właśnie wróciłam z kina i jestem trochę...eeee oburzona? dlaczego ludzie idąc na seans nie wyciszają telefonów? to jakaś masakra, ale potrafią nawet odebrać i rozmawiać przez telefon podczas filmu...
@francescaa kiedyś w teatrze spotkałam faceta w koszulce i dżinsach - od tej pory nic mnie nie zdziwi
no ludzie nie umieją się zachować w kinie gadają przez telefon, jedzą tak głośno a co gorzej komentują filmy.
Ale rozmowa przez telefon aż skojarzyła mi się z kościołem, gdzie babka wychodziła z kościoła i telefon w czasie mszy odebrała i mówi" w kościele jestem no co chcesz" i jak gdyby nic potem wróciła
@Zagmatwana w kościele? nawet by mi przez myśl nie przeszło, żeby zabierać telefon do kościoła... brak szacunku...
akurat dziś było tak, że babce zadzwonił telefon, a ona zamiast rozłączyć to wsadziła do torebki i dalej grał, i tak chyba ze dwa razy -.-
@rena442 też coraz mniej rzeczy mnie zadziwia
Dlatego już nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w kinie. Jakoś nie uśmiecha mi się płacić ciężkiej kasy za to, by słuchać, jak inni ludzie szeleszczą paczkami, chrupią chipsy, komentują, co się dzieje na ekranie, piszczą, skrzeczą i chichocą. A odkąd odkryłam, że do sklepów typu "Wszystko po 3,47" trafiają płyty dvd z filmami i sztuka kosztuje nie więcej, niż 5 zł (przynajmniej tak było jakieś 2 lub 3 lata temu), to już w ogóle nie mam ochoty wychodzić do kina. Wolę marną jakość cda, ale święty spokój, niż jakieś uje muje dzikie węże w trakcie seansu.
@rena442 Przypomniało mi to, jak moja siostra wybrała się do teatru z chłopakiem, nota bene całkiem dużego teatru i wróciła zdziwiona. Bo oni dwoje, chociaż ze względu na dość specyficzny styl ubierania w ogóle, nie byli nie wiadomo jak eleganccy, to potrafili cieszyć się sztuką w przeciwieństwie do towarzystwa odstawionego niczym szczury na otwarcie kanału, które przybyło z własnym prowiantem i nie ogarnęło, gdzie się wycisza komórki .
hahahha teraz się śmieję, ale wtedy byłam zażenowana... Dodam, że bilety do najtańszych nie należały, więc nie było tam ludzi, którzy po prostu wstąpili z ulicy
Ja miałam sytuację, że dziewczyny siedziały koło siebie wpatrzone w ekrany telefonów, pokazując sobie zdjęcia różnych ludzi i pisząc na fejsiku.
Potem podnosiły je tylko wyżej i wyżej, aż przeniosły je praktycznie nad swoją głowę, następnie wyszły z kina na dobre 30min i wróciły pod koniec filmu. Były we 2.
Zupełnie zgłupiałam.
Sytuacja numer 2.
Usiadło przed nami ( byłam z chłopakiem ), chyba 10 DZIECI ( specjalnie użyłam tego słowa ) w wieku licealnym. Był to film Bridget Jones 3. Po jakiś 10min, dziewczyny oglądały film zachwycone, a ich głupsze połówki cały czas mówiły na głos "boże jaka żenua, film dla idiotów", "po co ja tu przyszedłem", "ale gówno".. Ja już sama nie wytrzymałam i ich po prostu upomniałam, po czym zaczęła się przepychanka tych dzieci z moim facetem pod koniec filmu, bo zaczęli nas po prostu wyzywać . W kupie siła.
Odechciało mi się szczerze chodzić do kina po tych sytuacjach, bo ludzie są po prostu niekulturalni i gdzieś mają komfort innych..
@ralpf mam ten komfort, że opłacam sobie kartę unlimited do cinema city i mogę sobie wybierać na seans takie pory jak południe w poniedziałek kiedy mało kto jest w kinie no ale dziś mi się zdarzyło, a że jest środa za 15 zł to było mnóstwo ludzi... w tym różnych dziwnych...
Zazdroszczę i szczerze zastanawiam się nad unlimited, tylko musiałabym dojechać autobusem. Obawiam się, że to i tak lepsze wyjście. Koło siebie mam Heliosa, tam we wtorki przychodzą same dzieciaki - bo taniej..
W moim mieście nie ma ani heliosa ani cinema jest zwykłe kino takie starodowane Często jest 5 osób na sali . Szokiem było dla mnie jak z tatą na Wołyniu ujrzeliśmy prawie pełną salę ludzi.
a jak są 4 osoby w kinie, bo od 4 osób film grają to raj : )
_______
Kurde myślałam, ze pisanie licencjatu było trudne. Ale teraz pisząc prace zaliczeniowe na magisterce stwierdzam, że licencjat był banalny chociaż wiedziałam o czym pisze.
Ja do kina chodzę bardzo rzadko, bo ceny jakie sobie liczą za bilety (szczególnie w weekendy, kiedy mam czas) powalają na kolana. Ale na całe szczęście jakoś się nie spotkałam, żeby ludzie się niekulturalnie zachowywali, mam szczęście
Fakt, ceny są zaporowe - ostatnio za kino z chłopakiem płaciliśmy prawie 50 zł, za jeden seans, nie licząc popcornu (same bilety tyle kosztowały...). Niestety nie mam czasu żeby iść do kina w tygodniu, w grę wchodzi tylko niedziela i po prostu mi na to kasy szkoda, wydam 50 zł a za miesiąc znajdę film na CDA.
A co do kultury to niestety niektórzy nią nie grzeszą. Z drugiej strony mnie w szkole uczyli jak się chodzi do teatru - mówili nam jak się mamy ubrać, jak zachować, do teatru chodziliśmy kilka razy w roku i uwierzcie, każdy potrafił się zachować. Natomiast wielu moich znajomych pomimo wieku 20+ nigdy w teatrze nie było, więc nic dziwnego że niektórzy mogą myśleć że to jak w kinie - można przyjść w dresach i wyciągnąć czipsy.
będąc jeszcze na przełomie listopada/grudnia siedzę sobie spokojnie, max. 20 osób na sali, a facet około pięćdziesiątki odebrał telefon i zaczął na głos gadać, ba! drzeć mordę do telefonu. Nie wytrzymałam, poszłam do obsługi, która zwróciła uwagę facetowi, a kiedy nic sobie z tego nie zrobił - wyprowadziła go z seansu
No tak efekt końcowy dostałam już wczoraj odpowiedz i dostałam ta prace a dzisiaj pojechałam po skierowanie do lekarza to godzine z kierownikami rozmawiałam na.luzie wszystko.po imieniu świetna atmosfera nie spodziewałam sie tak swietnych ludzi jeśli chodzi o kierowników bo reszty nie znam zaczynam od poniedziałku ;p
jak byłam kiedyś na epoce lodowcowej, to jakiś facet który był z dziećmi zasnął i głośno chrapał
jeszcze mi się przypomniało, jak byłam w 2015 roku z koleżankami w wakacje na maratonie horrorów w nocy i przed nami siedziały dziewczynki, na moje oko max. 13-14 lat. Podczas jakiejś straszniejszej sceny zaczęły się drzeć i jedna z nich, która trzymała popcorn podrzuciła go do góry i cały ten popcorn wysypał się na kobietę, która siedziała obok mojej koleżanki. Nieźle się kobieta wkurzyła.
ja za to uwielbiam kino, ale nie mam tyle kasy, zeby czesto chodzic no i u mnie jest tylko helios z sieciowek, wiec nawet nie ma czegos takiego jak karnety czy abonamenty