Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2869 / 2891
My z mężem też mieliśmy na koncert w UK 😔
Może uda nam się w weekend pojechać do Birmingham, mamy godzinę drogi
W Actionie to norma 😄. Zacznie się jesień to już będą świąteczne kolekcje 😁
„Uwielbiam” empatię moich bliskich kiedy mówię że jestem zmęczona i słyszę że każdy z nas rano wstaje i jest zmęczony 🙄 mi nie chodzi o licytacje, po prostu chce się pożalić ale zrozumienia zero
No niestety 😅 Żeby mi wyleciały z głowy te piękne dekoracje, kubeczki i woski dynie. 😂
Nie dość, że chodzę zakręcona jak korkociąg po tym maratonie w pracy, to potrafi mi się zakręcić w głowie, a na dodatek za oknem cudowna, deszczowa JESIEŃ. Kocham jesień ale nie kurcze w środku lata
Zanim pójdę do siebie do firmy,to pracuję na magazynie z żywnością i jestem na datowaniu.I jestem w szoku jak niektóre produkty są przeterminowane...Pół biedy jakieś zupki o miesiąc,dwa,ale są takie co są przeterminowane o rok.
Najwięcej idzie napojów w puszkach z Mentosa i one są zawsze przererminowane rok,albo rok z kawałkiem.I jak się okazuję dużo rzeczy tak długo leży na magazynie, że tracą ważność,a część jest zwrot ze sklepu.
Przychodzi po terminie zmienia się date i leci jak nowe 🙃
Jak by było mało to urlop rozpoczęłam awarią pralki - NOWA PRALKA - która zalała mi pół korytarza - do wywalenia połowa paneli 🤬🤬🤬🤬🤬 teraz nie wiadomo ile czekać na reklamacje pralki i ubezpieczenie mieszkania. Urlop jak marzenie
Odkąd kupiliśmy mieszkanie ciąży nad nami jakieś pasmo nieszczęść. Dosłownie co chwila coś.
A to remont nie tak, aż w końcu fachowców brak, a to pralka się zepsuła po 10 latach, nowa wyzionela ducha po 3 miesiącach, auto w końcu się tak zepsuło, że trzeba było kupić kolejne. Cieszyliśmy się, że fajne a z nim również czarna magia, non stop się kłócimy, przestaliśmy gdziekolwiek jeździć . Co chwilę dosłownie coś.
Pół nocy źle się czułam i nadal mi nie przeszło, siedzę w pracy jak zombie, bo jeszcze doszło niewyspanie 😔
No rzeczywiście dużo Wam się nawarstwiło Na pewno wszystko się poukłada
U nas też od jakiś 2 miesięcy co chwilę coś się nieprzewidzianego i nieszczęśliwego dzieje.
Ale pocieszam się tym, że zawsze nie będzie źle, w końcu kiedyś się poprawi.
Dokładnie za 4 miesiące kończy się mój urlop rodzicielski i będę musiała wrócić do pracy.
Mi się kończy co miesiąc, wybieram cały urlop, ale i tak w listopadzie już wracam 🥺. Co prawda na płyta to ale i tak jestem przerażona i chyba nie do końca gotowa