Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1488 / 2892
Kochana, pamiętam jak pisałaś na samym początku choroby Twojego brata! Trzymam za Was kciuki cały czas i mam nadzieję, że końcu znajdzie się lekarz, który będzie potrafił mu pomóc! To niesamowite, że mamy tak rozwiniętą medynę, a ludzkie ciało jest cały czas tak dużą zagadką!
Nie załamuj się, na pewno znajdziesz pracę. ❤️ Odpocznij na urlopie i zresetuj głowę.
Co do brata - a może w grę wchodzi jakaś konsultacja u zagranicznych lekarzy? Czy też już próbowaliście? Trzymam kciuki, żeby w końcu coś było wiadomo. ❤️
u zagranicznych jeszcze nie, na razie mamy jeszcze nadzieję na znalezienie diagnozy w Polsce, sporo czasu było stracone bo leczyli go już na neuropatię i boleriozę potem był w różnych ośrodkach na rehabilitacjach i były momenty że była poprawa ale od kilku tygodni jest gorzej i utrzymuje się to. Na pewno się nie poddamy i następnym krokiem pewnie będzie szukanie lekarza właśnie za granicą.
Dzięki za słowa wsparcia
Mam nadzieje, że coś się uda Oby diagnoza była szybko. Wiem po sobie że trudniejszych przypadkach długo się szuka. Mi lekarza dawali dwa lata życia, cóż dwa i kolejne dwadzieścia pięć, więc się nie załamujemy piękna
Nie dość, że cały dzień leczę się po wczorajszej imprezie to jeszcze mnie przewiało i strasznie boli mnie ucho
Na ucho polecam wacik z amolem . Na "choroby " poimprezowe " stawia mnie barszczyk z proszku - tak lepiej się po nim czuje .
Zdrowiej szybciutko ❤️
Właśnie szykujemy się do „malego” remontu. Dzisiaj dzień pierwszy pakowania, już mam ochotę udusić mojego męża. On robi sobie żarty z całej tej sytuacji, nie widzi potrzeby dokładnego pakowania, najlepiej powrzucałby wszystko do jednego kartonu a co się nie mieści to za okno. Trzymajcie mnie!
Chciałabym poznać już szczegóły rozpoczęcia pracy i w ogóle W pierwszy weekend października mam wesele wyjazdowe i strasznie się stresuję ewentualnym rozpoczęciem pracy w piątek a potem biegiem na pociąg, hotel i podróż przede mną
Niby to wszystko wiem, ale i tak mam straszną spinę. Przecież to żaden koniec świata, najwyżej złapię późniejsze połączenie na przesiadki albo będę kombinować w inny sposób. Ale i tak jestem jakaś taka nerwowa jak o tym pomyślę. Mam nadzieję, że jutro dostanę jakieś info . Do tej pory mam takie sytuacje, że siedzę i zastanawiam się czy sobie nie wymyśliłam tej rozmowy w głowie i może tak naprawdę wcale mnie zatrudnią, tylko sobie ze mnie żartowali a ja będę przez miesiąc czekać na maila .
Haha napij się lampki wina i wycziluj. gdzieś na świecie już jest po 12, więc można pić.
Pół godziny od rozpoczęcia pracy przychodni, do jednego lekarza nie ma już na dzisiaj terminów Na szczęście udało mi się dostać do drugiego, chociaż trochę się stresuję, bo jestem zapisana na sam koniec, a on mega długo trzyma pacjentów i coś czuję, że będę siedzieć w poczekalni dłużej niż bym chciała ;/