Ja nie lubię alkoholu w czystej postaci, owszem w moich półkach można go znaleźć ale używam go w kuchni, do gotowania i wypieków, ewentualnie w celu leczniczym.
Lubie sobie strzelic zimne piwo czasem wieczorem, najlepiej smakowe. Jak wychodze gdzies ze znajomymi/chlopakiem to tez okazyjnie sobie pijemy. Jak najdzie ochota na drinka czy wino wieczorem przed telewizorem, to tez wjedzie. Ale na zasadzie "jak sie zachce" i od okazji, raczej normalne podejscie.
Oj na pewno nie wszystko ale jeśli chodzi o same pojęcie alkoholu to wiadomo że z umiarem.
Mimo że rzadko pije alkohol też przychodzą mi do głowy takie myśli że nie jest do niczego potrzebny
Ja piję tylko okazjonalnie (urodziny, imprezy) i wiem kiedy przystopować. Nigdy nie doprowadziłam się do stanu by nic na drugi dzień nie pamiętać, dla mnie to już przesada.
Pozatym nie ciągnie mnie do alkoholu tak samo jak i mojego M przez co można oszczędzić trochę kaski.
@jelita69 nie martw się, najwyżej założymy klub DC AA Ja też jestem pijąca i uważam jak @rena442 że wszystko jest dla ludzi. Szanuję jak ktoś nie pije i nie mam problemu z tym kiedy ktoś pije z umiarem. Nie namawiam. Sama piję, nie za dużo, ale piję. Lubię prosecco, dobre wino i drinki. Za piwem aż tak nie przepadam, ale w ciepły dzień, zimne, nad wodą czy na działce, czemu nie.
Ja za piwem nie przepadam, wypiję max 1 dla towarzystwa, jeśli jest impreza to wódki nie odmówię, staram się to robić z umiarem, chociaż jak jest dobra okazja to czemu by nie zaszaleć. Osobiście potwierdzam że można się dobrze bawić bez alkoholu, ale lepiej z a tak od czasu do czasu lubię wypić lampkę wina czy to z dziewczynami czy to z narzeczonym
Na jakiś imprezach czy grillu lubię wypić piwo, ale jedynie smakowe innego nie ruszam 😁 Jak byłam na studiach to na domówkach często piliśmy wino z dziewczynami, ale zawsze z umiarem. Natomiast wódki nie cierpię i nie pije wcale. Teraz najczęściej wybieram rolę kierowcy albo po prostu odmawiam bo nie mam ochoty. Natomiast jeśli chodzi o innych nie lubię przebywać w towarzystwie już nieźle zrobionych,ale generalnie każdy może robić co uważa za słuszne. 😁
Ja praktycznie nie pije alkoholu, raz w roku może zdarzy mi się napić szklankę cydru jak oglądam film i to jest tyle. Piwo mi śmierdzi, wino podobnie, a co do innych rodzajów alkoholi nawet nie ciągnie mnie by spróbować. Tak mam od zawsze. Nawet na imprezach czy wypadach ze znajomymi zawsze wybieram sok lub wodę. Nie ważne, czy ja prowadzę samochód czy np. mąż, ja po prostu nie pije i już
Szczerze przyznam, że jestem w trakcie kuracji i od stycznia nie wypiłam ani kropli alkoholu. Czasem bywało ciężko, ponieważ było wiele okazji na jakichś imprezach, czy ważniejszych uroczystościach gdzie po prostu miałam ochotę na lampkę wina. Innych alkoholu nawet nie lubię, więc nie czuję potrzeby picia bez umiaru na imprezach ze znajomymi. Daję radę i bawię się dobrze, ale ja jestem raczej taką cichą i wstydliwą osobą i nie zawsze mogłam się jakoś wbić w pijane towarzystwo. Najgorzej jednak było jak nocowałam z przyjaciółką i wiadomo, że wtedy do ploteczek takie wino idealne haha. Trochę już odliczam dni do końca kuracji i czekam aż wreszcie będę mogła coś wypić
bardzo lubię wypić wino do posiłku - zwłaszcza czerwone do spaghetti bolognese . nie znoszę za to wódki - i nie pamiętam, kiedy ją piłam. raz w roku piję whisky cherry od jim beana.
Ja od czasu do czasu z partnerem napijemy się whisky okazyjnie w skali roku bedzie tego 500ml 😂 ale piwo 0%za to bardziej wolimy. Nie potrzebujemy %do zabawy. Kiedyś jak było się młodym piło się wódkę ale już ok kilku ładnych pare lat nie.
Mnie nigdy nie ciągnęło do alkoholu i jestem z tego bardzo dumna. Nigdy się nie opiłam, ale też nie rezygnuję z alkoholu całkowicie, z grzeczności napiję się dla towarzystwa wina lub piwa, czasem też drink z przyjaciółmi, ale generalnie nie jest to dla mnie nic ważnego, bez problemu przeżyłabym bez alkoholu, bawić bez niego tez się potrafię. "Upijam się" towarzystwem moich bliskich osób. Dlaczego jestem ogólnie na nie? Jest niezdrowy, uzależnia, jest drogi. Nie daje mi nic dobrego.
O kurcze, to ja chyba też mam problem z alkoholem Miałam bardzo podzielone towarzystwo wśród znajomych - jedni nie pili nigdy nic (co oczywiście jest dla mnie jak najbardziej okej ), a drudzy z kolei pili bez umiaru. To ostatnie tyczy się moich znajomych sprzed kilku lat, jeszcze z liceum i z "ery osiemnastek" i z lekkim zażenowaniem muszę przyznać, że były to dla mnie czasy kiedy nisko upadałam przez alkohol, bo miałam kilka takich sytuacji, gdzie urwał mi się film.... ;/ Na szczęście miałam wtedy chociaż trochę mózgu w głowie i do takich sytuacji dopuszczałam tylko jak byłam u znajomych na jakiejś domówce czy w klubie w większym gronie zaufanych znajomych, bo jak np szłam do klubu z 2/3 koleżankami, to wtedy jednak uważałam na to co piję i zwłaszcza w jakich ilościach, bo wiadomo - różne rzeczy mogą się stać z pijaną dziewczyną w klubie... Te moje "alkoholowe upadki" spokojnie można policzyć na palcach jednej ręki i stanowczo pozwalałam sobie na takie bezgraniczne picie tylko w sytuacjach, gdy miałam świadomość, że mam wokół siebie ludzi którym ufam i nie stanie mi się nic złego gdy odlecę. Czasy licealne i dodatkowo praca na barze w klubie (gdzie miałam bardzo luźnych szefów którzy sami proponowali żebym sobie zrobiła w pracy drinka - a uwierzcie mi, czasem naprawdę ciężko było pracować z pijanymi ludźmi na trzeźwo ) bardzo mnie rozpiły i mam takie poczucie, że jednak śmiało mogę wypić więcej niż inni, zanim poczuję jakieś negatywne skutki alkoholu
Obecnie piję znacznie mniej niż kiedyś. Piwa nie piję - nie smakuje mi nic, oprócz jednego piwa w jednym konkretnym barze do którego chodzę od święta z przyjaciółkami. Jak już sięgam po piwo, to z kategorii "piwa" pijam tylko Somersby czy Dziki Sad, ale to właściwie nie jest piwo Najchętniej sięgam po drinki, ale od czasu do czasu (np raz na miesiąc/na dwa miesiące) wypijemy sobie z chłopakiem wieczorem butelkę wina. Zdarza mi się pić alkohol bez okazji jak np wczoraj, gdzie po prostu oglądaliśmy sobie "Kuchenne rewolucje" z chłopakiem i wypiliśmy po drinku. Zdarza mi się też przez 2-3 miesiące nie wypić ani kropli alkoholu - tak po prostu, bo nie mam ochoty więc nie będę na siłę czegoś piła bo np jest weekend i można się napić, czy też jestem w gościach i ktoś mi proponuje. No i można powiedzieć, że nieco wyszłam już na prostą ( ), bo już nie pijam alkoholu tak bez umiaru, żeby potem odlatywać i na drugi dzień nie pamiętać co się działo. Jedynie gdy przyjaciółka od czasu do czasu (mniej więcej 2 razy w roku) zaprasza nas do siebie i użycza pokoju do spania, to pozwalam sobie wypić o jednego drinka za dużo z pełną świadomością, że na drugi dzień mogę mieć kaca To już oczywiście nie te czasy co kiedyś (na szczęście!!) i nie pijam aż urwie mi się film, ale jednak sporadycznie zdarza mi się nieco zaszaleć z alkoholem.
Pije alkohol - brzmi to jak wyznanie alkoholika.
Szczerze lubię wypić zimne piwko, czy wino wieczorem.
Są tygodnie i miesiące kiedy nie pije wcale, ale czasem lubię spędzać czas z rodziną i znajomymi i napić się wódki, whisky czy wina.
Nie lubię gdy ktoś upija się tak, że później warjuje czy robi awantury, sama nie robię takich akcji. Alkohol jest dla ludzi, trzeba znać swoje granice. Umiem bawić się też bez alkoholu.
U mnie z wiekiem się to zmienia. Kiedyś na imprezach piłam dużo drinków i piwa. Teraz tylko okazyjnie wypiję lampkę wina, może 2 lub smakowe piwko. Więcej nie mogę bo na drugi dzień boli mnie głowa 😜