Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 543 / 2892
W zeszłym tygodniu robiłam zamówienie z dostawą do kiosku, w zeszłą środę wedle moich obliczeń miało być już do odbioru, ale kompletnie o tym zapomniałam i śledzenie paczki sprawdziłam dopiero w piątek. Zgodnie ze śledzeniem punkt odbioru był zamknięty (a jestem w 100% pewna, że nie był), a paczka została odesłana do magazynu centralnego. Dzisiaj pokazuje, że została odesłana do nadawcy... Wkurzyłam się bardzo ;/
Dzwonił dzisiaj do mnie jakiś numer stacjonarny z mojego miasta co się rzadko zdarza, bo nie ma skąd kto do mnie dzwonić i przed chwilą jakiś z Belgii... Nie odbieram nigdy takich telefonów, dopiero jak drugi lub trzeci raz zadzwonią. Szkoda, że od razu nie wyświetla się nazwa kto to
Też nie odbieram takich numerów, bo boje się, że to jacyś oszuści i pobiorą mi jakieś pieniądze przez to, że odbiorę.
Dokładnie... Często się słyszy, że za odebranie dość sporo traci się pieniędzy. Chociaż na internecie nikt nie zgłaszał tych numerów to i tak nie odbiorę.
To najprawdopodobniej wyzyskiwacze. Ja mam często takie telefony z Niemiec, kiedy mój brat jest w Niemczech. Wtedy takie numery dzwonią i szybko się rozlaczaja, licząc że ja oddzwonię. A gdybym oddzwonila to bym dostała ogromny rachunek.
Czuję się okropnie wyssana z życia. Byłam dzisiaj u starszego Pan gdzie miała być dostarczona kanapa. Ponieważ to koordynowalam przyszła Pani z mopsu która miała zająć się tym starszym Panem. Panu nie bardzo się to spodobało, a że ma dysfunkcje to się mega jakoś wystraszyłam jak krzyczał i szarpał koszule. Powiem Wam, że na razie kiepsko mi idzie odpoczywanie na tym bezrobociu... 🙄☹️☹️
moje paczki miały być dzisiaj ale przetrzymali mi je w sortowni i będą dopiero jutro
Ja od wczoraj zablokowałam już cztery takie podejrzane numery. Najpierw sprawdziłam na stronie co to za numer i same negatywne komentarze. 😃
Ja tak samo. Co tydzień nie dowierzam, że mogę być aż tak padnięta już we wtorek.
Jakiś czas temu rzuciłam pracę 😉 Musiałam złożyć pozew do sądu ponieważ nie zostało wypłacone mi wynagrodzenie 😉 właśnie mi przyszła odpowiedź i został wyznaczony miesiąc mediacji 🤨🤨🤨
A już miałam nadzieję że nie będę musiała więcej oglądać mojej szefowej. Tak bardzo się denerwuje
Z utęsknieniem czekam na przyszłą środę, bo wtedy zaczynam swoją przerwę świąteczną. Mam dość Torunia, denerwuje mnie moja współlokatorka, która strzeliła ogromnego focha. Nie odzywa się do mnie od niedzieli, kiedy to po moim powrocie z domu, zwróciłam jej uwagę, że jeśli zaprasza gości/robi imprezę to będę wdzięczna jeśli jej goście nie będą dotykać moich rzeczy, zwłaszcza pościeli. Specjalnie przed wyjazdem włożyłam swojego jaska pod kołdrę żeby nikt go nie brał, wracam, leży na łóżku. Może lekko przesadzam, ale to są ludzie, których nie znam i nie mam ochoty aby brali tak osobiste rzeczy jak poduszka. Zwróciłam jej grzecznie uwagę, w zasadzie poprosiłam, od tego momentu się nie odzywa, jakoś mocno nad tym nie ubolewam, ale jednak czuję się trochę dziwnie.
A ja sobie ponarzekam, że nie mogę zalogować się do sklepu internetowego Smyk resetowałam hasło i nadal nic, ciągle wyskakuje błąd.
O fuu... Przecież Ty na tym śpisz a nie wiadomo kto go dotykał, jakimi rękami...
Też przez to przechodziłam ;/ a co lepsze to mieszkałam z 4 koleżankami które znam lata i wiecznie o to się kłóciliśmy( miałyśmy ,4 pokoje) i wchodzili ludzie inni i tam spali i inne akcje na złość sobie. a jak zamieszkałam z obcymi ludźmi to dziewczyna z którą spałam w pokoju jakoś w miarę ogarnięta była, w innych pokojach to już w ogóle.
No właśnie, ja rozumiem, że to akademik i w ogóle. No, ale są pewne granice. Mieszkamy ze sobą drugi rok, ale zaczęło mnie to mocno irytować, ja nie zostaję na weekendy, na każdy wracam do domu, a ona prawie wcale i często tu kogoś zaprasza, nigdy nawet nie zapyta czy nie mam nic przeciwko, nawet nie poinformuje. Jak wyjeżdżałam w piątek to specjalnie ulozylam idealnie wszystko na łóżku, nawet zrobiłam zdjęcie, co się wcześniej nie zdarzało, próbowała ukryć, że ktoś na tym łóżku siedział (mam nadzieję, że tylko siedział), ale zrobiła wszystko inaczej niż ja i ta poduszka, która leżała w innym miejscu. Kupiłam sobie we wrześniu drugiego laptopa, żeby nie wozić między domem a Toruniem, ale skoro tu wiecznie ktoś przychodzi to boję się go zostawiać. Rozmowa z nią nic nie da, bo pokazała swój poziom, obraziła się jak dziecko, zamiast zrozumieć, że mam prawo sobie czegoś nie życzyć, bo to tak samo moja jak i jej przestrzeń.
Od kilku tygodni co chwila coś mi jest. Przez kilka dni pobolewa mnie gardło, męczy mnie katar i kaszel, potem nagle wszystko przechodzi, a za kilka dni znowu to samo... Mam już dość, jak dalej tak będzie, to w przyszłym tygodniu pójdę do rodzinnego i poproszę o kilka dni wolnego, żeby odpocząć ;/