Ja tu nie widzę luki związanych z przywilejami rodzicielskimi. Ktoś sobie to sprytnie powiązał, ale w jaki sposób to wykluczyć? Zakazać L4 po urlopie rodzicielskim? Kontrola zwolnień lekarskich w pewnym stopniu na pewno ukroci lewe L4, ale do tego są potrzebne pewnie pieniądze, bo wątpię, żeby obecnie urzędnicy byli w stanie to obrobic. Brak 100% L4 przy L4 ciążowym może tez by trochę ograniczyła takie zwolnienia od pierwszego miesiąca, bo jestem w ciąży, bo nie opłacałoby się to tak. Oczywiście wtedy zawsze pokrzywdzeni są ci, którzy nie kombinują.
W sumie macie rację 🤔 Aczkolwiek mimo wszystko uważam, że bardziej niebezpiecznie przerzucać palety w ciąży, niż tak jak piszesz odbywać rozmowy telefoniczne i spotkania - jest to dyskomfort ale raczej nic Ci się podczas takiego zadania nie stanie... 🤔
Myślę, że problemem jest to, że prawo swoje, pracodawca swoje a jeszcze życie swoje.
Tak jak piszesz pracodawca powinien znaleźć takie zadania żeby osobie było komfortowo a nie wyręczać się tym, że przyniesie ona zwolnienie. Ale to utopia 🤧
Też zależy co kogo stresuje i w jakim stopniu ale czy tak ogólnie powinno w pracy być? - niezależnie czy jest się w ciąży, czy nie 😬 to też wydaje mi się inną kwestia.
W naszym kraju niestety w ogóle jest duży problem z dogadaniem się z pracodawcami i współpracownikami... 🙃 Nie chcesz pracować w niedzielę to musisz. Chcesz pracować w niedzielę to nie możesz znaleźć takiej pracy tylko na weekend.
Masz szkołę w tygodniu to też wielki problem i łaska żeby spróbować ustawić pod Ciebie godziny.
Masz za dużo obowiązków to nie zatrudnią dodatkowej pary rąk...
Wydaje mi się, że w niektórych sytuacjach wystarczyło by być człowiekiem. Postawić się w sytuacji drugiej osoby...
Dla mnie osoba zmęczona, zestresowana pracuje mniej wydajnie co jest ze szkodą dla pracodawcy
Ale ja nie uważam, że praca biurowa jest bardziej niebezpieczna, tylko że jest również ciężka. Kwestia bezpieczeństwa to co innego.
Kwestia stresu w pracy to raczej już wynika z cech pracownika. Jeden się będzie czymś stresował, drugi nie. Tak jak pisałam, ja jestem an swojej działalności. Stres to moje drugie imię.
Dziewczyny, jak się cieszę, że tu napisałam! Jesteście kochane i twardo stąpacie po ziemi, czuję duże wsparcie czytając te odpowiedzi. Ponad 2 lata temu szukając obecnej pracy doświadczylam na rynku ogromnej dyskryminacji przez wiek i stan cywilny, trudno było mi znaleźć pracę, bo pracodawcy zakładali, że zaraz ucieknę na L4 ciążowe... Tymczasem po ponad dwóch latach we wspaniałym miejscu pracowałam prawie do końca i chciałabym też wrócić szybciej, niż po upływie roku. Czytam, widzę Waszą złość na "pracownice-widmo", które są nie fair i cieszę się, że jednak jest tyle kobiet, które chcą być jak najbardziej w porządku! ❤️
Ja jestem niestety teraz w takiej sytuacji, w jakiej Ty byłaś te dwa lata temu. Szukam pracy już długo i wszyscy mnie odrzucają, nawet na stanowiska dużo poniżej moich kompetencji. Raz mi kobieta na rozmowie zaczęła sugerować, że mam męża i dziecko i z perspektywy czasu żałuję, że tego nie zgłosiłam. Ale zależało mi na znalezieniu czegokolwiek i liczyłam, że się jednak odezwą. Mam już dość siedzenia w domu, ile można...
Jestem aktualnie w takiej samej sytuacji. Składam nawet CV na stanowiska poniżej moich kompetencji i z tego też powodu nie zostaje przyjmowana. Już nie wiem co robić, bo też mam dość siedzenia w domu. We wtorek wybieram się na targi pracy, a za dwa tygodnie mam się stawić w urzędzie pracy. Liczyłam i nadal liczę, że do czasu stawienia się w urzędzie coś znajdę...
Straszne to jest, że tyle osób ma teraz podobnie Ja w urzędzie już jestem zarejestrowana od dawna, żeby mieć ubezpieczenie. Ale te wizyty trwają max 5 minut, bo oni i tak nic dla mnie nie mają. Sprawdzają oferty, każą się podpisać i tyle. Teraz mi dali następną wizytę aż na styczeń.
@Heylovely, @patkakonca jeśli mogę Wam w tym trudnym momencie pomóc ze sprawdzeniem CV lub podszlifowaniem profilu na LinkedIn, to śmiało piszcie do mnie, chociaż sama wiem że to nie w tym problem leży... Też wtedy, 2 lata temu, słyszałam całe listy zakazanych pytań... Płakałam po takich rozmowach, ale nie zgłaszałam, bo byłam zdesperowana, żeby coś znaleźć. Poza tym, jak nie nagram to jak udowodnię?
Pół roku temu byłam w podobnej sytuacji. Ostatecznie udało mi się znaleźć pracę, choć to była jedyna rozmowa którą miałam, inni nie oddzwaniali. I szczerze mówiąc myślałam o nieprzedłużaniu umowy próbnej, bo przez czas jej trwania wyszło sporo rzeczy, które mi nie do końca leżą. Ale firma ma mocną pozycję na rynku, mam blisko do pracy, no i przeze wszystkim mam z tyłu głowy, że może w ciągu roku czy dwóch zajdę w ciążę. Ostatecznie zdecydowałam się zostać z tego właśnie względu.
Daje to jakąś nadzieję. Szczerze mówiąc wezmę chyba cokolwiek będzie, bo już jestem zdesperowana. Zawsze wtedy mogę szukać dalej, ale przynajmniej mając jakiś zarobek.
dziękuję za pomoc!
ja mam wrażenie, że u mnie problem nie leży po stronie CV.. pracodawcy się odzywają, zapraszają na rozmowy, ale po rozmowie albo cisza, albo odmowa. W ciągu 2 miesięcy mam bilans 8 rozmów o pracę, każda zakończona niepowodzeniem.
W dalszym ciągu wysyłam po biura rachunkowe, aż po magazyny i sklepy, ale ciężko psychicznie ze świadomością, że nawet na magazyn mnie nie chcieli po rozmowie
Właśnie trochę obawiam się tej wizyty w urzędzie, że nawet oni nie będą w stanie pomóc. Mi nawet odmówili zasiłku, także trochę mi się doopa pali
Nie wytrzymam z tymi zębami. Tu się cieszę, że jednego wyrwałam, opuchlizna schodzi, ładnie się zaczął goić to dosłownie po drugiej stronie zrobiła mi się dziura -.-' cmi i rwie mnie od wczoraj, leki nie pomagają, znowu noc nieprzespana, a pogotowia dentystycznego brak -.-
Jak mi do jutra nie przejdzie to będę dzwonić do dentysty, niech mnie gdzieś upycha ... Poleci z oszczędności tym razem . Byle by nie bolało
Ale mnie szef wkurza 😑. Mówiłam mu że nie będę mogła przez tydzień przyjść. Teraz mi pisze żebym jutro przyszła bo dużo roboty. Przecież wiedział że mnie nie będzie cały tydzień to nie mógł inaczej rozplanować. Nie rozerwe się i latać nie umiem. 🤦🏻♀️ Zamiast szukać kogoś do roboty przecież odchodzę pod koniec miesiąca a ten oczekuje jak zwykle ode mnie cudów jak jestem tylko na zleceniu... 😑
Dzisiaj wracaliśmy busem z Londynu, mieliśmy wykupione miejsca jak przyszło co do czego na naszych miejscach siedziała grupa młodych chłopków, mój mąż powiedziałam im że zajęli nasze miejsca na co oni zaczęli się kretyńsko śmiać, założyli słuchawki na uszy, kaptury na głowy i nas ignorowali. Usiedliśmy przed nimi bo tylko tam było wolne i to były 2 godziny męczarni, krzyki, głośne śmiechy, muzyka aż zaczęli się bić i kopać w tył siedzenia mojej mamy 🤦🏻♀️ niestety ludzie bali się zwrócić uwagę bo ich było kilku, kierowca też udawał że nie widzi, podejrzewam że przy zwróceniu uwagi padłyby oskarżenia o rasizm 🤦🏻♀️
Do mnie kiedyś zadzwonili z poprzedniej byłej pracy z której musiałam odejść i zaproponowali lepsze stanowisko... Kiedy przyszłam na rozmowę byłam pytana czy moja sytuacja się zmieniła (małe dziecko, chorujące 20 razy w roku, brak kogokolwiek kto mógłby mi posiedzieć z dzieckiem, praca do wieczora przez co często nie byłam w stanie odebrać dziecka z przedszkola (o ile było zdrowe) dlatego byłam zmuszona wtedy zrezygnować z pracy) powiedziałam że owszem jest lepiej, zależało mi na powrocie do pracy i na tym lepszym stanowisku więc byłabym nawet skłonna znaleźć opiekunkę, w dodatku była wiosna i dziecko mniej chorowało, na nowym stanowisku miałabym też pracę w stałych godzinach i nie musiałabym prosić innych mam o odebranie mi dziecka z przedszkola. Byłam pełna nadziei.
Po tygodniu od rozmowy zadzwonili ponownie mówiąc "Jednak nie widzimy tego, mamy też inną kandydatkę i tamta pani nie ma męża i dzieci" powiedzieli mi to wprost że właśnie dlatego mnie nie przyjmą... Było mi przykro. Zarejestrowałam się w urzędzie pracy, tam też marne szanse na znalezienie czegoś w godzinach 8-16, często słyszałam również komentarze od pani z urzędu pracy sugerujące że unikam podjęcia pracy 😒
Mi kiedyś babka z Urzędu powiedziała, że zmyślam z tym, że nie mam z kim dziecka zostawić. A ja wtedy byłam tylko co po przeprowadzce do swojego domu, nie miałam nikogo znajomego na miejscu, moi rodzice pracujący, teściowe mieli wtedy dużo zwierząt do ogarnięcia na gospodarstwie, a młody nie dostał się do żłobka 🙈 I wypaliła mi wtedy, że na pewno mam jakiegoś sąsiada, który zajmie się dzieckiem 🥴 Gdzie sąsiadów mieliśmy dwóch, oba młode małżeństwa, pracujące, posiadające swoje dzieci do ogarnięcia 🤣 A na jednej rozmowie własciciel pretensjonalnym i podniesionym głosem powiedział mi, że on nie chce tu pracownika, który co chwile biega na zwolnienia itd. I spoko, ja to rozumiem, ale z góry od razu założył, że będę siedziała tylko na zwolnieniu na chore dziecko. I ten jego ton wypowiedzi...