Jestem szczęśliwa bo..
Strona 110 / 1594
@Janettt Kilka dobrych lat temu byłam na stażu z UP. Staż dofinansowany był ze środków Unii Europejskiej - było to ponad 1000 zł miesięcznie, praca biurowa od poniedziałku do piątku od 8-16 - dobrze wspominam Potem zaproponowano mi umowę o pracę w tejże firmie i ponad 2 lata tam pracowałam. Generalnie fajnie wyglądało to w cv na początku kiedy dopiero co weszłam na rynek pracy. A jeśli nie pracujesz to myśle, że i taka opcja dobra.
Ja szczęśliwa, bo po godzinnym usypianiu syna w końcu wolny wieczor zabieram się za kolację i zaczynamy weekend z kolejnym odcinkiem Narcos
@kkosarska ja byłam na stażu u komornika 6lat temu i nie wspominam tego dobrze, poza układaniem papierów w teczkach i układaniem akt w archiwum i zwrotek z listów nic się nie nauczyłam
zapewniali w UP że po stażu nigdy się nie zdarzyło że nie przyjęli kogoś na stałe, no i mnie nie zatrudnili po stażu, więc to raczej była totalna ściema. A sama praca była tak nudna i monotonna, że musiałam często wychodzić do toalety i się rozbudzać, bo były momenty, że dosłownie zasypiałam dlatego staż mnie trochę nie zachęca zwłaszcza, że jak patrzyłam na stronie większość to jakieś recepcjonistki, a ja jestem bardzo nieśmiała i boję się że często będę zestresowana i sparaliżowana (dlatego też ciężko mi było coś do tej pory znaleźć) i pracowałam tylko fizycznie, jednak odkąd wyszła na jaw moja choroba kręgosłupa, przez co też mnie poniekąd wywalili bo nie dawałam rady.
no i zniechęca mnie też zarobek 1000zł z groszami brutto (netto wyjdzie mniej niż jak byłam na stażu u tego komornika) - oglądając propozycje stażu na stronie takie są kwoty. Sama nie wiem, ale jeśli nie będzie to oferta na recepcji to myślę, że się skuszę - bo siedzenie tle lat w domu mnie już strasznie dobija i przynajmniej zacznę się dorzucać do czynszu i może uda się zmienić mieszkanie na lepsze niż planowaliśmy na razie (choć w naszej "wiosze" i tak słabo to widzę). Najważniejsze, że będę miała na ciuchy i kosmetyki, bo ciągle faceta się prosić to mnie nie "bawi". A może się odnajdę, zatrudnią mnie później i będzie fajnie. Choć będę czuła się uwiązana, bo chciałam się przeprowadzić w rodzinne strony, albo na jakąś wiochę, bo w mieście strasznie się męczę i duszę, a dodatkowo nasze maleńkie mieszkanko mnie przytłacza. Także liczę że sąsiadka będzie na tyle dobra, że pozwoli mi na przedłużenie tego meldunku na te pół roku. Bo co jak co ale mieć swoją kasę jest dobrze, choć osobiście wolę jej nie mieć, bo jednak jeśli chodzi o wydatki to pewnie będę szastać kasą i zacznę znowu jarać jak będę miała kasę.
@alex ja jak byłam 6 lat temu na stażu to zarabiałam niecałe 900zł, a teraz jak patrzyłam na stronie urzędu jest niewiele ponad 1000zł i w dodatku brutto, więc możliwe, że wyjdzie mniej niż wtedy miałam staż
także sama nie wiem, poza tym też jest pytanie czy mnie będą chcieli przyjąć, bo wtedy pamiętam chyba w 10 miejsc mnie wysyłali zanim się gdzieś załapałam. W tym miejscu zamieszkania pierwszy raz mnie gdzieś wysyłają i nie wiem jak to będzie.
Nie wolisz pracy zamiast stażu? Chyba, że ten staż miałby pomóc w czymś, czym chcesz się zajmować zawodowo, to rozumiem.
no mój był ok po szkole, bo ja nie mam dyplomu/zawodu, mam tylko technikum z maturą, więc mieli problem z tym być może. I wtedy też miałam dla siebie choć i tak kasa mi nie starczała na wszystko, zwłaszcza, że chciałam być trochę niezależna i jedzenie też sobie sama kupowałam, później telefon, mp4 do tego papierosy co najmniej raz na tydzień i kasa kruszała
Wolałabym, ale skąd ją wziąć? U nas jest dość spore bezrobocie , więc o tą pracę ciężko, a dodatkowo jestem bardzo nieśmiała w realu i kontakt z obcymi ludźmi mnie potrafi strasznie sparaliżować, praca fizyczna z moimi problemami z kręgosłupem już odpada, dlatego jeśli zaproponują mi ten staż gdzieś w biurze to może zaryzykuję, choć siedzenie cały dzień przy biurku też nie będzie pozytywnie wpływało na kręgosłup. Ale nie chce znów po pracy fizycznej zwijać się z bólu i ryczeć, a raz już byłam na skraju wyczerpania i ze łzami w oczach prosiłam o pracę w lżejszej sekcji po czym nie chcieli mi przedłużyć umowy na kolejny tydzień bo uznali, że mi się nie chce, a wtedy nie miałam żadnego papierka bo wtedy dopiero się dowiedziałam co mi może być
no to niewiele więcej niż ja miałam 6lat temu, bo ja dostawałam jakieś 890zł czy jakoś tak - już nie pamiętam, a nie chce mi się szukać przelewów sprzed tylu lat
Ja po studiach poszłam na staż, dostawałam 907 zł na rękę, po kilku miesiącach mnie zatrudnili i teraz już rok pracuję także jeśli nie ma się na oku nic innego to mimo że płacą mało, to warto iść na taki staż, bo to zawsze jakieś doświadczenie. Nawet jeśli Cię nie zatrudnią to masz papierek, doświadczenie, możesz to wpisać w CV. A skoro i tak siedzisz w domu i żadnych dochodów nie osiągasz to czemu nie? Warto się otworzyć
Zapewniam że 8 godzin przy biurku może gorzej wpływać na kręgosłup niż praca fizyczna. Ok, nie nosisz ciężarów, ale dla pleców 8 godzin siedzenia w jednej pozycji to męczarnia. Już lepsze stanie, chodzenie
no wiadomo, ale łatwiej odejść od biurka i się rozprostować niż odejść od taśmy gdzie albo zaraz Cię opierdzielą, ale zawali się robota jak na chwilę odejdziesz... także są plusy i minusy jak wszędzie. Ale jeśli poszłabym na rehabilitację znowu to nie powinno być tak źle.
ja akurat nie nauczyłabym się nic a nic na stażu bo jedyne co to układałam papiery, akta i zwrotki z listów... Już więcej nauczyłam się na praktykach szkolnych które trały 2 tygodnie i to w zakładzie pracy w działach finansowych - bo w banku jedyne co robiliśmy to dawali nam jakieś ulotki i regulaminy, żebyśmy sobie zapisywały w zeszycie praktyk i ewentualnie czasem jakich teczek szukałyśmy
.. Bo dzisiaj mija 10 lat związku, w tym 4.5 roku po ślubie. Weekend zrobiliśmy sobie praktycznie bez telefonów. Dzisiaj mąż ma służbę więc niestety jestem sama. Ale za to weekend był udany
Teraz, a przynajmniej końcem 2017 roku, staże z UP nie były opodatkowane i wypłacali za nie ok. 998 zł miesięcznie. Pieniądze szału nie robią, ale jeśli nie masz nic na oku to jak najbardziej idź. Przemęczysz te kilka miesięcy i może uda się podłapać pracę.
Mi się udało i teraz jestem mega zadowolona, dostałam awans, podwyżkę i umowę na czas nieokreślony. Więc Tobie życzę tego samego @Janettt
no jak dla mnie to i tak ok (lepiej niż 800albo 700 jak myślałam z moim ) - zawsze jakaś kasa, choć wiadomo wolałabym więcej (jak każdy chyba).
też bym tak chciała, ale po poprzedniej porażce na stażu nie liczę na wiele i podejrzewam, że wtedy nie wzięli mnie przez to że byłam odludkiem i prawie z nikim nie rozmawiałam
no ale dziękuję, choć przeważnie tego nie robię, ale może tym razem nie zaszkodzi
najbardziej to chyba mój facet we mnie wierzy i uważa że gdzieś powinnam być jakąś kierowniczką czy coś, co wg mnie z moją nieśmiałością jest nierealne, bo raczej kierownik powinien być pewny siebie, ja nawet nie umiałabym rozporządzać ludźmi. Ja potrzebuję czasu żeby się zaaklimatyzować, a na poprzednim stażu pół roku było jednak za mało...