoną kwotę np. 20 zł. Ale niestety ktoś niedopracował regulaminu i akcję już zamknięto przez całe tłumy chciwych ludzi. Żeby to chociaż były biedne osoby, ale nie, przecież nikt biedny nie wyda ot tak 1000 zł. I co ci ludzie zrobią potem z tą kupą jedzenia? Kupią np. płatki, poprzesypują do pudełek i na co im cały karton płatków? Nie sprzedadzą tego, nie mogą tego wykorzystać w swojej restauracji, przecież to wszystko się zmarnuje. Boli mnie ile jedzenia się zmarnowało przez to
To dziwne, bo u mnie w biedronce była informacja, że na produkty na które wzięto naklejki nie przysługuje zwrot
Na pewno zaraz cała akcja się skończy, bo przecież to niemożliwe, żeby jakaś firma traciła, to by było sprzeczne wgl z założeniami ekonomii itd. Nie będę się rozwodzić za wiele, sama wiem o tej "akcji" od swojego chłopaka, który pokazał mi wczoraj artykuł na temat tego regulaminu i powiem Wam szczerze na początku sama byłam w szoku, potem uznałam, że spoko na pewno zaraz coś z tego wyniknie, bo Polacy już są tacy no i nie myliłam się. Tylko nie spodziewałam się aż takiego wykorzystywania, no ale w sumie co kto lubi.
@Jednafiga ja mam taki przykład może nie typowo do tego tematu, ale to jest przykład z życia i widziałam na własne oczy, że są przedsiębiorcy, którzy mimo, że takich rzeczy nie wolno robić nie hamują się przed tym. W mojej miejscowości jest lokalny sklep takiego pana, który ma dość korzystne ceny i często sama kupuję w tym sklepie, bo do marketów mam po prostu dalej. Od dłuższego czasu krążyły po wsi plotki, że ten pan skupuje w hurtowych ilościach produkty ze znanego dyskontu (biedronka) i sprzedaje je troszkę drożej u siebie. Ja te plotki jednym uchem wpuszczałam, drugim wypuszczałam - w końcu nie moja sprawa no nie ? Do czasu, aż sama przypadkiem natrafiłam na taki produkt w tym sklepie, zapadł mi on szczególnie w pamięć, bo był po prostu smaczny. Kupiłam go w biedronce kilka dni wcześniej za 59 gr bodajże a w tym sklepie w mojej miejscowości kosztował już 1 zł.
I są ludzie, którzy to kupują, nawet chwalą niskie ceny itd. Może są nieświadomi, a może nie chcą być, nie wiem. Mnie osobiście to i śmieszy i przeraża, że są ludzie, którzy mają takie sposoby na ominięcie prawa i zasad, jakie w nim panują i jakoś skruchy nie widać.
Nie wiem właściwie kto to jest ale mnie jego wypowiedź jakoś nie bardzo przekonuje. I tym bardziej jeden z podanych przykładów. Dlaczego ktoś ma nie zapytać o tańszy zamiennik leku, który ma takie samo działanie tylko dać się zedrzeć z pieniędzy firmie farmaceutycznej sprzedającej droższy lek. Czy to ma jakiekolwiek porównanie do zrobienia zakupów za 500 zł i oddania pustych opakowań bo rzekomo nic nie spełniło moich oczekiwań? Rozumiem oddać jeden, dwa produkty ale to już jest po prostu zakłamanie i chciwość. Przykład z reklamacją towaru jest po prostu głupi. "Telefon psuł się od tygodnia.. " dla mnie to raczej się wlicza w "niedawno" Z resztą zareklamowanie telefonu, za który ktoś zapłacił grubą kasę, który rzeczywiście się psuje znów ma się nijak do nadużywania akcji promocyjnej sklepu i naciągania na setki złotych przez pazernych ludzi. Dla mnie jest ogromna różnica pomiędzy takim zachowaniem a przemilczeniem 2 zł, które pani w sklepie za dużo komuś wydała. I na pewno nie wsadziłabym takich ludzi do jednego worka.