Ja nie mieszkam z rodzicami, ale mój mężczyzna się śmieje że nie długo ubrania będę na balkonie układać bo już w szafach nie ma gdzie.
Kiedy moja mama przyjeżdża nas odwiedzić to zawsze mówi: ,,Po co trzymasz te rzeczy w szafach jak ich nie nosisz. Ja Ci tu muszę zrobić porządek ! ''
Jeśli chodzi o kosmetyki to raczej nikt mi nic nie mówi. Czasem widzę, że mój luby z niewesołą miną patrzy na moje kolejne kosmetyczne zakupy, ale sam co jakiś czas sprawia mi prezenty.
Moja mama uważa ,ze mam za dużo kosmetyków i za często je zmieniam w razie jakbym miała mieć uczulenie czy coś. Też jak mieliśmy się przeprowadzać to się wkurzała ,ze mam za dużo ciuchów
Chłopakowi nie podoba się ilość moich ciuchów i kosmetyków, bo mamy małe mieszkanie i niezbyt nam się to mieści w szafkach XD
Babcia ciągle komentuje ,że znów mam coś nowego i ile można
Tylko tata nie ma problemu z ilością moich ciuchów i jakby jak idziemy gdzieś po mieście to tylko się pyta czy czegoś nie chce czy coś mi się nie podoba XD
Na mnie nikt nie narzeka, ale to dlatego że w zakupach ubraniowych króluje mama - ciężko ją przebić w ilości kupowanych ubrań (kupuje dla siebie, dla taty, dla mnie i siostry, dla naszych chłopaków, dla dzieci znajomych, kuzynek itp.). Czasem to wręcz my z siostrą ją upominamy, żeby trochę przystopowała. Za to kosmetyki są zdecydowanie domeną mojej siostry - kilka ogromnych kartonów ze wszystkim co tylko możliwe, większości w ogóle nie używa. Ja w sumie wszystko zużywam na bieżąco i nie kupuję nowego dopóki mi się nie kończy poprzedni, ale mam swoje grzeszki - peelingi przede wszystkim i kosmetyki do kąpieli, aczkolwiek i tak nie jest to jakaś szczególnie duża ilość. A moje ostatnie ciuchowe zakupy były ponad 2 miesiące temu. Oczywiście jest jeszcze bielizna, ale tutaj to się nie pilnuję za bardzo. Ogólnie zimą rzadko wychodzę na zakupy, bo nie chce mi się targać ze sobą tej kurtki, czapki itp. po sklepach. W lato kupuję więcej.