Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2755 / 2892
Jakiś nowy bot krąży po stronie. Na dniach wpiszę go do "znanych" botów i nie będzie się już wyświetlał.
Masakra 😢
Sama dopiero niedawno wróciłam do pracy po macierzyńskim. Też wrzesień miałam dużo wizyt u lekarza, musiałam szybciej wychodzić... teraz w końcu mogłabym zostawać na nadgodziny to w ogóle nie ma pracy...
U nas właśnie nikt nic nie wie 😢. Odkąd przyszłam to słyszałam, że od października do końca roku się zacznie... Wręcz między świętami a nowym rokiem to nie ma co liczyć na żadne dni wolne (gdzie tu dużo firm ma tydzień przed świętami już wolne, praktycznie do trzech króli) bo tyle pracy. A tu się okazuje, że sierpień i wrzesień były najlepsze i było najwięcej godzin i chociaż jakieś nadgodziny.
Z dnia na dzień się dowiadują czy jutro będzie praca czy nie będzie... I to mnie szczególnie martwi... Niby do końca roku jestem tu zabookowana ale jak widać ciągle mi tylko anulują te dni.
Pewnie jak ta tendencja się utrzyma to po nowym roku ze mnie zrezygnują...
A też nie wiadomo czy się uda na coś zmienić, obawiam się, że do marca będę siedzieć na tyłku i się modlić żeby coś mi znaleźli...
Jak były dobre miesiące to odłożyłam trochę kasy ale to starczy nam zaledwie na miesiąc czynszu... Mąż, że mam się nie przejmować, że jakoś damy radę.
Ale jak tu się nie przejmować. Martwię się, że będę musiała sprzedawać jakieś swoje książki, czy włóczki żeby mieć kasę na życie. I wiem, że to może pierdoły... Ale no jest mi strasznie przykro, że zamiast dostawać kasę z pracy to muszę ostatnio wiecznie ciułać tą kasę, kombinować...
Ten dzień od początku nie szedł po mojej myśli, a wieczór dodatkowo mnie dobił. Oby tylko udało się szybko zasnąć 😔
Po 5 obudził mnie komar i koniec spania, super po prostu... Miałam nadzieję, że te gnidy już nie latają, a tu proszę, znalazł się jeden upierdliwy gnojek 🤬
A jakby tego było mało to jeszcze osę miałam w domu 🙈 Ale udało mi się ją wypuścić na dwór, więc obyło się bez ofiar 😅
To jakiego ludzie dostają pie*dolca w sklepie to przechodzi ludzkie pojęcie.
W galerii handlowej trzeba się rozpychać, w budowlanym cudem znaleźliśmy miejsce parkingowe, w Biedronce oraz Lidlu zapasy robią jak by co najmniej na miesiąc były sklepy zamknięte. Masakra. I to nie idą najbardziej znicze czy chryzantemy tylko takie głównie pierdoły.
No, ale przecież rodzina przyjedzie to trzeba wyprawić wystawne przyjęcie, bo przecież sam obiad nie wystarczy 🤭
W sobotę lepiej w sklepach nie będzie. Pracowałam w Biedronce - ludzie naprawdę ćwiczą pie*dolca, a później płacz i lament, że tyle się wyrzuca i pieniędzy nie ma 🤷
Ludziom odwala, jakby wesele robili… koleżanka wczoraj przeżywała, że jest w tyle bo musi tyle narobić na święta… 🤡
No ja też znam takie przypadki... Jakby nie było można po prostu jakiegoś lepszego obiadu zrobić i postawić jednego ciasta i tyle... A potem człowiek tylko zmęczony i myśli kiedy oni w końcu pojadą 🙈
A później tona jedzenia wyrzucona...
Byłam dziś na zakupach, takich bieżących, w kolejce do mięsnego stałam 40 minut...
My już od kilku lat nie robimy nic wielkiego na Wszystkich Świętych, bo chyba nie o to chodzi w tym święcie...
Babcia będzie robiła bigos - bo to co zostanie to pewnie nam rozda.
Każda z nas kupi po kawałku ciasta, ewentualnie zrobi i do tego kawa i tyle.
Tylko problem się pojawia kiedy postawisz obiad, kawę i ciasto a ci dalej siedzą… zaczynasz się robić głodna bo już kolacja a ci dalej siedzą 😂🙈 Niestety znam takich
Mój oddział dpd to jest jakaś porażka. Za każdym razem robią na odwrót. Nie korzystam z dpd, jak mam inny wybór, ale przy testowaniu na DC nie było innej opcji. Poprzednim razem nie zdążyłam przekierować paczki do punktu, więc kurier miał mi ją niby przynieść. Nie przyniósł, bo rzekomo nikogo nie było w domu. Tym razem, nauczona doświadczeniem, od razu przekierowalam paczkę do punktu. Właśnie chciałam ją odebrać i się okazało, że kurier ją zabrał do doręczenia... po kurierze ani śladu, telefonu nie odbiera, paczka pewnie wróci do punktu i jutro będę musiała znów po nią iść 🫠 zazwyczaj się nie denerwuje na takie rzeczy, które nie zależą ode mnie i na które nie mam wpływu, ale niekompetencja kurierów mi wyjątkowo działa na nerwy i musiałam sobie ponarzekać 😅
Też kiedyś pracowałam w sklepie... Na 1-2 dni wolne od handlu ludzie kupowali jak na jakąś wojnę. Kilogramy mięcha, mnóstwo alkoholu, szaleństwo.
6 października zamówiłam na Vinted bluzę z Chorwacji. To jakaś pomyłka, to zamawianie z zagranicy - rzadko przychodzi coś szybko. Paczka nawet nie jest w Polsce 🤡
To ja mam raczej pozytywne doświadczenia. Max tydzień czekałam, raz mi się zdarzyło jak to paczka ode mnie szła prawie miesiąc do Czech chyba. A tak to szybciutko.
Na bodajże 4 zakupy zagraniczne 3 były bardzo długo dostarczane... Kwestia przypadku, jak sądzę
Tak, pamiętam i widziałam co się wczoraj w sklepach dzieje. Masakra jakaś.