Dzisiaj na hali było tak gorąco, że dziś o godzinie 11 nie dało się już normalnie pracować. Cała byłam zlana potem, łącznie z dłoniami, ciągle mnie słabiło...
Ja też Chciałam wyrobić się z odznaką, a tu jeszcze 22 zdjęcia zostały do dodania... Niby nic specjalnego nie robię w ciągu dnia, a i tak wychodzi na to, że praktycznie nie mam czasu.
Ja też Chciałam wyrobić się z odznaką, a tu jeszcze 22 zdjęcia zostały do dodania... Niby nic specjalnego nie robię w ciągu dnia, a i tak wychodzi na to, że praktycznie nie mam czasu. Samo przerabianie zdjęcia zajmuje mi 2 godziny, a do tego jeszcze siłownia itp.
Dostało mi się dziś w pracy, za coś czego nie zrobiłam 😑. Jak się okazało, że to nie moja wina to nawet przepraszam nie usłyszałam 😒.
Ta uczelnia to jeden wielki żart. Pisałam w sobotę egzamin, babka zmusiła nas do egzaminu stacjonarnego. Mimo że mieliśmy pisać na największej auli z zachowanymi odległościami, tak aby móc zdjąć maseczki na czas pisania (słowa rektora), oczywiście dostaliśmy mniejszą salę i ponad 4 godziny kisiliśmy się w maseczkach. I co? Babka dziś wysłała maila że egzamin wypadł fatalnie i ona nie będzie wstawiać tych ocen tylko mamy przyjechać jeszcze raz stacjonarnie we wrześniu aby to napisać - uwaga - do tej samej mniejszej sali, w której pisaliśmy teraz Dodatkowo nawet nam nie podała ocen ani punktacji, powiedziała tylko że nikt nie zaliczył. Pisały to 44 osoby, niektóre już z doświadczeniem zawodowym w tym temacie, więc nie uwierzę, że nikt tego chociaż na 3 nie zaliczył... W tym momencie oficjalnie zaczynamy z nią wojnę.
Chciałabym już zasnąć bo wstała dziś o 5 jednak sąsiad puszcza tak głośno muzykę, że nie zasnę... Słychać ja nawet przy zamkniętych oknach 😠😠😠 nienawidzę ludzi którzy myślą tylko o sobie i o własnej D...
Mam to samo... Praca mnie przytłacza. Od wrzesnia nauka nie wiem jak to pogodzę, zmienilam dzial w pracy (chyba na lepszy w celach mojego rozwoju (slowa kierownika)) i jestem taka zmęczona gdy wracam z pracy, ze masakra. Robie dziennie nawet 20 000 kroków. Coraz mniej czasu dla siebie, bo non stop muszę cos jeszcze zrobić. No i spedzam czas z chlopakiem i rodzina. Korzystam poki nie idzie na studia.
Mam to samo. Praca, dom, obowiązki... Zawsze sobie mówię że w weekend odpocznę a tu ciągle coś wypada. A co będzie jak Młoda pójdzie do szkoły... Ale w sumie cieszę się bo przynajmniej życie nie jest nudne, a wieczorem jestem tak zmęczona że nie mam problemu z zaśnięciem.
@sailor @alicja166 @Syll A pomyślcie jak mają studenci zaoczni Ja np. mam pracę w tygodniu i studia w weekend Do tego nie mieszkam z rodzicami, więc mam do ogarnięcia mieszkanie, obowiązki, rachunki i inne zadania. Do tego moja praca często nie kończy się po 8 godzinach i bywa tak, że czasami z dnia na dzień jestem potrzebna. Na szczęście na przyszły rok już kończę Bo "męczę" się tak już od 4 lat. Niestety nie miałam innego wyjścia Zazdroszczę tym, którzy mogli iść na studia dzienne i nie martwią się co będą jeść lub gdzie mieszkać. Także czasami nie ma co marudzić
Ja ani trochę nie marudzę. Wręcz się cieszę. Mam tylko nadzieję że dzieciaki od września pójdą normalnie do szkoły.
Zresztą, takie jest dorosłe życie, praca, obowiązki. Ale też czasem przyjemności.
To raczej nie marudzenie, tylko gorszy dzień A ze studiami doskonale Cię rozumie, sama studiowałam dziennie i pracowałam, więc wiem dokładnie o co chodzi Ale super że już jesteś bliżej końca studiów
Mam to samo, jeszcze kilka razy w ostatnim czasie miałam tak, że brakowało mi kryształka czy dwóch. Trochę mi to podcina motywację
Nie mam w ogole czasu, ani siły na DC. Zdjęć nowych nie robię, bo nie mam weny, a starych jeszcze nie ogarnęłam.
W robocie już ledwo wyrabiam, a szantażem nas zmusili do 4-brygadówki jeszcze w sierpniu. Mam już dość powoli. Mam nadzieję we wrześniu serio odpuszczą z tym chorym systemem i w miarę szybko się przestawię na 5dniowy tryb pracy.
Złożyłam też dziś wniosek o urlop przed długim weekendem, mam nadzieję że rozpatrzą go pozytywnie - to tylko jeden dzień, może znajdą operatora na ten dzień.
No i wchodzę na mamy zmianę - trochę obawiam się nowej ekipy. Zwłaszcza, że wiem jakie są dziewczyny z opowieści mamy. Ponadto to same kobietki 50+ więc tym większe obawy. 🤐
Nie pójdą. Wawa szykuje się na nauczanie zdalne. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wpuszczą na tydzien do szkoły i zarządzą nauczanie zdalne.
No, i dziś mamy rekord potwierdzonych zakażeń, więc o jakim powrócie mówimy...
Idę na mgr od października i ja nie wiem, co to będzie... Czy ja w ogóle wrócę na uczelnię.
________
Odebrałam wyniki rtg miednicy i biodra, a także morfologię krwi i badanie moczu. Nie umiem odetchnąć spokojnie. RTG wykazało, że wszystko w porządku miednicą, stawem biodrowym. W krwi mam za dużo trombocytów i leukocytów. Czyli niedobrze, jakiś staw zapalny, może nowotwór. Boję się ogromnie, jestem obciążona nowotworem z każdej strony. I ze strachu nie robiłam badań. Głupia jestem, wiem. Podejrzewamy z mamą dnę moczanową. No, ale USG by mi nie zaszkodziło. Jutro mam telewizytę z chirurgiem, bo akurat ten lekarz pełni dyżur w przychodni i on mi zlecił te badania.
I dalej nie mam pracy. Po co studia, skoro pracy nie ma Żadnej. Książeczkę sanepid mogę wyrobić w październiku, lol