Ja pamiętam, że mieliśmy pielgrzymkę w sobotę i było super! Zamiast na mszę to my na piwo wiem, wiem daję zły przykład, ale na jednej rano byłam, dopiero po obiadku się zmyłam z koleżankami
hejtuję mój bark, bo go nadwyrężyłam w nocy jak spałam (nie mam pojęcia jak spałam, ale często budzę się u nóg ) i nie mogę podnieść ręki
a ja hejtuję swoje lenistwo bo sprzątam łazienkę już 2 godziny a przez DC ciągle siedzę w jadalni przy laptopie ,spadam czyścić kabinę
Bożenko, bo ja zaraz shejtuje Ciebie! ja się biore za sprzątanie już jakiś czas - ale no idzie mi po kawałku do przodu
A ta hejtuję fakt, że co miesiąc cieknie z nas jak z zarzynanych świń, i wiele z nas przechodzi wtedy istne męki!
Fajowy wątek, oby przetrwał jak najdłużej
Ja sobie dzisiaj pohejtuję komunikację miejską, pokłóciłam się z kierowcą autobusu, że mój jedyny autobus do pracy spóźnia się codziennie średnio 10-15 minut, więc ja również się spóźniam i nikt nie zrobił w tym wypadku porządku z rozkładem jazdy.
Ja mam póki co na szczęście tak, że jednego dnia mnie boli, czasem nie wiem co ze sobą zrobić i muszę wziąć tabletkę Ale to jeden dzień, jeden mam niekomfortowy, często mam gęsią skórkę, ale pod koniec już, czyli teraz - po 3 dniu, biegałam sobie dziś na bieżni i jest wszystko ok Mogę siebie zhejtować za to, że już dawno chciałam zacząć znów ćwiczyć, ale lepiej późno niż wcale
Ja też hejtuję siebie - że moja dieta ostatnio kuleje, ale obiecuję sobie, że w końcu do niej wrócę na 100%. Miałam mnóstwo obowiązków, zamieszania ze śmiercią babci i własnym ślubem, poszukiwaniem pracy i jakoś sobie wybaczałam, ale teraz nadeszła stabilizacja i czas wracać do swojego celu.
Ja po prostu jakoś automatycznie odstawiłam słodycze już dłuższy czas temu, nie to że w ogóle nie jem, ale mało i nie jakoś często Jakbym miała jakąś specjalną dietę to nie wiem czy bym dała radę
hejtuje tegoroczne lato - prawie go nie bylo, a że nigdzie nie byłam na wakacjach, więc już w ogóle bieda do kwadratu. Chcęęęęę wakacji, podróży, wycieczki, czegokolwiek
a ja się hejtuje bo nie stać mnie na zimowe buty i kurtkę
chyba zacznę się bawić w wyzwania na fb choć jestem temu przeciwna
No u mnie sporo tego jest, ale mam z czego zrzucać i to dlatego cukier, tłuszcz, sól, mąka pszenna - to takie najważniejsze rzeczy, które wyrzucam na poczet zdrowszych zamienników. Wcześniej super mi szło i nawet się przyzwyczaiłam, ale w tym całym zamieszaniu przestałam sama przygotowywać posiłki i niezbyt regularnie jadłam. 12 kg, zrzuciłam od marca do maja, od czerwca do teraz straciłam 1 kg, więc to mówi samo za siebie
Marzy mi się jeszcze 15 kg mniej wtedy będę meeega szczęśliwa. Jakbym wzięła się teraz za siebie, to do następnego lata na bank byłoby to co chcę, ale zrobił się ze mnie leniuszek. Ale dziękuję @Marudziara