Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 2315 / 2892

patkakz
Nieznany profil
2.21k2 lata temu

Butelka z zapasowym olejem silnikowym wylała mi się dzisiaj do bagażnika 🙃🙃🙃 macie jakieś patenty czym sprać olej

Malinowa92
Malinowa92
7.58k2 lata temu

Po udanym weekendzie nie chce się jutro wracać do pracy... I nie to, że moja praca jest zła, tylko jedna osoba tak psuje atmosferę w niej, że na samą myśl, że jutro będę musiała wysłuchiwać jej wywodów, narzekań itp to aż mi niedobrze się robi... 😩

maktao
maktao
7.4k2 lata temu

Po 3 latach niebycia wrócił ból biodra, ciężko mi chodzić z tym

bow90
bow90
5.56k2 lata temu

Coś mi się dzieje z brzuchem . Najpierw myślałam, że to po wakacjach coś mi zaszkodziło ale już sama nie wiem. Czeka mnie znowu wizyta u gastrologa. Jestem zła bo planowałam wizytę u fizjoterapeuty bo chyba przez moją wadę kręgosłupa nie widzę efektów moich ćwiczeń

Anuusiaczeek
Anuusiaczeek
13.69k2 lata temu

Wyjątkowo ciężko wstawało mi się do pracy, a pogoda wcale nie zachęca 🥴.

kngslk
kngslk
9.55k2 lata temu

obudziłam się z bólem głowy, jestem okropnie zestresowana.. mam nadzieję że dzisiaj w pracy się poukłada

ankaraax
ankaraax
1.57k2 lata temu

Ta noc była okropna. Moje dzieci dały mi do wiwatu.

sailor
sailor
10.72k2 lata temu

Dziś ma być 31 stopni

Malinowa92
Malinowa92
7.58k2 lata temu

Ten mem idealnie pasuje do babki z którą muszę pracować 🙃

Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Zoey6
Zoey6
3.16k2 lata temu

Mąż kupił mi jakoś chyba na Wielkanoc zestaw do twarzy z origins. Sama wybierałam. Miał być tam mój ulubiony krem- żel gin zing i kilka miniatur. Miniatury już zużyłam teraz chciałam otworzyć krem. Otwieram a tam kolor podkladu i jakiś brokat. Okazało się, że to jakaś inna wersja różniącą się tylko słowem glow w nazwie.
Nie wiem czy będę tego używać. Dla mnie wygląda tragicznie

Myszowata
Myszowata
5.84k2 lata temu

Pogoda dzis taka w kratkę

hellomyhate
hellomyhate
3.42k2 lata temu

Wyjątkowo wykańczają mnie ostatnio psychicznie współpracownicy 🙃🥲

Myszowata
Myszowata
5.84k2 lata temu

Dzis był wypadek w lesie na drodze do miasta. Policja nadal kieruje ruch kolo naszego domu już dawno nie widzialam tylu aut tendy przejezdzajacych.

ania173
ania173
7.31k2 lata temu

Półtorej godziny siedziałam w zabiegowym na włożeniu kolejnego wenflonu bo tyle mam już wkłuć i nie dało się gdzie. cała w siniakach jestem, a ten wcześniejszy jeden się trzyma ale byl do kroplówek, antybiotyków i przeciwbólowym.. a drugi zaczął puchnąć bo non stop od niedzieli rano w użyciu coś leci…
Panie się w końcu poddały i najpierw poleca antybiotyki, kroplówki a później odżywianie pozajelitowe..
ale Panie mega miłe, prawie cały czas rozmawiałyśmy, żartowaliśmy. Czułam wiadomo ból ale komfort psychiczny cudowny.. Trzy panie próbowały się wbić…

Wróciłam na sale.. poleżałam z 10 minut a Pani obok rozkaz że mam jej zapalić światło.. wstaje z pięcioma workami nas sobą.. obolałym rękami.. z kijem… idę po ciemku. Myślałam ze jej się coś stało... trzeba pomocy… idę po to tylko żeby usłyszeć jej pretensje… rozkazy… teksty że ja jej coś zrobiłam… ale ona nie wie co ale się dowie… ze nie będziemy z nią tak pogrywać… gadała jak obłąkana… pytam z podniesionym głosem, skoro ona może co jej zrobiłam bo dla mnie to też już wszystko za dużo z tym szpitalem… przygniótł mnie psychicznie mój stan zdrowia.. pani doktor dwa razy sugerowała wizytę u psychologa ale że muszę wyrazić zgodę bo ona sama nie może skoro nie bede chciała z nią rozmawiać i jak rano weszła do sali a ja po prostu siedziałam i ryczałam to zapytała kolejny raz i powiedziałam że jednak chce.. spróbujemy.. na pewno nie zaszkodzi mi ta rozmowa…
A pani teraz do mnie jak do jakiegoś bachora „ty to lepiej idź już spać” - dobrze jestem najmłodsza na tym oddziale.. to fakt.. ale kurcze.. inna Pani starsza od niej rozmawia ze mną z szacunkiem.. mówi do mnie na pani.. kilka razy mówiłam żeby mówiła normalnie Ania.. pokazywała mi zdjęcia wnuka, córki.. dała gazetkę do poczytania.. No kurcze…
Zgasiłam światło.. skoro przy nim stałam jak debil..
to znów pretensje że ona prosiła żeby zapalić.. powiedziałam ze nie prosił tylko rozkazała i że przed sekunda kazała mi iść spać to jak mam iść spać przy światłe…

Położyłam się przy tym zapalonym światłe a ona patrzyła na mnie tak że czułam się tak niezręcznie że stwierdziłam wychodzę na korytarz ochłonąć bo czułam jak się we mnie gotuje i cały brzuch zaczynał bolec a nie po to przez 24h miałam tyle kroplówek z lekami przeciwbólowymi żeby się męczyć znów…

Siedziałam na korytarzu i szła do mnie Pani pielęgniarka do pokoju zmienić kroplówkę, i zapytała czemu nie jestem w sali przecież żartowałam w zabiegowym że 22 już dawno I wypadałoby iść spać skoro w nocy 5 razy mam zmianę to się będę budzić, a jeszcze jest zlecenie na kolejne wlewy…
Może jak dziecko w przedszkolu.. ale powiedziałam jak było bo na prawdę… jelita są jak drugi mózg i zaczynam się denerwować to od razu czuje że i psychicznie i zdrowotnie w kwestii brzucha się żle czuje..
pani pielęgniarka sama zaproponowała że mnie przeniesie na inna sale.. wręcz mi powiedziała że weźmie mi wszystkie rzeczy żebym nawet tam nie szła.. i że mam 25 lat i przyjechałam tu się leczyć a w takich nerwach to nigdy mi się nie poprawi…

Na zdjęciu tylko jedna dłoń… bez wyżej i bez drugiej.. ale jest podobnie….



Ps. Przepraszam ze tak chaotycznie i bez składu ale jestem w nerwach i po takiej ilości lęków trochę nie zbyt myśle.. i sama myśl mnie przeraża że jestem 140 km od domu i mama mnie odwiedzi dopiero we środę a chłopak we czwartek bo jest w delegacji i dopiero jak wyląduje to od razu do mnie przyjedzie….

Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
AsiaKB
AsiaKB
9012 lata temu

Masakra jakaś ta nowa gra..dwa razy zero🤦

dreams1919
dreams1919
8.68k2 lata temu
ania173 • 2 lata temu
Półtorej godziny siedziałam w zabiegowym na włożeniu kolejnego wenflonu bo tyle mam już wkłuć i nie dało się gdzie. cała w siniakach jestem, a ten wcześniejszy jeden się trzyma ale byl do kroplówek, antybiotyków i przeciwbólowym.. a drugi zaczął puchnąć bo non stop od niedzieli rano w użyciu coś leci… Panie się w końcu poddały i najpierw poleca antybiotyki, kroplówki a później odżywianie pozajelitowe.. ale Panie mega miłe, prawie cały czas rozmawiałyśmy, żartowaliśmy. Czułam wiadomo ból ale komfort psychiczny cudowny.. Trzy panie próbowały się wbić… Wróciłam na sale.. poleżałam z 10 minut a Pani obok rozkaz że mam jej zapalić światło.. wstaje z pięcioma workami nas sobą.. obolałym rękami.. z kijem… idę po ciemku. Myślałam ze jej się coś stało... trzeba pomocy… idę po to tylko żeby usłyszeć jej pretensje… rozkazy… teksty że ja jej coś zrobiłam… ale ona nie wie co ale się dowie… ze nie będziemy z nią tak pogrywać… gadała jak obłąkana… pytam z podniesionym głosem, skoro ona może co jej zrobiłam bo dla mnie to też już wszystko za dużo z tym szpitalem… przygniótł mnie psychicznie mój stan zdrowia.. pani doktor dwa razy sugerowała wizytę u psychologa ale że muszę wyrazić zgodę bo ona sama nie może skoro nie bede chciała z nią rozmawiać i jak rano weszła do sali a ja po prostu siedziałam i ryczałam to zapytała kolejny raz i powiedziałam że jednak chce.. spróbujemy.. na pewno nie zaszkodzi mi ta rozmowa… A pani teraz do mnie jak do jakiegoś bachora „ty to lepiej idź już spać” - dobrze jestem najmłodsza na tym oddziale.. to fakt.. ale kurcze.. inna Pani starsza od niej rozmawia ze mną z szacunkiem.. mówi do mnie na pani.. kilka razy mówiłam żeby mówiła normalnie Ania.. pokazywała mi zdjęcia wnuka, córki.. dała gazetkę do poczytania.. No kurcze… Zgasiłam światło.. skoro przy nim stałam jak debil.. to znów pretensje że ona prosiła żeby zapalić.. powiedziałam ze nie prosił tylko rozkazała i że przed sekunda kazała mi iść spać to jak mam iść spać przy światłe… Położyłam się przy tym zapalonym światłe a ona patrzyła na mnie tak że czułam się tak niezręcznie że stwierdziłam wychodzę na korytarz ochłonąć bo czułam jak się we mnie gotuje i cały brzuch zaczynał bolec a nie po to przez 24h miałam tyle kroplówek z lekami przeciwbólowymi żeby się męczyć znów… Siedziałam na korytarzu i szła do mnie Pani pielęgniarka do pokoju zmienić kroplówkę, i zapytała czemu nie jestem w sali przecież żartowałam w zabiegowym że 22 już dawno I wypadałoby iść spać skoro w nocy 5 razy mam zmianę to się będę budzić, a jeszcze jest zlecenie na kolejne wlewy… Może jak dziecko w przedszkolu.. ale powiedziałam jak było bo na prawdę… jelita są jak drugi mózg i zaczynam się denerwować to od razu czuje że i psychicznie i zdrowotnie w kwestii brzucha się żle czuje.. pani pielęgniarka sama zaproponowała że mnie przeniesie na inna sale.. wręcz mi powiedziała że weźmie mi wszystkie rzeczy żebym nawet tam nie szła.. i że mam 25 lat i przyjechałam tu się leczyć a w takich nerwach to nigdy mi się nie poprawi… Na zdjęciu tylko jedna dłoń… bez wyżej i bez drugiej.. ale jest podobnie…. Ps. Przepraszam ze tak chaotycznie i bez składu ale jestem w nerwach i po takiej ilości lęków trochę nie zbyt myśle.. i sama myśl mnie przeraża że jestem 140 km od domu i mama mnie odwiedzi dopiero we środę a chłopak we czwartek bo jest w delegacji i dopiero jak wyląduje to od razu do mnie przyjedzie….

Współczuję bardzo, że musiałaś z takim okropnym babskiem się użerać i tracić nerwy. Dobrze, że przeniosą Cię na inną salę.

Dużo zdrowia i siły dla Ciebie. Musi być dobrze. Trzymam mocno kciuki!

OrzechOwa235
OrzechOwa235
4.56k2 lata temu
ania173 • 2 lata temu
Półtorej godziny siedziałam w zabiegowym na włożeniu kolejnego wenflonu bo tyle mam już wkłuć i nie dało się gdzie. cała w siniakach jestem, a ten wcześniejszy jeden się trzyma ale byl do kroplówek, antybiotyków i przeciwbólowym.. a drugi zaczął puchnąć bo non stop od niedzieli rano w użyciu coś leci… Panie się w końcu poddały i najpierw poleca antybiotyki, kroplówki a później odżywianie pozajelitowe.. ale Panie mega miłe, prawie cały czas rozmawiałyśmy, żartowaliśmy. Czułam wiadomo ból ale komfort psychiczny cudowny.. Trzy panie próbowały się wbić… Wróciłam na sale.. poleżałam z 10 minut a Pani obok rozkaz że mam jej zapalić światło.. wstaje z pięcioma workami nas sobą.. obolałym rękami.. z kijem… idę po ciemku. Myślałam ze jej się coś stało... trzeba pomocy… idę po to tylko żeby usłyszeć jej pretensje… rozkazy… teksty że ja jej coś zrobiłam… ale ona nie wie co ale się dowie… ze nie będziemy z nią tak pogrywać… gadała jak obłąkana… pytam z podniesionym głosem, skoro ona może co jej zrobiłam bo dla mnie to też już wszystko za dużo z tym szpitalem… przygniótł mnie psychicznie mój stan zdrowia.. pani doktor dwa razy sugerowała wizytę u psychologa ale że muszę wyrazić zgodę bo ona sama nie może skoro nie bede chciała z nią rozmawiać i jak rano weszła do sali a ja po prostu siedziałam i ryczałam to zapytała kolejny raz i powiedziałam że jednak chce.. spróbujemy.. na pewno nie zaszkodzi mi ta rozmowa… A pani teraz do mnie jak do jakiegoś bachora „ty to lepiej idź już spać” - dobrze jestem najmłodsza na tym oddziale.. to fakt.. ale kurcze.. inna Pani starsza od niej rozmawia ze mną z szacunkiem.. mówi do mnie na pani.. kilka razy mówiłam żeby mówiła normalnie Ania.. pokazywała mi zdjęcia wnuka, córki.. dała gazetkę do poczytania.. No kurcze… Zgasiłam światło.. skoro przy nim stałam jak debil.. to znów pretensje że ona prosiła żeby zapalić.. powiedziałam ze nie prosił tylko rozkazała i że przed sekunda kazała mi iść spać to jak mam iść spać przy światłe… Położyłam się przy tym zapalonym światłe a ona patrzyła na mnie tak że czułam się tak niezręcznie że stwierdziłam wychodzę na korytarz ochłonąć bo czułam jak się we mnie gotuje i cały brzuch zaczynał bolec a nie po to przez 24h miałam tyle kroplówek z lekami przeciwbólowymi żeby się męczyć znów… Siedziałam na korytarzu i szła do mnie Pani pielęgniarka do pokoju zmienić kroplówkę, i zapytała czemu nie jestem w sali przecież żartowałam w zabiegowym że 22 już dawno I wypadałoby iść spać skoro w nocy 5 razy mam zmianę to się będę budzić, a jeszcze jest zlecenie na kolejne wlewy… Może jak dziecko w przedszkolu.. ale powiedziałam jak było bo na prawdę… jelita są jak drugi mózg i zaczynam się denerwować to od razu czuje że i psychicznie i zdrowotnie w kwestii brzucha się żle czuje.. pani pielęgniarka sama zaproponowała że mnie przeniesie na inna sale.. wręcz mi powiedziała że weźmie mi wszystkie rzeczy żebym nawet tam nie szła.. i że mam 25 lat i przyjechałam tu się leczyć a w takich nerwach to nigdy mi się nie poprawi… Na zdjęciu tylko jedna dłoń… bez wyżej i bez drugiej.. ale jest podobnie…. Ps. Przepraszam ze tak chaotycznie i bez składu ale jestem w nerwach i po takiej ilości lęków trochę nie zbyt myśle.. i sama myśl mnie przeraża że jestem 140 km od domu i mama mnie odwiedzi dopiero we środę a chłopak we czwartek bo jest w delegacji i dopiero jak wyląduje to od razu do mnie przyjedzie….

Kochana będzie dobrze ❤️ MUSI BYĆ!
Szkoda, że trafiłaś na takie babsko ale dobrze że Cię przenoszą. Oby nie było już więcej takich problemów. Przesyłam dużo uścisków i zdrówka 😊

ania173
ania173
7.31k2 lata temu

@dreams1919 @OrzechOwa235 dziękuje Wam bardzo! Przelało mi się z nerwów już wczoraj..

Malinowa92
Malinowa92
7.58k2 lata temu
ania173 • 2 lata temu
Półtorej godziny siedziałam w zabiegowym na włożeniu kolejnego wenflonu bo tyle mam już wkłuć i nie dało się gdzie. cała w siniakach jestem, a ten wcześniejszy jeden się trzyma ale byl do kroplówek, antybiotyków i przeciwbólowym.. a drugi zaczął puchnąć bo non stop od niedzieli rano w użyciu coś leci… Panie się w końcu poddały i najpierw poleca antybiotyki, kroplówki a później odżywianie pozajelitowe.. ale Panie mega miłe, prawie cały czas rozmawiałyśmy, żartowaliśmy. Czułam wiadomo ból ale komfort psychiczny cudowny.. Trzy panie próbowały się wbić… Wróciłam na sale.. poleżałam z 10 minut a Pani obok rozkaz że mam jej zapalić światło.. wstaje z pięcioma workami nas sobą.. obolałym rękami.. z kijem… idę po ciemku. Myślałam ze jej się coś stało... trzeba pomocy… idę po to tylko żeby usłyszeć jej pretensje… rozkazy… teksty że ja jej coś zrobiłam… ale ona nie wie co ale się dowie… ze nie będziemy z nią tak pogrywać… gadała jak obłąkana… pytam z podniesionym głosem, skoro ona może co jej zrobiłam bo dla mnie to też już wszystko za dużo z tym szpitalem… przygniótł mnie psychicznie mój stan zdrowia.. pani doktor dwa razy sugerowała wizytę u psychologa ale że muszę wyrazić zgodę bo ona sama nie może skoro nie bede chciała z nią rozmawiać i jak rano weszła do sali a ja po prostu siedziałam i ryczałam to zapytała kolejny raz i powiedziałam że jednak chce.. spróbujemy.. na pewno nie zaszkodzi mi ta rozmowa… A pani teraz do mnie jak do jakiegoś bachora „ty to lepiej idź już spać” - dobrze jestem najmłodsza na tym oddziale.. to fakt.. ale kurcze.. inna Pani starsza od niej rozmawia ze mną z szacunkiem.. mówi do mnie na pani.. kilka razy mówiłam żeby mówiła normalnie Ania.. pokazywała mi zdjęcia wnuka, córki.. dała gazetkę do poczytania.. No kurcze… Zgasiłam światło.. skoro przy nim stałam jak debil.. to znów pretensje że ona prosiła żeby zapalić.. powiedziałam ze nie prosił tylko rozkazała i że przed sekunda kazała mi iść spać to jak mam iść spać przy światłe… Położyłam się przy tym zapalonym światłe a ona patrzyła na mnie tak że czułam się tak niezręcznie że stwierdziłam wychodzę na korytarz ochłonąć bo czułam jak się we mnie gotuje i cały brzuch zaczynał bolec a nie po to przez 24h miałam tyle kroplówek z lekami przeciwbólowymi żeby się męczyć znów… Siedziałam na korytarzu i szła do mnie Pani pielęgniarka do pokoju zmienić kroplówkę, i zapytała czemu nie jestem w sali przecież żartowałam w zabiegowym że 22 już dawno I wypadałoby iść spać skoro w nocy 5 razy mam zmianę to się będę budzić, a jeszcze jest zlecenie na kolejne wlewy… Może jak dziecko w przedszkolu.. ale powiedziałam jak było bo na prawdę… jelita są jak drugi mózg i zaczynam się denerwować to od razu czuje że i psychicznie i zdrowotnie w kwestii brzucha się żle czuje.. pani pielęgniarka sama zaproponowała że mnie przeniesie na inna sale.. wręcz mi powiedziała że weźmie mi wszystkie rzeczy żebym nawet tam nie szła.. i że mam 25 lat i przyjechałam tu się leczyć a w takich nerwach to nigdy mi się nie poprawi… Na zdjęciu tylko jedna dłoń… bez wyżej i bez drugiej.. ale jest podobnie…. Ps. Przepraszam ze tak chaotycznie i bez składu ale jestem w nerwach i po takiej ilości lęków trochę nie zbyt myśle.. i sama myśl mnie przeraża że jestem 140 km od domu i mama mnie odwiedzi dopiero we środę a chłopak we czwartek bo jest w delegacji i dopiero jak wyląduje to od razu do mnie przyjedzie….

Współczuję Ci bardzo... Też kiedyś leżałam na oddziale z osobą, która chyba nie do końca była zdrowa psychicznie w dodatku miała ranę, która okropnie śmierdziała i ciągle odklejała opatrunek i nie szło po prostu wytrzymać z nią w jednej sali... Dobrze, że chociaż masz wyrozumiałe pielęgniarki ❤️❤️❤️ Trzymaj się tam i wracaj szybko do zdrowia 😘 ❤️ Będzie dobrze ❤️

ania173
ania173
7.31k2 lata temu
ania173 • 2 lata temu
Półtorej godziny siedziałam w zabiegowym na włożeniu kolejnego wenflonu bo tyle mam już wkłuć i nie dało się gdzie. cała w siniakach jestem, a ten wcześniejszy jeden się trzyma ale byl do kroplówek, antybiotyków i przeciwbólowym.. a drugi zaczął puchnąć bo non stop od niedzieli rano w użyciu coś leci… Panie się w końcu poddały i najpierw poleca antybiotyki, kroplówki a później odżywianie pozajelitowe.. ale Panie mega miłe, prawie cały czas rozmawiałyśmy, żartowaliśmy. Czułam wiadomo ból ale komfort psychiczny cudowny.. Trzy panie próbowały się wbić… Wróciłam na sale.. poleżałam z 10 minut a Pani obok rozkaz że mam jej zapalić światło.. wstaje z pięcioma workami nas sobą.. obolałym rękami.. z kijem… idę po ciemku. Myślałam ze jej się coś stało... trzeba pomocy… idę po to tylko żeby usłyszeć jej pretensje… rozkazy… teksty że ja jej coś zrobiłam… ale ona nie wie co ale się dowie… ze nie będziemy z nią tak pogrywać… gadała jak obłąkana… pytam z podniesionym głosem, skoro ona może co jej zrobiłam bo dla mnie to też już wszystko za dużo z tym szpitalem… przygniótł mnie psychicznie mój stan zdrowia.. pani doktor dwa razy sugerowała wizytę u psychologa ale że muszę wyrazić zgodę bo ona sama nie może skoro nie bede chciała z nią rozmawiać i jak rano weszła do sali a ja po prostu siedziałam i ryczałam to zapytała kolejny raz i powiedziałam że jednak chce.. spróbujemy.. na pewno nie zaszkodzi mi ta rozmowa… A pani teraz do mnie jak do jakiegoś bachora „ty to lepiej idź już spać” - dobrze jestem najmłodsza na tym oddziale.. to fakt.. ale kurcze.. inna Pani starsza od niej rozmawia ze mną z szacunkiem.. mówi do mnie na pani.. kilka razy mówiłam żeby mówiła normalnie Ania.. pokazywała mi zdjęcia wnuka, córki.. dała gazetkę do poczytania.. No kurcze… Zgasiłam światło.. skoro przy nim stałam jak debil.. to znów pretensje że ona prosiła żeby zapalić.. powiedziałam ze nie prosił tylko rozkazała i że przed sekunda kazała mi iść spać to jak mam iść spać przy światłe… Położyłam się przy tym zapalonym światłe a ona patrzyła na mnie tak że czułam się tak niezręcznie że stwierdziłam wychodzę na korytarz ochłonąć bo czułam jak się we mnie gotuje i cały brzuch zaczynał bolec a nie po to przez 24h miałam tyle kroplówek z lekami przeciwbólowymi żeby się męczyć znów… Siedziałam na korytarzu i szła do mnie Pani pielęgniarka do pokoju zmienić kroplówkę, i zapytała czemu nie jestem w sali przecież żartowałam w zabiegowym że 22 już dawno I wypadałoby iść spać skoro w nocy 5 razy mam zmianę to się będę budzić, a jeszcze jest zlecenie na kolejne wlewy… Może jak dziecko w przedszkolu.. ale powiedziałam jak było bo na prawdę… jelita są jak drugi mózg i zaczynam się denerwować to od razu czuje że i psychicznie i zdrowotnie w kwestii brzucha się żle czuje.. pani pielęgniarka sama zaproponowała że mnie przeniesie na inna sale.. wręcz mi powiedziała że weźmie mi wszystkie rzeczy żebym nawet tam nie szła.. i że mam 25 lat i przyjechałam tu się leczyć a w takich nerwach to nigdy mi się nie poprawi… Na zdjęciu tylko jedna dłoń… bez wyżej i bez drugiej.. ale jest podobnie…. Ps. Przepraszam ze tak chaotycznie i bez składu ale jestem w nerwach i po takiej ilości lęków trochę nie zbyt myśle.. i sama myśl mnie przeraża że jestem 140 km od domu i mama mnie odwiedzi dopiero we środę a chłopak we czwartek bo jest w delegacji i dopiero jak wyląduje to od razu do mnie przyjedzie….

Malinowa92 • 2 lata temu
Współczuję Ci bardzo... Też kiedyś leżałam na oddziale z osobą, która chyba nie do końca była zdrowa psychicznie w dodatku miała ranę, która okropnie śmierdziała i ciągle odklejała opatrunek i nie szło po prostu wytrzymać z nią w jednej sali... Dobrze, że chociaż masz wyrozumiałe pielęgniarki ❤️❤️❤️ Trzymaj się tam i wracaj szybko do zdrowia 😘 ❤️ Będzie dobrze ❤️

Na szczęście pielęgniarki są super, w podobnym wieku do mojego.

Dziękuje 🤗

1 2314 2315 2316 2892
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.