Po pierwszym tygodniu pracy byłam wykończona, a już kiedyś pracowałam w mcdonalds i wiem co to znaczy zapier*alać mam nadzieję, że teraz jak przyjęto więcej ludzi i już się trochę nauczyłam co i jak będzie mi trochę lżej
Jest tak potwornie zimno... Najchętniej położyłabym się pod kocem, ale muszę jeszcze ogarnąć kilka rzeczy :c
Dlaczego tak wcześnie?
Dziś ostatni dzień mojego urlopu, od jutra wracam do pracy a atmosfera przy moim stole jest bardzo ciężka. Nie dogaduję się z resztą i mają nadejść zmiany, mam nadzieję że na lepsze
w czerwcu miałam bronić magistra, w maju złamałam nogę, a że mieszkam 60 km od uczelni nie dojechałam na egzaminy. w sesji poprawkowej nie udało mi się wszystkiego zdać, wizyta u dziekana ze zwolnieniami nic nie dała, nie przedłużyli mi sesji i muszę jeszcze raz zaliczyć semestr letni i będę bronić się za rok. Przepłakałam tydzień, po woli wracam do życia.
Bo wolę wstać te 20 min wcześniej niż całe piętro ale na spokojnie wejść sobie do kuchni, zrobić herbatę i do łazienki a nie takie przepychanki, albo kłótnie ile kto rano siedzi w toalecie. A jak się ogarnę to zawsze jeszcze przed wyjściem mam parę minut żeby sobie na spokojnie posiedzieć pod ciepłym kocem.
Trzymam kciuki żeby faktycznie zmiany były na lepsze,atmosfera jest strasznie ważna.
No niestety, ale trzeba się wziąć w garść, nie jest to koniec świata aczkolwiek podwyżka 300 zł by była
nie wiem, czy mój facet czy koleżanka, ale zarazili mnie
jak rzadko choruję tak teraz chyba nadrabiam
Mieliśmy dzisiaj z mężem stłuczkę samochodem. Nam się nic nie stało ale samochód trochę oberwał, już stoi na warsztacie. Za dwa tygodnie mamy wesele w Łodzi, mam nadzieję, że zdążą mi go naprawić do tego czasu. Dodatkowo w pracy używam samochodu codziennie, musiałam pożyczyć auto od siostry.
Dzięki Kochana
Ubolewam bo jestem w trakcie dojazdu do pracy i ciężko będzie przestawić się z powrotem po wakacjach. Po cichu liczyłam że wichura zerwie jakieś drzewo i mój autobus nie będzie w stanie dojechać
W skrócie - mam doła i jakoś nic mnie nie cieszy. Sama nie wiem czym to może być spowodowane. Jeszcze ogarniam syf po remoncie i jakoś nie potrafię się ogarnąć. Od pewnego czasu jedyne co lubię robić po pracy to kłaść się do łóżka i spać. Zaniedbałam też przez to DC, powoli staram się nadrabiać... To chyba ta dzisiejsza pogoda mnie bardziej dobiła. Kocham jesień, ale nie lubię tego "przejścia'' z lata na jesień... Siedzę w pracy, ale marzę o kocyku, ale wrócę i dalej trzeba sprzątać...
Jestem wściekła. Ostatni tydzień września, a mi się wszystko wali na głowę. Wypowiedzieliśmy umowę najmu - mamy miesięczny czas, jednak właściciele zgodzili się na to, że jak znajdziemy kogoś na nasze miejsce od 1 października, to nie będziemy musieli płacić. Oni wystawili ogłoszenie (nie wiem po co, skoro mogliśmy to zrobić sami) i umówili do nas odwiedzających. Znalazła się super parka, ale chcieli od 20 października dopiero, więc lipka. Minął weekend, a ja dostaję info z olx "oferta, którą obserwujesz jest już nieaktualna". Szok. Dzwonimy do właścicieli, a oni uznali, że wynajmą tamtej parce mieszkanie od 20 i my mamy zapłacić i tak czynsz za CAŁY(!!!!!) październik, bo to nasza wina, że zrobiliśmy to na "wariackich papierach". Nawet się nie dało negocjować o zapłatę czynszu za te 20 dni najmu, a nie cały miesiąc... Zachwalaliśmy naszych właścicieli, ale teraz to mam ochotę im powiedzieć w twarz co sądzę o takim postępowaniu. Do tego wiadomo, że mieszkanie po roku i 9 miesiącach nie wygląda idealnie, więc zaczynam się bać o kaucję, która miała być zwrotna.
Cała się trzęsę z nerwów...
Dlaczego większość ludzi nie rozumie, że "nie" znaczy po prostu nie i nie dociera do nich to, co się mówi
Dziś przyszła informacja o zapisach na wf (i tak nie wiem po co dorosłym ludziom, gdzie już większość ma normalną prace itp zabawa w wf)...mężczyźni mają do wyboru 9 różnych sportów, kobiety mają narzucone z góry 'gry zespołowe'...nieważne że już fajniejszy byłby aerobik albo chociaż siatkówka, które także są do wyboru, ale nie dla nas...
Ale współczuję... Aż mi mózg rozwala, że nie możecie sobie wybrać aerobiku . Może przydałaby się jakaś petycja do dziekana czy coś, bo bez przesady, niech sobie jaj nie robią.