U mnie ostatnio na Aliexpress jeszcze narzekaja, bo czasem codziennie cos dostaje, ostatnio nawet babcia pytala czy mi kiedys przestana te przesylki przechodzic
Wszyscy mi to mówią, ale co najlepsze - jeśli chodzi o ciuchy to i ja i mama, i siostra jesteśmy takie sam. Oczywiscie po SH też biegam choc czasem wcale tego nie zakladam, a mój facet zadziwia się faktem ilu jeszcze moich rzeczy nie widział
Mam to samo Najbardziej śmieszy mnie tekst mojej mamy gdy jej pokazuje jakieś ubranie w sklepie: "Po co Ci? przecież masz takie same w domu"
Mój narzeczony to nawet nie orientuje się w tym co już miałam a co kupiłam Ale nadzór nad moimi rzeczami trzyma moja babcia ; ) Pomimo, że już od dawna nie mieszkam w domu i sama się utrzymuje jak przyjadę w odwiedziny to ciągle słyszę, że znowu mam coś nowego i po co ja wydaje tyle pieniędzy
Nikt nie wtrąca się w moje zakupy. Ja normalnie mam bardzo mało kosmetyków, ale kupuje nałogowo książki.
@xkyokox najważniejsze, że zdajesz sobie z tego sprawę - moja kuzynka co ma pieniądze to przepuści, jak dowiedziała się, że kuzynka dostała ostatnio szminkę diora to myślałam, że zaraz wybuchnie, bo taka zazdrosna była Jedno co dobre - jak zalega mi za dużo ubrań to jej mogę oddać, bo nie zawsze idzie sprzedać.
@francescaa a to każda kobieta ma ten problem - cała szafa = i tak nie ma co nosić
@Hronoratka u mnie nie jest tak źle, bo widziała że czasem idę na pocztę i wysyłam ubrania, mama jej wytłumaczyła więc mam spokój, poza tym - babcia lubi mi podebrać pomadkę lub krem do twarzy A druga ma to samo - wchodzisz do łazienki to się boisz półkę ruszyć, bo tyle kosmetyków
@Sisi dokładnie, my również dzielimy się kremami czy maseczkami, nawet jak idę krem czy coś kupić i widzę coś co ona używa a ja nie to kupię dla niej.
@Rocksy to chyba każda z nas przeżyła - kupuj w tajemnicy i ukryj w pudle na samym spodzie - najlepsze wyjście
@ellka zdrowiej w takim razie Ja mam dobrą bajerę z przyszywanym bratem - on jest gejem, ja jestem kobietą więc wiadomo - idziemy i siedzimy godzinę w sklepie.
@hangled moja robi to samo - a pożycz to, a weź mnie pomaluj, a jak maseczkę taką się nakłada.
@monawerona o kurczę to cwane ma zagrywki, moja nie ma jak mi "zabrać" ubrania, bo co sięga do szafy to jest komentarz "trumny, trupy, i co jeszcze? Do kościoła nie chodzisz, czy ty jesteś satanistą?"
@fastidious o to jest dobry układ
@moniix ja tak mam z siostrzenicami - idę kupić koszulę, kończę z zestawem ubrań dla nich, to samo ma moja kuzynka - idzie na zakupy i bum, milion rzeczy dla swojego chrześniaka, dzieci jeszcze nie mamy więc póki co portfele jeszcze się nas w miarę trzymają
@basiek86 jeszcze się jej to zmieni - może w przyszłości razem będziecie kosmetyki sobie podbierać jak to u większości jest
@eendoorfin promocja to moja zmora - jak słyszę termin promocja to od razu buty na nogi i przez śnieżycę biegiem na zakupy
@czikka ja raz na jakieś 2-3 miesiące porządkuje próbki i kosmetyki, tak aby zauważyć, które mają jeszcze termin i ile mam czasu na wykorzystanie ich
Haha u mnie kiedyś Pani z poczty, co dwa dni przynosiła paczuszki przez pewien czas i już nawet kojarzyła mnie po nazwisku i wiedziała, zaraz że to do mnie i tylko się śmiała i pytała, jak często się jeszcze będziemy widzieć
jak tak latam po sh to nie raz, nie dwa zdarza się, że kupię coś nietrafionego - np bez przymierzania w ogóle lub przymierzę, ale dopiero podczas codziennego noszenia okazuje się, że coś mi nie pasuje - często wtedy takie rzeczy trafiają do mamy, do koleżanki lub do tych pojemników caritasu bywa, że czegoś ani razu nie założę...
kiedy jednak kupuję coś nowego to się długo zastanawiam - czy mam co do tego nosić, czy to mi pasuje, czy na pewno dobrze leży z każdej strony, czy nie jest uszkodzone itd.
w sumie całkiem rozważne zakupy
a dziś poszalałam: wydałam prawie 250 zł na wyprzedażach obkupując głównie siebie, ale też drobiazgi dla chłopaka i siostrzeńca - ale coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy, a kolejny raz będzie może za pół roku!
Ja mam to samo, w sh to biorę i na nic nie patrzę, często potem leżą nieużywane, ale jeżeli mam już wydać trochę więcej to zawsze staram się, aby był to jak najbardziej przemyślany zakup
Jeśli chodzi o moją szafę to jest bardzo skromna. Chłopak zawsze mi wymienia: trzeba to Ci kupić i to i to, bo nie masz w czym chodzić Jeśli chodzi o kosmetyki to nigdy mi nie zarzuca, że kupuję ich za dużo, a jeśli coś bardzo bardzo chcę i on to widzi to mnie jeszcze potrafi namawiać. Mama uważa, że kosmetyków mam za dużo, ale co do ubrań to zawsze twierdzi, że mam ich za mało
mi mąż niczego nie wypomina ....ale ja mam moralniaka po każdych większych zakupach hahaha ;P
Mój ukochany na szczęście nic nie ma przeciwko, gdy prawie co tydzień robię ogromne zakupy. Zapewne gdybym mieszkała nadal z mamą.. Słyszałabym, po co ci to, nie umiesz oszczędzić itp. Ale wiadomo - My kobiety, nie umiemy się powstrzymać.
Czasem zdarza się, że moja mama narzeka. Najczęściej jeśli robię już zakupy przez internet, to nie zamawiam jednej rzeczy, tylko kilka, lub kilkanaście i wtedy się zaczyna, że już miejsca zaczyna brakować na te moje kosmetyki, po co mi tyle tego i tak dalej... Raczej kupuję i zużywam, więc nie wiem o co to halo, bo i tak ciągle mi podbiera- najczęściej kremy i perfumy lub je po prostu bierze dla siebie
Moja mama narzeka,że za dużó mam kosmetyków.Mój chłopak sam sprawia mi dość często prezenty i mi je kupuję więc tutaj nie ma problemów.Mój tata nie zwraca uwagi i mówi mamie,że przesadza.
Moja mama miała zawsze do mnie pretensje, że kupuję cos nowego i na co mi to. Chociaż nie brałam od nich grosza, bo oszczędzałam z kasą z urodzin, świąt itp albo dawał mi chłopak. Teraz nie mam z tym problemu, chłopak często kupuje mi perfumy albo mówi, że widzi, że nie mam czegoś w kosmetyczce. W galeriach często mówi "o w tym byś ładnie wyglądała, przymierz' i kupujemy
U mnie mama marudzi, że jak będę się tak tapetować to w jej wieku moja twarz będzie wyglądać jak u starej babci.. ;/ (ona ma 40 lat i używa tylko tuszu do rzęs i nie ma jeszcze ani jednej zmarszczki)
Tata za to jak widzi, że coś mi wpadło w oko i chcę to kupić to daje mi kasę i mówi 'masz i idź kup sobie to mazidło'
A chłopak śmieje się, że już nie mieszczę wszystkiego w jednym miejscu a ciągle kupuję nowe
A co do ubrań to nie dość, że kupuję je sama to jeszcze kupują mi rodzice i mój chłopak jak widzi coś 'co na pewno mi się spodoba'