Jestem szczęśliwa bo..
Strona 708 / 1650
Po ciężkim dniu mimo deszczu zrobiliśmy sobie długi spacerek, oddałam książki do biblioteki, wstąpiliśmy po kawę do maka i na koniec zahaczyliśmy o Pepco, gdzie kupiłam sobie skarpetki w sarenki, które widziałam na dc w grudniu/listopadzie, więc straciłam już na nie nadzieję
Pierwszy raz nie zrobiłam zamówienia na kosmetyki za 200 zł z wielką ilością rzeczy, które i tak mam już w zapasie. Zamówiłam tylko kilka rzeczy, które mam na totalnym wykończeniu lub mi się skończyły.
Zaplanowałam sobie pisać przynajmniej 15 recenzji miesięcznie póki nie nadrobię zaległości. W trzy dni napisałam już 8 - niby niewiele, ale jestem mega zadowolona, bo wcześniej przez kilka tygodni potrafiłam nie napisać ani słowa
od początku stycznia sprzedałam 24 rzeczy na vinted :o do tego na olx presę do cytrusów, książkę i zestaw dywaników
tak jak pisałam wcześniej zaczęłam wyprzedaż od 2 zł no i faktycznie sporo tego poszło.. wielkich pieniędzy z tego nie ma, ale zazwyczaj ktoś jak już coś brał to dorzucił coś droższego co mi zalegało. ważne, że prawie karton ubrań poszedł
Oby Ci tak cały rok sprzyjał! motywujesz mnie do ogarnięcia swoich gratów
wow! super wynik! no i świetnie, że udało się pozbyć niechcianych rzeczy, a ktoś jeszcze z nich skorzysta .
Przydałabyś mi się, mam mnóstwo ciuchów, z którymi nie potrafię i chyba nie chcę się rozstać... bo ładne, bo kiedyś lubiłam, bo było drogie itd...
@domkapodomka dziękuję!! serio fantastyczny start, dało mi to tyle motywacji, że aż szok! 🥰
@rena442 aaa ja już tak nie mam z ubraniami! wszystko co za duże, niewygodne i nienoszone idzie dalej w świat! ale przestałam też kupować... kiedyś w sh kupowałam niepotrzebne rzeczy "bo tanie" "bo się przyda", teraz zastanawiam się 10 razy nad zakupem. a poliestru nie kupię już choćby nie wiem jak mi się cos spodobało
Mam to samo. A bo może założę... (nie mieszcze się, to może schudne), a bo takie ładne, a bo szkoda... szaleństwo.
wydaje mi się ze macie za duzo miejsca wolnego w szafie 😂😂 u mnie jak ubrania przestały sie mieścić, a wyciągnięcie pary spodni skutkowało wysypaniem się sterty innych ubrań z szafy, to był mój punkt zwrotny.
po prostu nie mialam ochoty w ogóle otwierać tej szafy, bo po 1 "nie mam się w co ubrać" a po 2 wieczny bałagan nie do ogarnięcia spowodowany takimi ilościami...
Coś w tym jest, ja po przeprowadzce do Krakowa do kawalerki dzielonej z chłopakiem też musiałam zredukować ilość miejsca w szafie zajmowanego przez ubrania (bo niestety u nas choć szafa bardzo duża, to wiele innych rzeczy musi być tam schowanych ). I teraz mam już podobnie - cokolwiek przestaje mi się podobać, zrobi się za duże/za małe to albo sprzedaję, a jak jest mi mniej szkoda to nawet oddaję za darmo. Na szczęście u nas na osiedlu średnio raz w miesiącu są takie zbiórki odzieży i innych tekstyliów dla potrzebujących
Wiem, wiem bo jeździmy w miarę możliwości. Ale teraz mam w planach uderzyć w kierunku Bielska Białej. Uwielbiam góry 🏔 💛
O widzisz, a mi takich zbiórek trochę brakuje. Jest jedna dziewczyna na osiedlu, która co jakiś czas robi zbiórki na własną rękę, ale często nie chce w ogóle brać ubrań. Jedyna zbiórka odzieży jaką kojarzę jest zbiórka PCK gdzie wystawia się worki ubrań przed blok a oni danego dnia jeżdżą i to zbierają. Raz wystawiłyśmy z mamą i nikt tego nie odebrał, więc się zraziłam. Wystawiłabym też za darmo na grupach typu śmieciarka albo olx, ale jak coś jest za damo to ludzie czasem okropnie się zachowują. Nie mam nerwów na umawianie się i bycie wystawionym, albo o pretensje o wszystko.