U mnie prawie 0 wejsc, ale za to wczoraj koło 21 stronka nie działała, nie wiem czy to ma coś z tym związanego.
Myślę, że w większości branż jest teraz jakiś "kryzys".
Mój mąż od przyszłego tygodnia przechodzi na 4 dniowy tydzień pracy... bo nie mają zamówień, a nie ma sensu, żeby maszyny były uruchomione o jeden dzień dłużej i zużywały energię.
Jak przyjął się do pracy to pracował w systemie 4-brygadowym, rok temu w październiku przeszli już na 3 zmiany, a do listopada przechodzą na 4 dni, nie mając pojęcia nawet jak to będzie wyglądało pod względem finansowym.
Niby kierownicy mówią, że ma być tak do końca roku, a od stycznia wszystko wróci do normy.
U mojej mamy (jest szwaczką) też krach, właśnie dostała informację że chcą ich zatrudnić tylko na 1/2 etatu
Jakiś nowy bot krąży po stronie. Na dniach wpiszę go do "znanych" botów i nie będzie się już wyświetlał.
Masakra 😢
Sama dopiero niedawno wróciłam do pracy po macierzyńskim. Też wrzesień miałam dużo wizyt u lekarza, musiałam szybciej wychodzić... teraz w końcu mogłabym zostawać na nadgodziny to w ogóle nie ma pracy...
U nas właśnie nikt nic nie wie 😢. Odkąd przyszłam to słyszałam, że od października do końca roku się zacznie... Wręcz między świętami a nowym rokiem to nie ma co liczyć na żadne dni wolne (gdzie tu dużo firm ma tydzień przed świętami już wolne, praktycznie do trzech króli) bo tyle pracy. A tu się okazuje, że sierpień i wrzesień były najlepsze i było najwięcej godzin i chociaż jakieś nadgodziny.
Z dnia na dzień się dowiadują czy jutro będzie praca czy nie będzie... I to mnie szczególnie martwi... Niby do końca roku jestem tu zabookowana ale jak widać ciągle mi tylko anulują te dni.
Pewnie jak ta tendencja się utrzyma to po nowym roku ze mnie zrezygnują...
A też nie wiadomo czy się uda na coś zmienić, obawiam się, że do marca będę siedzieć na tyłku i się modlić żeby coś mi znaleźli...
Jak były dobre miesiące to odłożyłam trochę kasy ale to starczy nam zaledwie na miesiąc czynszu... Mąż, że mam się nie przejmować, że jakoś damy radę.
Ale jak tu się nie przejmować. Martwię się, że będę musiała sprzedawać jakieś swoje książki, czy włóczki żeby mieć kasę na życie. I wiem, że to może pierdoły... Ale no jest mi strasznie przykro, że zamiast dostawać kasę z pracy to muszę ostatnio wiecznie ciułać tą kasę, kombinować...
Ten dzień od początku nie szedł po mojej myśli, a wieczór dodatkowo mnie dobił. Oby tylko udało się szybko zasnąć 😔
Po 5 obudził mnie komar i koniec spania, super po prostu... Miałam nadzieję, że te gnidy już nie latają, a tu proszę, znalazł się jeden upierdliwy gnojek 🤬
A jakby tego było mało to jeszcze osę miałam w domu 🙈 Ale udało mi się ją wypuścić na dwór, więc obyło się bez ofiar 😅
To jakiego ludzie dostają pie*dolca w sklepie to przechodzi ludzkie pojęcie.
W galerii handlowej trzeba się rozpychać, w budowlanym cudem znaleźliśmy miejsce parkingowe, w Biedronce oraz Lidlu zapasy robią jak by co najmniej na miesiąc były sklepy zamknięte. Masakra. I to nie idą najbardziej znicze czy chryzantemy tylko takie głównie pierdoły.
No, ale przecież rodzina przyjedzie to trzeba wyprawić wystawne przyjęcie, bo przecież sam obiad nie wystarczy 🤭
W sobotę lepiej w sklepach nie będzie. Pracowałam w Biedronce - ludzie naprawdę ćwiczą pie*dolca, a później płacz i lament, że tyle się wyrzuca i pieniędzy nie ma 🤷
Ludziom odwala, jakby wesele robili… koleżanka wczoraj przeżywała, że jest w tyle bo musi tyle narobić na święta… 🤡
No ja też znam takie przypadki... Jakby nie było można po prostu jakiegoś lepszego obiadu zrobić i postawić jednego ciasta i tyle... A potem człowiek tylko zmęczony i myśli kiedy oni w końcu pojadą 🙈