Jestem szczęśliwa bo..
Strona 711 / 1650
Tak się złożyło, że w poniedziałek na urodziny będę miała do odebrania okulary i nowy obiektyw do lustrzanki Do tego będę piekła tort, bo dawno nic nie piekłam i za niedługo zapisuję się na prawko A w tym roku będę miała zdejmowany aparat. Jeśli tak będzie wyglądał cały rok to uda mi się zrealizować więcej planów niż w ciągu 5 lat
Dziś mam powody do zadowolenia: wczoraj upiekłam pierniczki (jednak!) i zrobiłam sobie popcorn serowy, po czym zasiadłam do przerwanego lata temu American Horror Story i ja się zastanawiam, na co tak długo czekałam
A poza tym dzisiaj się obudziłam o 11:30, weszłam w maila i przeczytałam, że o 15 jest test z metodologii (najgorszy przedmiot ever). Zdałam .
Podejrzewam, że to jest też woda, a zmieniłam nawyki żywieniowe i odstawiłam nie zdrowe rzeczy i dwa razy poćwiczyłam
A ważę sie codziennie, więc na bieżąco monitoruje wagę 😁
Nie waż się codziennie, potem waga stanie i będą lecieć tylko centymetry zamiast kilogramów... Szkoda nerwów Mój ulubiony obrazek...
Gratuluję decyzji. Oby był ujemny bilans kaloryczny i będziesz chudnąć.
Ja tak walnęłam -12kg w 3 miesiące. Czyli 1 kg na tydzien, najlepiej. A potem przytyłam, bo zaczęłam przekraczać dzienny bilans., biodro mi coraz bardziej dokuczało, miałam coraz mniej ruchu...
Postanowiłam w tym roku zwiększyć aktywność fizyczną, bo uporałam się w końcu z bólem biodra.
Jeszcze dzisiaj praca, więc odśnieżanie auto x2 i mam dwa dni wolnego dołuje mnie to czekanie aż szyba odmarznie
Dla mnie zbawieniem jest ten psikacz do odmrażania szyb! Nie wyobrazam sobie zimy bez niego !
Wiem, ja też mam, ale wtedy i tak chwile czekam, bo szyby bardzo szybko od niego zaparowują. I u mnie kolejny dzień był lód + warstwa śniegu wczoraj nawet psikacz temu nie podołał
Ja w dwa miesiące 4.5 kg to takie zdrowe myśle. W sumie zmieniłam tylko dietę, bo nie mam czasu, ani motywacji do ćwiczeń.
A obrazek bardzo adekwatny do tego co się dzieje z ciałem
Ja się wazę co tydzień.