Ja mieszkam na wsi, w piętrowym domu i jak jestem sama np. wieczorem to często nawet zapominam zamykać drzwi na klucz - jestem przyzwyczajona bo często zostawałam sama w domu jak byłam mała Przez 21 lat nic mi się nie stało, duchy mnie nie nawiedziły, wilkołaki nie zjadły, złodzieje nie wtargnęli Ale ja mam wielkiego owczarka, któremu ufam bezgranicznie, więc nic mi nie straszne - może więc warto do nowego domu zaprosić również nowego, czworonożnego domownika
Mam to samo, panicznie się boję sama zostawać w domu. Na szczęście mieszkam w mieszkaniu i jest lepiej niż gdy spałam w domu jednorodzinnym. ...chociaż światło musi się świecić i nienawidzę ciszy.... zawsze gra mi muzyka... Trzymaj się tam, jak widać dużo kobitek się boi...
Ja twierdzę w ogóle, że mój dom ma w sobie jakąś złą energię. Choć niezbyt wierzę w takie rzeczy, to jednak dopuszczam ich istnienie. Ostrożności nigdy za wiele.
@Tvinge Ja tylko dwa koty i dwie koszatniczki. Podejrzewam, że koty mają jakieś tam moce ochronne
Właśnie moja siostra przeczytała takie coś: "Jeśli masz ducha w domu to musisz się nim dobrze opiekować, żadnych egzorcyzmów! Duch wybrał twój dom, nie spierdol tego." Znalazła w komentarzach na fb u Marca Kubisia. Polecam kanał, ale raczej nie na noc
@eendoorfin dlatego teraz staram się tak często tam nie jeździć, bo nie miałabym gdzie spać Kiedyś też moja druga ciocia, mam nadzieję, że kłamała, jak spała w tym pokoju to zaświecił się sam telewizor, taki stary. Tak jakby zasięgu nie było, śnieżyło na jego ekranie. Tylko później jak ona sprawdzała to wtyczka nie była wpięta do kontaktu. Nienawidzę takich sytuacji, wolałabym o tym nigdy się nie dowiedzieć
A najlepsze jest, że ja po prostu kocham takie lekko straszne, klimatyczne rzeczy, epokę wiktoriańską, pozytywki, jakieś mroczne teledyski itd, itp.
@Syll Nie dziwie się. Sama to czytam z przerażeniem i takie sytuacje są najgorsze.. Sprawiają, że pozostaje taki uraz, ale też uświadamiają, że takie sprawy wcale nie są kogoś wymysłem, a dzieją się na prawdę. Ale jak mówisz - lepiej nawet o tym nie wiedzieć..
@eendoorfin dokładnie... Najgorsze jest zawsze to, że nie wiadomo czy to są złe moce, które chcą kogoś skrzywdzić, czy po prostu tak się dzieje i nic złego nie stanie się ludziom.
Ja też się boję schodów w swoim domu co prawda są proste ale długie i jak się już po nich zejdzie to zaczyna się równie długi hol więc zawsze gdy chcę w środku nocy pójść ze swojego pokoju do łazienki to najpierw biegiem lecę do włącznika światła na korytarzu na górze i na schodach i dopiero wtedy się uspokajam a jak po nich wchodzę z powrotem to zawsze mam gdzieś z tyłu głowy, że jakiś potwór za chwilę złapie mnie za kostkę ale mimo to staram się iść spokojnie i w normalnym tempie
A filmu żadnego pewnie nie dasz rady obejrzeć? Bo fajnie się tak wciągnąć w jakąś niesamowitą historię, chociażby "American Beauty" lub "Velvet Goldmine".
Teraz koloruję kolorowanki, całkiem zajmujące. Tylko muzyka musi być.
Mi kiedyś się śniło, że suszyłam włosy i wyłączyłam suszarkę, a ona nadal działa, wyciągam wtyczkę z prądu a ona nadal działa, jak się obudziłam w środku nocy to tak się bałam, a jak przychodziło do suszenia włosów to nie ukrywam strach był
A Tobie współczuje takich opowieści, też nigdy wlałabym takich nie słyszeć
@gilgotka Na szczęście nigdy nie pamiętam swoich snów. Jak mnie to cieszy, to nie masz pojęcia.
A moim wielkim marzeniem jest mieszkać sobie w luksusowej daczy w dzikiej Rosji, tak, żeby mieć wszędzie daleko i żeby wszyscy mieli do mnie daleko
Też jestem niezłym cykorem. Jak jestem sama w domu nawet w dzień, to zamykam się od środka na klucz. Mega boję się ciemności, szczególnie jak już leżę w łóżku i nie mogę zasnąć. Wtedy patrzę w jakiś punkt w pokoju, powiedzmy że to jakaś bluzka na krześle, a wyobraźnia robi swoje i widzę w tym np. jakąś straszną twarz. Albo czasem tak nieświadomie, jak już leżę i zamknę oczy, to wyobrażają mi się jakieś przerażające mordy. Kiedyś, jak zmarła mi babcia, to śniło mi się, że leżała w kostnicy i nagle usiadła i zaczęła krzyczeć, dam sobie rękę uciąć, że miałam podczas tego "snu" otwarte oczy. Albo miałam kiedyś w pokoju taki kalendarz, z którego zrywało się kartki z miesiącami. Zerwałam sierpień, bo zaczął się wrzesień i wyrzuciłam ten sierpień do kosza, a później ten sierpień znowu tam wisiał. Długo się zastanawiałam nad tym, bo przecież pamiętałam, że to wyrzuciłam, później już zwątpiłam. Nienawidzę jakichś nagłych dźwięków w nocy, szczególnie kiedy jestem w takiej fazie, że prawie zasypiam. Coś usłyszę i nagle się zrywam. W szkole też uczył mnie religii taki ksiądz egzorcysta, co opowiadał o różnych ciekawych zjawiskach. Nie lubię tak ryć sobie głowy, ale ostatnio kiedy spałam i przyśniło mi się coś naprawdę strasznego (jakieś zjawy, diabły, szatany) to obudziłam się zdyszana o 3:01, a 3:00 to podobno godzina duchów. Niby przypadek, ale za którymś razem jak się tak obudziłam, to spadła mi ze ściany płyta (mam kawałek ściany obklejony płytami). Bałam się sprawdzić godzinę, więc poszłam spać dalej. Rano sprawdziłam co to za płyta i okazało się, że był na niej film "Dziewiąte wrota" o jakichś szatańskich księgach. Trochę się bałam, bo już poryłam sobie tym wszystkim głowę i ciężko mi było zasnąć w kolejnych dniach, więc odmówiłam sobie raz przed spaniem mini egzorcyzm (egzorcyzm prywatny), czyli modlitwę do św. Michała Archanioła, położyłam pod poduszkę różaniec i jakoś się uspokoiłam. najgorsze jest właśnie takie auto-nakręcanie się...
@Lacrimosa Ja to bym chyba nie mogła tak na odludziu Chociaż jak się naoglądałam Zmierzchu to miałam momenty nierealnych marzeń, że jak zostanę wampirem to będę mieszkać w wielkim domu w lesie, ale to było dawno i nieprawda
Właśnie najgorsze jest takie wkręcanie sobie i niestety ja też tak mam, a już jak coś mi się przyśni to koniec...
@gleam Też mi się zdarzało oglądać/słuchać rzeczy o egzorcyzmach, unikam ich jak mogę. A "Dziewiąte wrota" chyba kiedyś oglądałam i mi się podobał
@gilgotka Jak ja "Zmierzchu" nie cierpię. Dla mnie to dno, przeczytanie całej sagi uważam za swoje duże życiowe osiągnięcie. Za to jestem absolutnie i nieodwołalnie zakochana w Lestacie, jakbym sobie kiedyś miała jakieś imię wytatuować, to pewnie byłoby to: "Lestat"