Bez pytania się nie odzywam, a i jak ktoś pyta jestem ostrożna w opiniach. Takim gadaniem można kogoś bardzo zranić, po co? Sama też nigdy nie słyszę, żeby ktoś źle mówił o moim wyglądzie.
Krytykuje (oraz chwalę!) tylko rodzinę, przyjaciół i mojego faceta, jeśli chodzi o wygląd. Reszta mnie nie obchodzi, choć w skrajnych przypadkach lubię się pośmiać Lublin miastem inspiracji i można znaleźć naprawdę perełki jeśli chodzi o styl ubierania np
Bliskim osobom tak, ale tylko kiedy mogą się skompromitować - np zbyt ciemny/czy pomarańczowy podkład, ubranie baardzo niedopasowane do figury itd
Ale jeśli chodzi tylko o to, że coś mi się nie podoba, bo po prostu nie jest w moim stylu, to nie.
Bliskim zdecydowanie więcej można powiedzieć. Ale i tak trzeba pamiętać, żeby kogoś nie urazić. Nasza ocena to w końcu nasza ocena, każdy może myśleć inaczej i trzeba brać to pod uwagę. Jestem fanka relatywizmu
1. Nie mam za bardzo kontaktu z ludźmi.
2. Ludzie raczej na mój temat mogliby puszczać nieprzyjemne (acz prawdziwe) komentarze.
3. Już nie takie rzeczy mnie w życiu nie obeszły, jak czyjś strój/makijaż/cokolwiek.
4. Jak czegoś nie kumam, to mogę się naśmiać z siostrą, bo ona nie kuma tego samego.
5. Uwielbiam passive agressive. Sory, nic na to nie poradzę.
Zależy kim ta osoba jest dla mnie. Bo potrafię mówić wprost, jeśli mnie się coś nie podoba. Przykład: Okropna biała czapeczka ala na golfa mojego przyjaciela. Nienawidzę jej i otwarcie mu to mówię. Mam nadzieję, że wreszcie ją wyrzuci. :c
Od początku liceum nie spotkałam się z negatywnym komentowaniem czyjegoś stylu w ostentacyjny sposób od razu skojarzyło mi się to z tym co @monawerona napisała "wieś śpiewa i tańczy", bo właśnie gdy wracam do domu na wieś zawsze znajdzie się jakaś nadgorliwa osoba gotowa do dawania porad, których nie potrzebuję miałam taką koleżankę, której zawsze się coś u mnie nie podobało: "w życiu bym w czym takim się nie pokazała", bo moje nowe buty były wg niej zbyt masywne, "ja to preferuję klasyczny styl a nie takie dziecinne ciuchy"- kupiłam zwiewną sukienkę na lato ona nie nosi sukienek, ba całe lato chodzi w spodniach , "ten naszyjnik to jak dla psa" nosi tylko jedną parę kolczyków i zegarek z alie, które jej ostatnio pokazałam. Zdarzyło jej się też komentować przy moim chłopaku jakie to beznadziejne prezenty mi daje- mi się podobają, bo on zna mój gust i wie, że lubię praktyczne, ładne rzeczy zamiast bibelotów. Ogólnie dziewczyna była mega zakompleksiona, bo nawet po jakimś czasie między zdaniami potrafiła mi wyrzucać, że czasem piję drinki zamiast tak jak ona piwo i czystą wódkę, a "to takie... no bez obrazy". Jeśli potrzebuję pomocy to pytam zaufane osoby, które mnie dobrze znają. Sama nigdy nie komentuję takich rzeczy, bo uważam to za totalny brak ogłady i prostactwo. Zdarza mi się dawać porady najbliższej rodzinie, ale sami o to proszą i jest to naturalne. Jeśli ktoś znajomy ma rozmazany makijaż to zawsze powiem, bo sama byłabym wdzięczna, że nie muszę chodzić z szminką na nosie, ale komentowanie stylu i namawianie do jego zmiany jest karygodne jeśli jedynym warunkiem jest to, że akurat ja mam inny styl i ktoś ma się dostosować, żeby mi się podobać
Beka z takich typiarek... Ja wczoraj usłyszałam 'po co się malujesz od tego makijażu będziesz mieć zmarszczki' Poezja czysta, poezja