Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 705 / 2892
Też ostatnio rozgotowałam i całe mi się pokleiły i nie miały wyglądu kopytek ale takie zjedliśmy
Szukanie mieszkania niestety jest ciężkie. My szukaliśmy ze trzy albo ze cztery miesiące w ostatnich trzech dniach znaleźliśmy i w ostatniej chwili załapaliśmy się na MDM. A też mieliśmy fajne mieszkanie, było juz zaklepane okazało się, że za dwie godziny ktoś zadzwonił poszedł z gotówką i kupił od razu.. Powodzenia Wam życze
Skąd ja to znam. U nas tak z wynajmem.
A teraz zostałam bez pracy więc o wyprowadzce możemy zapomnieć z tej plechowizny. Chyba że albo ja, albo A. znajdziemy pracę dosyć szybko, choć się nie zapowiada.
Człowiek uczy się na błędach, moje pierwsze Kopytka były mega paćką kopytkową, więc wiesz haha
Co za okropny dzień... Miałam w pracy takie spięcia, że wróciłam do domu we łzach... Odpuściłam całe popołudniowe plany i zakopuję się pod kocem.
piateczka...
Dziewczyny wiem, że niektóre z Was korzystały z pomocy psychologa? Czy mogłybyscie się do mnie odezwać na priv, jak to wyglądało? Totalnie nie wiem jak się za to zabrać, czy to ma sens
Ja dwa razy miałam gorszy okres w życiu i chodziłam do psychiatry w powodu depresji i stanów lękowych. Możesz napisac jeśli chcesz i pytać, jak będę potrafiła to pomogę..
Idziesz do rodzinnego po skierowanie, zgłaszasz się do poradni i czekasz jakieś 3 mies na pierwszą konsultację. Albo wyciągasz 100-250 (zależnie od miasta) i czekasz max tydzień. To tak od strony technicznej.
@Lacrimosa mam prywatna opiekę, wizyty sa na drugi dzien ☺️ Zreszta powiem szczerze że jesli musiałabym wyłożyć te 200 zł to kompletnie bym sie tym nie przejmowała jesli miałoby mi to dac komfort psychiczny
Powodzenia, ja przez ostatni półtora roku siedziałam na fotelu średnio 2 razy w miesiącu
ja może nie miałam dnia okropnego, ale powoli tracę motywację i coraz bardziej nie chce mi się chodzić do pracy czuję się do dupy ostatnio, jakbym do niczego nie nie nadawała tam
Ja dziś umierałam. Tzw KAC. Impreza wczoraj udana, ale nie lubię chorować z powodu alkoholu. Nawet mała ilość wystarcza mi do tego żeby umierać na następny dzień...
Ja tak się czuję odkąd pamiętam, a ostatnio jak zostałam bez pracy to już w ogóle czuje się jak zero.
Dziś udało mi się dodzwonić w końcu do agencji, którą poleciła mi znajoma przez którą sama pracuje, babka miała "za minutkę" oddzwonić, nie zadzwoniła mam nadzieję, że chociaż jutro oddzwoni. Bo czuję się coraz bardziej załamana.
Niby otworzyli moją aplikacje z New Balance na pracuj tak jak i do Kazar, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. Z Kazara otworzyli jak jeszcze pracowałam i zero odzewu, a nowe ogłoszenie wystawili.