Mi migrują zdjęcia przy wrzucaniu na telefon. Nie było mnie tu trochę i widzę, że nic w tej kwestii się nie zmieniło. Zdjęcie wrzucone jako pierwsze do chmurki, nagle na stronie głównej pokazuje się jako ostatnie. I te reklamy, zgadzam się, jest ich ogrom...
Cóż że uzbierasz, jak testowania trzeba pilnować jak oka w głowie. Zapomnisz o nim bądź spóźnisz się... Sekundę...🤭 I już trzeba czekać na kolejne
Mnie młody poprosił o zagranie i takim oto sposobem uzbierał mi aż niecałe 500 kryształków 🤣🤣🤣
Młoda była 2 razy w żłobku i dzisiaj obudziła się z kaszlem jak stary palacz. A tak ładnie nam szła adaptacja...
Jestem przerażona tym co się dzieje w USA, po cichu liczę na remis i dogrywkę, ale jak to mawiają, nadzieja matką głupich...
choruję na niedoczynność tarczycy od 14 lat i wiem, że uczucie zimna jest objawem tej choroby ale myślałam, że jak wyniki mam prawidłowe to tego problemu nie będzie...
Odkąd ją mam ( jakieś 4 lata ) to co roku marznę jak wariatka. Mimo, że jest uregulowana i biorę różne suplementy jak i pilnuje się diety . Niestety taki już chyba jej urok wpływania na metabolizm.
Aktualnie w pracy chodzę w dwóch latach skarpetek i ubrana jestem na zimę. Wieczorem śpię w pluszowych skarpetkach i dosyć często w polarowej piżamie mimo, że widzę po mężu i córce, że w mieszkaniu jest ciepło
o kurcze czyli taki już nasz los... ja wkrótce planuję zmianę mojego endokrynologa może też coś podpowie jak sobie z tym radzić, może można jakkolwiek polepszyć swoją sytuację bo mój aktualny lekarz daje receptę i widzimy się za rok, zero zainteresowania
Akurat na swojego lekarza nie mogę narzekać. Co 5 miesięcy się widzimy i pełny wywiad ze mną przeprowadza. Nawet mówiła jak brać dodatkowe suplementy żeby sobie nie zaszkodzić bo to jednak też tabletki.
Nie wiem czy na to coś się zadziała. Najgorzej jest zawsze jak się początkowo zimno robi w okresie jesiennym. Od tygodnia dopiero się nie telepoe ale dalej gdzieś mi tam zimno. Pierwsze przymrozki to pewnie sina będę chodzić
Muszę przyzwyczaić się do nowego trybu życia i pracy stojącej. Tak mnie plecy bolą, że nie mogę się zgiąć w pół XD
Mam dzisiaj bardzo słaby dzień. Myślałam, że noc będzie przyzwoita, bo Młoda pospala do 5 tylko z jedną pobudka. Ale o 5 się obudziła z kaszlem k już wiedziałam, że będzie wesoło. Do 6:30 walka o sen. Po 7 wstawałam... Niestety, kaszel się nasilał. Udało mi się umówić lekarza na 9:20, ale ze żłobka nici. Także pochodziła dwa dni i choroba. Mam nadzieję, że po chorobie nadal będzie żłobek bez histerii. W pracy na kawie i cały czas myślami w domu. W domu sajgon. Dzisiejsza noc na bank będzie ciężka, a ja marzę, żeby się w końcu wyspać.
Co za czas! Zapominam o jakiś „podstawowych” rzeczach. Śpię normalnie, w pracy jak zawsze - dużo się dzieje, ale bez większego stresu, więc nie wiemy co chodzi. Jesień? Zmiana czasu? Takie pierdoły, ale to już któraś z kolei.
-Włączyłam zmywarkę i zorientowałam się po pół godziny, że nie włożyłam tabletki.
-Rano szykowałam obiad do pracy - wszystko włożyć do garnka, czytałam przepis i nie dodałam kaszy. Jak?! Zorientowałam się w pracy pod koniec gotowanie.
-Gotowałam jajka i nie zrobiłam im dziurek, a zawsze robię.
Gadałam z kolegą z pracy i też mówi, że ma ciężki czas.
Też tak teraz macie?
Ja się już dwa dni źle czuję, chyba stres mnie przygniata - ja tego stresu nie czuję, ale wiem, że może istnieć. Nie wiem, co z tym zrobić, bo fizycznie zaczyna mnie boleć brzuch