Moje włosy wołają o pomoc!
Kochane Clouders!
Mam do Was ogromną prośbę o jakieś podpowiedzi bo już sobie nie daję rady. Nie będę ukrywać, ostatni rok był bardzo stresujący (choroba w domu, istna wariacja) trochę schudłam i z tego wszystkiego czasem zapominałam jeść. Moje włosy przez ten czas się zmieniły. Po prostu NIE MA ICH PÓŁ. Teraz zdrowo się odżywam i staram się o nie jak najlepiej dbać ale ich stan się nie poprawia,a co najgorsze zaczęły się PRZETŁUSZCZAĆ OD SKÓRY A PRZESUSZAĆ OD KOŃCÓW. Zawsze były falowane teraz się prostują. Istna tragedia.Badania zrobiłam, wszystko jest okey. Moja fryzjerka mówi stres... ale już bez przesady stresu się nie uniknie, jakoś osoby sławne też żyją w biegu, często nie jedzą a wyglądają świetnie. Może któraś z Was miała podobny problem i zna jakieś dobre, sprawdzone szampony, odżywki, tabletki, domowe sposoby które pomogą zagęścić włosy i jakość je polepszyć.
(na drożdże jestem uczulona)
Powiem tak, najpiękniejsze i najbardziej gęste włosy miałam podczas ciąży Haha. A tak na serio to może warto wspomóc dietę jakimś dobrym suplementem? I nie mówię to o braniu skrzypu, tylko całym kompleksie witamin.
Mi na włosy pomagał zawsze tran w tabletkach Jeżeli chodzi o szampony,to pojęcia nie mam co może pomóc,ale jeżeli chodzi o odżywki i maski,to może coś z Biovaxu?Maska do włosów ciemnych z henną jest świetna
Polecam zajrzeć Ci na grupę WŁOSING na fb - to kopalnia wiedzy w kwestiach włosowych
U mnie na wypadanie zawsze sprawdzają się wszelkiego rodzaju wcierki. Szczególnie polecam Floresan - Aktywne serum przeciw łysieniu i Saponics - Odżywka z wyciągiem z pokrzywy i mydlnicy lekarskiej (ta u mnie dodatkowo ogranicza przetłuszczanie włosów). Ponadto możesz zacząć używać łagodniejszych szamponów, bo może się okazać, że przetłuszczanie jest reakcją obronną twojej skóry głowy na silne detergenty. A jeśli chodzi o suche końcówki to możesz poczytać trochę o myciu metodą OMO i olejowaniu włosów na nawilżającym podkładzie, np. z aloesu
przejrzyj na instagramie ten profil. Nie raz pisałam z nią na priv i mi pomogła
https://www.instagram.com/myhairworld1/
Niestety, na razie nie przewiduję poszerzenia rodziny, a szkoda! Skrzyp brałam i nic nie daje.. A masz jakieś przetestowane witaminki?
Nie wiem czy jest sens pisać, bo i tak mnie nikt nie słucha, ale udało mi się wygrać z wypadaniem włosów. Moja historia mniej więcej krótko - miałam stresy, jak na mnie mocne. Po dłuższym czasie zaczęło mi wypadać co raz więcej włosów, aż tak jak Ty, miałam ich połowę. Nie było z ich ilością aż tak źle, bo wcześniej miałam gęste, ale różnica była widoczna gołym okiem. Osoby z mojego otoczenia ją zauważały, więc... to była jakaś masakra. Po przeczesaniu włosów dłonią, wypadało ich nawet kilkanaście. Nawet fryzjerka mi powiedziała podczas obcinania, że ciągle wypadają mi włosy. Moja mama pracuje w firmie, która ma świetne suplementy diety i naturalne kosmetyki. Może tego nie widać po moim profilu, bo mało dodaję na DC (tylko z tego powodu, że mi się trochę nie chce i jakoś mi nie po drodze do opisywania kosmetyków czasem), ale używam i sobie chwalę. Ceny są przystępne, ale i tak osoby, które słyszały/czytały tę historię, wolą kupić suplementy w aptece, "bo to przecież to samo i tańsze". No nie, to nie do końca to samo. Jeśli chcesz to się do mnie odezwij, dam Ci linka do strony z produktami. Ja brałam co popadnie, bo mam wiele w domu i po miesiącu/półtora odetchnęłam z ulgą. Wszystko zależy od organizmu, jakbyś brała podstawowe, dzienne suplementy to pewnie trzeba by czekać na efekty dłużej, ale może warto. Koszt opakowania wynosi chyba 70 zł, bierze się kapsułkę rano i wieczór, wystarcza na miesiąc. Jeśli organizm nie ma składników, których potrzebuje, zaczynają się problemy z włosami i paznokciami. Ja niczego nie gwarantuję, bo brałam i te kapsułki i selen, żelazo, jod, wszystko, co mogłam, nie ważne czy było na włosy, czy nie, więc możesz sobie wyobrazić, jak byłam przerażona. Raz z kosza na śmieci nazbierałam pełen woreczek włosów ze szczotki. Od tego czasu w miarę pilnuję sobie witamin i już nie miałam takich problemów. Myślę, że działanie trzeba jak najszybciej zacząć "od środka", bo może być jeszcze gorzej. Cokolwiek zdecydujesz w tej kwestii, życzę Ci, żeby udało się poradzić z tym problemem, bo wiem, jakie to uczucie tracić MASOWO włosy i nie wiedzieć co robić.
olejek Andrea z aliexpress podobno daje radę, chociaż slyszalam dwa odmienne głosy, jedni kochają, inni nienawidzą. Jednak zdecydowanie więcej osób go zachwala. Na grupach na fb o aliexpress jest dużo opini, również na wielu blogach można o nim poczytac. Może warto na to zerknąć? niestety sama go nie używałam, więc nie mam swojego zdania. Może jakaś dziewczyna z DC coś o nim wie?
Ja używałam Andrei parę lat temu. Zamawiałam ją kilka razy, ale w większości trafiałam na podróbki, które różniły się zapachem, kolorem i opakowaniem od oryginału. W sumie zużyłam jej może 2 buteleczki i efekty był naprawdę świetne. Stwierdziłam jednak, że to gra niewarta świeczki i wolę kupić coś o pewnym składzie i pochodzeniu
Ja miałam wiecznie problem z włosami, od dziecka, po 4 latach badań w końcu wykryli Hashimoto Mama pielęgniarka, badania co pół roku, ale musiałam iść płatnie do ginekologa i płatnie zrobić wszystkie badania, żeby w końcu coś odkryli. Włosy wypadały mi garściami, odkąd biorę tabletki na tarczycę jest dużo, dużo lepiej.
Jednak zanim odkryłam chorobę pomogło mi kilka rzeczy:
- biolebal, tabletki na włosy i paznokcie;
- starałam się myć włosy na noc, nie suszyć, spinać do góry, a rano traktować tylko od spodu suchym szamponem;
- bardzo polecam produkty Jantar;
Na końcówki niestety nie znalazłam nic. Jedynie systematyczne podcinanie, używałabym jakiegoś naturalnego oleju rycynowego czy czegoś w tym rodzaju, jeśli jesteś pewna, że nie jesteś chora Do tego standardowo witamina D3, warto zbadać krew i skonsultować wynik z lekarzem, żeby wiedzieć jaka dawka jest potrzebna. U mnie zadziałało, a większość z nas ma niedobór tej witaminy (opakowanie na 3 miesiące najmocniejszej dawki u mnie w aptece kosztuje 40 zł).
Nie mniej wypadanie włosów to zwykle najlepszy obraz choroby. Niekiedy warto zapłacić i mieć pewność (ja wszystko robiłam u znajomych mamy, a i tak nikt nie wykrył choroby ...). U mnie to akurat tarczyca, bo większość rodziny na nią choruje. Podpytaj czy rodzice, dziadkowie, kuzynki na coś nie chorują, ale mieli na coś podejrzenia. Bo będziesz np. brała jod, a mając chorą tarczycę tylko Ci zaszkodzi Przykłady daję z tarczycą, bo akurat jestem w temacie, ale chorób które objawiają się wypadanie włosów jest masa!
Mnie pomogło branie chlorelli i spiruliny, śmierdzi jak rybie żarcie (kto miał rybki, wie jak to dziwnie pachnie ), ale to bogactwo witamin. Do włosów używałam Alrerry, i szamponu i odżywki, ew odżywkę Garnier Food papaja albo banan, odżywiają, a nie tylko obciążają włosy silikonami. Mają naturalne składu. Szczotkę polecam zamienić na taką z dzika, a jeżeli masz TT wywal to, szarpie i łamie włosy na dłuższą metę. Myję wlosy na noc, nie suszę ich, a modeluję tylko od święta. Mnie to pomogło, a mam guzy na tarczycy, anemię i problemu z sercem, więc wybitnych wrogów włosowych 🙄
Edit: a i ja końcówki nie stosuje żadnych serum, jedwabiów ani olejkow, bo za bardzo obciążają włosy, tylko żel aloesowy wcieram w końce.
takie samo zdanie mam na temat TT po dłuższym czasie zaczęły mi się mocno rozdwajać końce, odstawiłam tą szczotkę i włosy przestały się tak bardzo rozdwajać - kupiłam sobie szczotkę z Ali i jest moim włosom z nią dobrze.
Ja swojego czasu piłam pokrzywę (najlepsza jest jednak samemu zebrana i zaparzona ze świeżych liści), te w torebkach moim zdaniem są mniej smaczne. No ale teraz na świeżą trzeba by poczekać sporo
Piłam też takie specyfiki z saszetek co się rozpuszcza w wodzie i też trochę pomagało (Amocon to był bodajże). Później skusiłam się na miesięczną kurację Biotebalu i też powoli to wypadanie się normowało, no ale miesiąc to krótko a ja już kasy nie miałam więc nie szalałam z następnymi kuracjami.
A co Tobie pomoże to musisz sama próbować, bo jednej pomoże innej nie, więc musisz też brać na to poprawkę
Ja nie wierzę w jakieś suplementy, tabletki itd... Pic na wodę. Dobra dieta jak już, to oczywiste.
Mi nic do tej pory nie pomogło tak, jak wcierka z kozieradki, jest to po prostu CUDO! Włosy nie dość, że wypadają nieporównywalnie mniej, to są w lepszej kondycji i coraz rzadziej mam ochotę je ściąć . Tutaj dodałam chmurkę z dwoma przepisami na wcierkę i maseczkę na włosy i na twarz z kozieradki.
Chyba wiem o której mówisz, też używam jej na co dzień, tej z Ali, ale do większych kołtunów sięgam po szczotkę z dzika, bo jest najdelikatniejsza, więc najłagodniej rozczesuje takie koltuny.