Cała prawda o maseczkach Pilaten!
Przeglądając blogi o koreańskiej pielęgnacji trafiłam na ten wpis. Myślę, że Was zainteresuje. Ja sama mam ta maskę żeby nie było, i właśnie ląduje w koszu.
http://www.almostparadise.pl/2017/09/czarna-maska-pilaten-obalamy-mity.html
Oj ja unikam Pilatenu i Bioaqua od dawien dawna, zastosowałam jedną saszetkę z ciekawości i bez szału.
Ehh... no niestety sporo osób tego używa, byłam w szoku jak produkty Pilaten i Bioaqua zaczęły pojawiać się w sklepach.... i tak wiele osób zapomniało, że początek tego był na aliexpress... wiele razy pisałam dziewczynom pod chmurkami w komentarzach, że to chińskie podróbki. Dziwi mnie tylko to jak bardzo te marki wsiąkły w sklepowe półki i jak chętnie wszyscy po to sięgają. Czasami warto poczytać o markach, które się kupuje, sprawdzić ich pochodzenie itd. Ja unikam tych dwóch marek od zawsze i uważam, że nikt nigdy nie powinien po to sięgać
Kiedyś kupiłam jedną saszetkę w ramach testu, chcialam sprawdzić czy rzeczywiście dziala takie cuda mimo ze nie mialam jakichś mega problemów z cera, jednak nie zauważyłam ŻADNEGO działania, dlatego wrzucilam ją na liste kosmetycznych bubli odradzam każdej koleżance, która chce spróbowac
@madziek1 no niestety... i to nie tylko te maski, pilaten ma też maseczki na usta w uroczym, różowym opakowaniu, które zachęca do kupna, kremy do dłoni, serum i inne produkty. Tego nie powinno być w sklepach ;/ A skoro takie produkty są ot tak dostępne w sprzedaży, które są najgorszym paskudztwem, to boję się co jeszcze zacznie wkraczać na nasz Polski rynek kosmetyczny... niestety trzeba uważać Ja np. jestem uczulona na klej, więc aż się boję pomyśleć co by się stało z moją twarzą w zetknięciu z tą maseczka grrrr....