Jeżeli ktoś nie prosi o opinię to się nie odzywam. Osobiście uważam, że każdy ubiera się, czesze i maluje jak chce. Zazwyczaj ludzie mają w domu lustra i się widzą przed wyjściem. Jeżeli im się to podoba i tak wychodzą to super, mi nic do tego.
@monawerona Mi osobiście Twój makijaż, który tu nam pokazujesz bardzo się podoba i (chociaż wiem, że Cię nie znam) uważam, że do Ciebie pasuje Ludzie, którzy sami w pewien sposób o siebie nie dbają, nie malują na co dzień itd nie powinni w ogóle komentować ludzi, którym na tym wyglądzie zależy... Niech sobie myślą co chcą, ale niech nie wypowiadają tych myśli na głos...
Jeśli coś mi się spodoba to mówię od razu, czasem nawet obcym ludziom na ulicy.
Natomiast kiedy coś mi się nie podoba, to zachowuję to dla siebie. Chyba, że to ktoś naprawdę bliski i jest jeszcze szansa na zmianę tego (np. przed imprezą "ta bluzka źle leży", za to w trakcie imprezy, gdy i tak nie ma szansy się przebrać to nie psuję humoru czymś takim).
Zależy od osoby. Jak mi się podoba - oczywiscie mowię, a jak nie? To wlaśnie zależy. Generalnie nie wpieprzam się w to, jak kto wygląda. To jego sprawa, ale mamie, siostrze, czy bliskim koleżankom powiem, siostrze mojego chlopaka nie, bo świga tyłkiem i się obraża - poracha mówię wam
Nie wypowiadam się, jeśli ktoś mnie nie pyta o zdanie. Każdy ma prawo wyglądać jak chce i tak jak nie życzę sobie jakichkolwiek tekstów pod moim adresem, tak też nigdy nie oceniam wyglądu czy stylu innych – ważne, żeby sami czuli się z tym dobrze, a mnie nic do tego
zależy czy jest mi to bliska osoba z którą jestem na luźnych relacjach czy osoba, którą znam ale wiem że mogę sprawić jej przykrość. Mamie najlepszej przyjaciółce zawsze mówie co mi się nie podoba w wyglądzie, reszcie znajomych tylko jak zapytają
Zależy komu Jeśli jest to bliska osoba, to zdarza się, bo wiem, że się o to nie obrazi. Obcym staram się uwagi nie zwracać, nie chcę nikogo urazić, a skoro lubi chodzić tak jak chodzi, to jej sprawa
Ja mam ostatnio w klasie taką dziewczynę która mi 'dobrze' radzi abym się na ciemny kolor przefarbowała o_x Oczywiście tylko mnie tym wkurza...
W plastyku miałam taką klasa gdzie wszyscy się strasznie oceniali i komentowali innych często w twarz, wrażliwi na piękno ale sami jak usłyszeli coś niemiłego na swój temat to wielce obrażeni.
Miałam tam taką koleżankę która wiecznie komentowała moje włosy i koleżanki. Obie miałyśmy wtedy je bardzo krótkie, nie zamierzałam wtedy zapuszczać. Przez całą szkołę nasłuchałam się jak to mi źle i okropnie, dodatkowo jakie to krótkie włosy źle wyglądają. Najśmieszniejsze ,że sama w 4 klasie skróciła u fryzjera włosy na chłopaka (także krócej niż ja). Rozwaliła mnie kompletnie. Na szczęście teraz nie mam z nią styczności
Obcy ludzie mnie nie interesują, zdarza mi się obgadać, ale tylko totalne bezguście, bo w zasadzie co mnie to obchodzi kto jak wygląda. Ze znajomymi bywa różnie, nie oceniam raczej, ale zapytana mówię prawdę. Jestem uważana za szczerą osobę, mówię wprost, nie koloruję rzeczywistości. Albo powiem wszystko albo nic. A do najbliższych mówię o wszystkim, czasem się oburzają, że po nich jadę Moje teksty powalają na kolana
Zależy czy to jest dla mnie bliska osoba. Jak obca to nie komentuje jej wyglądu chyba, że coś mi się w niej podoba. Dla bliskiej osoby np. przyjaciółki mówię w prost jeżeli coś mi się nie podoba, ale w taki sposób by nie odebrała tego jako złośliwego komentarza. Mnie denerwuje jak jakąś dziewczyna zwraca mi uwagę np. dotyczącego makijażu, a sama nie potrafi się pomalować. Ostatnio miałam taką sytuację, że dziewczyna powiedziała że mam za grube, brzydkie brwi a sama miała niewyregulowane, zarośnięte i krzywe. Na dodatek miała też lekki wąsik.
"Żyj i daj żyć innym" Dla mnie to trochę nietakt, podejść jak gdyby nigdy nic do jakiejś osoby i powiedzieć coś w stylu "ej, brzydkie masz spodnie". Inaczej oczywiście ma się sytuacja, gdy ktoś rzeczywiście poprosi o opinię
Co najśmieszniejsze, ja nie mogę wyglądać źle w ciągu dnia, mój makijaż i włosy MUSI być 24h/7 nienaganny, jak mnie urośnie pryszcz co każdemu normalnemu człowiekowi się zdarza to jest to sensacja dnia 'co Ty tam masz, to pryszcz?' 'nie możesz tego zakryć?' 'ale on ogromny' nie wiem po co te komentarze, na prawdę... najbardziej denerwuje to, że nie może zwrócić tego uwagi jedna osoba, a wszyscy muszą rozmawiać o moim pryszczu na czole @Malinowa92 Wiadomo, że ja mam gorsze dni i mnie też cień się osypie na policzek czy szminka na zęby rozmaże, samo życie.
Ja nie mam zwyczaju mówienia komuś, że coś mi się nie podoba w jego wyglądzie/makijażu czy ubraniu.
Próbuje powiedzieć delikatnie, bo sama nie cierpię jak moja przyjaciółka wywala do mnie - Jezu weź jak ty wyglądasz co ty masz na mordzie - tak dosłownie tak mi mówi. Czasem też uwagi zachowuje dla siebie - moja kuzynka jak się ubierze to wieś tańczy i śpiewa, zawsze ojciec mnie wyręcza w uwagach, bo ona niby to wypuści drugim uchem, ale za kilka dni zadzwoni i zapyta czy serio wywalić te buty czy coś.
Osobom, które znam zdarza mi się coś powiedzieć, ale nie w przypadkach, kiedy mi się coś nie podoba, a raczej w sytuacjach typu "masz za ciemny podkład" Albo jak ktoś mnie pyta o zdanie to wtedy się wypowiadam, ale w delikatny sposób
No chyba, że ktoś bardzo przegina z ubiorem, typu, że widać cały biust czy pośladki, zwłaszcza w nieodpowiednim miejscu, jak choćby szkoła/uczelnia, to wtedy próbuję zwrócić jakoś sugestywnie uwagę - choć nie wobec każdego, bo jak wiem, że to może doprowadzić do fochów czy kłótni, to wolę zatrzymać to dla siebie
Jeśli zapyta co sądzę, to odpowiadam szczerze.. ale za zwyczaj nic mi do tego jak ktoś się ubiera i w sumie nie interesuje się tym zbytnio
To, że nie komentujemy u obcych, to raczej oczywiste, tak powinno być. U bliższych znajomych zdarza mi się powiedzieć coś wprost, ale nie mówię tu o takich rzeczach jak styl ubierania - ktoś kiedyś powiedział bardzo mądrze, że o gustach się nie dyskutuje, i to zdanie naprawdę niektórzy powinni sobie gdzieś zapisać i zapamiętać. Bardziej chodzi o sytuacje, gdy na przykład koleżanka pomaluje włosy na blond i wyjdzie jej totalne żółtko - myślę, że nie ma nic złego w powiedzeniu wprost, że wygląda niekorzystnie.
Nie interesuje mnie to jak inni wyglądają. Swoje pomyślę,ale zachowuje dla siebie bo co mi do tego co kto lubi ubierać bądź jak się malować.... Jedynie chłopakowi czy przyjaciółce mogę powiedzieć z dobrego serca,że coś moim zdaniem nie pasuje w ich wyglądzie.
Zauważyłam jednak coś istotnego-osoby,które dobrze wyglądają, są zadbane i pachnące nigdy nikogo głośno nie komentują. Za to Ci,którzy lustra chyba nie mają co chwila plotkują o wyglądzie innych.....
Ogólnie złota zasada jest taka, że jeśli ktoś nie może poprawić jakiegoś mankamentu w swoim wyglądzie w 5s, to o tym nie powinno się wspominać. Rozmazał się tusz, masz coś na zębach? Pewnie. Źle dobrany podkład, pryszcz na czole? Po cholerę? Co ta osoba ma zrobić z tą informacją? Biec do łazienki zmyć makijaż albo zarzucić burkę na twarz? Jakoś nie mam przyjemności w tym, żeby komuś psuć humor/obniżać samoocenę bez powodu. Każdy ma lustro w domu i wie jak wygląda. Ta osoba albo wie, że ma problem, albo jej to nie przeszkadza. W żadnym wypadku nie ma szansy na to, żeby coś zyskać, jedynie stawia się samego siebie w złym świetle.