Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1282 / 2892
Wyszłam do pracy i ta pogoda mnie załamała, wczoraj piękne słoneczko, a dzisiaj szaro, deszczowo i dodatkowo cholernie mocno wieje
u mnie nie pada, ale jest tak okropnie zimno miałam nadzieję, że już wiosna z nami zostanie a tu takie mrozy jeszcze
też mam teraz gorszy czas, od kilku dni próbuję się zmobilizować, żeby po pracy zrobić coś więcej niż zamówienie jedzenia... . Czasem bywa i tak . U mnie taką śmieciowa dietę od razu widać na twarzy... mam tyle okropnych, bolących pryszczy, że od razu mi się odechciało słodkiego...
Mnie właśnie to bardziej motywuje do zdrowej diety niż np figura... Już pomijam, że cokolwiek śmieciowego zjem, fizycznie czuje się tak cieżko i fatalnie, że zazwyczaj od razu po uczcie dochodzę do wniosku, że nie było warto .
Dawno nie miałam tak złego dnia. Mój brat ma Covid, moja Babcia trafila do szpitala na chirurgię 😞. Bardzo to przeżywała moja mama nie mogła jej uspokoić.
Mam nadzieję, że mój brat będzie się czuł dobrze, póki co jest ok. Połowa mojej miejscowości ma covid i chodzą sobie lekceważąc zasady 😞. Staram się dziękuję ❤
Współczuję bardzo, serio.. ja już też mam tego po dziurki w nosie i czekam aż się skończy, ale zamiast lepiej to jest tylko gorzej szkoda że ludzie czasem nie są rozsądniejsi. Mam nadzieję, że z bratem wszystko będzie oki i przejdzie to w miarę spokojnie .
Jest początek semestru, a ja już przestałam ogarniać, co się wokół mnie dzieje 🤦♀️
Przedwczoraj wyszłam po 15 na dwór w pracy i dosłownie słońce grzało. Pogoda na weekend miała być boska i mieliśmy z K urządzić sobie piknik nad jeziorem. No i cudna wiosna zamieniła się w deszczową jesień
Może to taki czas kiepski, bo ja cały luty dobrze się odżywiałam, zaczęłam się czuć genialnie sama ze sobą, moja cera się uspokoiła i bach, od 1 marca popuściłam i co chwila coś podgryzam, albo idę na łatwiznę i zamawiamy jedzenie lub kupuję w pracy coś z automatu, gdzie miesiąc wcześniej na każdy dzień przygotowywałam posiłek. Kiepski ten marzec u mnie pod względem jedzenia jak nic innego.
@kngslk jeju, zupki chińskie to moja słabość
Mi cały luty świetnie szło planowanie, mało przekąsek niezdrowych, a ten tydzień to szaleństwo, mieliśmy się przeprowadzać wiec nie robiłam zakupów i co chwile jak nie słodycze, to fast foody
o matko dziewczyny to chyba serio coś w powietrzu wisi jak wszystkie tak mamy 😂