Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2533 / 2892
Będzie dobrze! Ja co prawda zaczynam dopiero za miesiąc, ale mam już kilka praktyk za sobą. Każde nowe miejsce i nowe otoczenie wiąże się ze stresem. Osobiście zawsze trafiałam na życzliwe osoby, które chętnie przekazywały mi wiedzę i nie byłam tylko tą osobą do przysłowiowego robienia kawy ☺️ myślę, że i w Twoim przypadku będzie super 😄
Ja mam dokładnie to samo a tyle zdjęć i przetestowanych kosmetyków czekają na recenzje..
Wśród moich najbliższych panuje jakaś giga grypa. Osoby, które raczej nie chorowały ciężko, nie chodziły na L4, miały dobrą odporność leżą i nie są w stanie nawet wstać. No i po kolei każdy każdego zaraża. Aż się boje 😱
Ja miałam tak miesiąc temu, zazwyczaj grypę przechodzę lekko bez gorączki a tym razem miałam dwa dni wyjęte z życia, nic tylko leżałam
Współczuję Ci. Ja mam nadzieję, że zostanę pominięta przez grypę bo mam remont i mi z choroba nie na rękę 😭
W grudniu miałam dokładnie to samo, zazwyczaj z przeziębieniem lekkim i tak chodzę do pracy (pracuję sama mam osobne biuro, brak kontaktu praktycznie jakiegokolwiek z osobami z zewnątrz) a co rozłożyło mnie totalnie że nie byłam w stanie podnieść się z łóżka.
Ja pracuję w przychodni i przemiał ludzi jest ogromny. Jak zaczęłam pracować to nie miałam odporności i ciągle mnie zarażali 😂 a teraz już standardowo choruje czyli raz na jesień i raz na wiosnę.
Zostały mi 3 tygodnie pracy, mam już rozpisany urlop, a dziś wstałam z problemami żołądkowymi i nie dałam rady pójść i muszę zmieniać plany urlopowe, albo dzwonić po L4. 🙄
U nas w domu od końcówki października ciągnie się taka karuzela, tata który nigdy nie chorował, był już 2 razy na tygodniowym zwolnieniu i ciągle ktoś jest chory i w ogóle nie wyrabiamy sobie odporności, jeden kończy, drugi zaczyna.
Miałam dzisiaj biopsję... już zapomniałam jaki to dla mnie okropny ból i chyba żałuję, że nie wzięłam wolnego
U nas to samo, na początku stycznia zachorowałam, zaraziłam chlopaka i tatę, tata zaraził dziadka, dziadkowi jeszcze nie przeszło a my z tatą znów kaszlemy lub mamy katar Tylko mama jakoś w tym wszystkim się trzyma zdrowo.
Dziś jest źle. Po telefonach do lekarzy po prostu pękłam i płakałam. Nie wiem dlaczego. Czuję się fatalnie. Myślałam, że po miłym weekendzie będzie lepiej, ale się nie zanosi. Dziś idę do rodzinnego po zwolnienie, bo moja psychiatra tylko w środy przyjmuje i na szczęście udało się mnie wcisnąć na 9rano. 🥺
Nie pamiętam kiedy ostatni raz mnie tak rozłożyło.. od soboty wieczór nie mogę nic powiedzieć, całkiem straciłam głos. Zwolnienie mam do środy ale chyba będę musiała przedłużyć